Apple w końcu opuściło średniowiecze. iCloud zmienia wygląd

2 minuty czytania
Komentarze

Po miesiącu beta-testów, Apple zadebiutowało z odświeżoną wersją iCloud dla przeglądarek internetowych na komputerach. Nowy design strony głównej to zdecydowany krok naprzód, lecz malkontenci pozostali nieugięci.

Jak prezentuje się nowy iCloud?

Trudno obecnie znaleźć lepszą definicję schludności niż odświeżona strona główna iCloud. Nad uroczą tapetą z niebieskimi odcieniami znajdziemy mnóstwo kafelków z podglądem ostatnich aktywności. Każdy z paneli można dowolnie przesuwać, co pozwoli na konfigurację sieciowego pakietu usług do indywidualnych potrzeb.

Jakie aplikacje są dostępne w iCloud? Nic, co wyróżniałoby się na tle konkurencji z Mountain View. Mamy dostęp do sieciowego dysku (1 GB bezpłatnie), szybkich notatek, arkusza kalkulacyjnego, edytora tekstu, galerii fotografii, kalendarza, programu do tworzenia prezentacji oraz listy kontaktów, łatwej do importu z naszych urządzeń Apple.

iCloud
Nowy iCloud pozwala na łatwe usunięcie każdego z niepotrzebnych kafelków

Ładny ten iCloud, ale co z tego?

Choć odświeżony serwis jest wyjątkowo czytelny i miły dla oczu, użytkownicy twierdzą, iż zmiany przychodzą zdecydowanie za późno. Jeżeli nie korzystasz zwykle ze sprzętu Apple, chmura Tima Cooka nie dostarcza zbyt wielu powodów, dla których miałbym zrezygnować z sieciowego pakietu Google Drive, nawet w kontekście darmowego miejsca w chmurze.

Co powinno więc zostać dodane? Z pewnością pełny dostęp do monitoringu HomeKit Secure Video, czy też możliwość odczytywania wiadomości z iMessage. Pod ostatnim postulatem podpisuję się stopami i rękami, po tym, jak przyjemnie mi się odpisuje na wiadomości z przeglądarkowej wersji WhatsApp. Dostęp do tych aplikacji nie sprawi przecież, że firma z Cupertino straci potencjalnego nabywcę iPhone’a lub MacBooka.

Nie pociesza również fakt, że zmiany dotknęły tylko stronę główną. W obecnej chwili, aplikacje dostępne w iCloud obsługuje się tak samo, jak wcześniej. Dlatego też w tej chwili, redesign nie stanowi żadnej zachęty dla ludzi, którzy korzystają z Google Drive, Microsoft 365 lub nawet Libre Office. To może być zwiastun większych rewolucji w oprogramowaniu Apple, lecz na to przyjdzie nam jeszcze poczekać.

źródło: MacRumors

Motyw