biogazownia

Eksperymentalny sposób generowania energii w Polsce. „Do środka można włożyć niemal wszystko”

2 minuty czytania
Komentarze

Obecna sytuacja pokazuje nam, jak ważna jest dywersyfikacja źródeł energii – zarówno cieplnej, jak i elektrycznej. I chociaż źródła odnawialne kojarzą się nam głównie ze Słońcem, wiatrem i wodą, to całkiem rozsądnym jej źródłem są również odpady z rolnictwa i bliższych człowiekowi źródeł. Dobrym przykładem jest tu poznańska biogazownia generująca ciepło i prąd. 

Eksperymentalna biogazownia źródłem ciepła i energii elektrycznej

Za wyżej wspomnianym projektem stoi Poznański Uniwersytet Przyrodniczy, który stworzył miniaturową biogazownie zdolną do wytworzenia 449 kW energii elektrycznej i 560 kW energii cieplnej. Ta ostatnia ogrzewa budynki uczelni w miejscowości Przybroda oraz zapewnia ciepło 58 okolicznym rodzinom. I chociaż wystartowała w niezbyt sprzyjającym dla tego typu instalacji okresie, czyli 28 listopada, to radzi sobie świetnie. 

Same władze uczelni podkreślają, że biogazownia zadowoli się każdym biologicznym odpadem z wyjątkiem drewna i produktów drewnopochodnych. W praktyce można do środka włożyć niemal wszystko pochodzenia organicznego. Mowa tu głównie o odchodach zwierząt oraz odpadach z produkcji i przetwórstwa rolnego. A tych wbrew pozorom jest całkiem sporo – często nawet więcej, niż samych produktów. Nie należy także zapominać o tym, że niektóre uprawy same w sobie mogą być energetyczne. Na przykład kiszonka z kukurydzy świetnie się nadaje do produkcji biogazu. Dlatego też taka instalacja powinna być obecna w każdej gminie.

Warto tu dodać, że po wykorzystaniu takiego paliwa dostajemy wysokiej klasy nawóz dla rolnictwa, więc tu praktycznie nic się nie marnuje – chociaż z osobistego doświadczenia przyznam, że zapach nie jest najprzyjemniejszy. Dlaczego jednak twierdzę, że listopad to nie najlepszy okres na start takiego systemu? Otóż odpowiednie warunki pracy wymagają także optymalnej temperatury, tak aby bakterie beztlenowe odpowiedzialne za produkcję biogazu były aktywne na wysokim poziomie, to powinny być w temperaturze powyżej 20 stopni Celsjusza. Jednak po początkowym podgrzaniu ta zaczyna utrzymywać się sama.

Warto także dodać, że poza bydłem i trzodą chlewną dość dużą grupą producentów odchodów – które przecież nadają się na paliwo – są również ludzie. I chociaż energia z ludzkich odchodów może brzmieć dla wielu osób obrzydliwe, to wykorzystywanie ich do jej pozyskania wydaje się bardzo dobrą drogą na przyszłość. O ile wszędobylskie antybiotyki nie będą stały takim projektom na przeszkodzie. 

Źródło: Twitter, YouTube

Motyw