elon musk

Elon Musk wykupił reklamy u samego siebie. Twitterowy rollercoaster trwa w najlepsze

2 minuty czytania
Komentarze

I chociaż brzmi to, jak czysty absurd, to nie ma w tym nic szczególnie dziwnego, że ktoś sam od siebie kupuje miejsca reklamowe. Problem w tej całej sprawie jest zupełnie inny i chociaż zabrzmi to dziwnie, nie stanowi go fakt, że Elon Musk kupuje reklamy na Twitterze, a to, że inni przestają. 

Elon Musk wykupił reklamy na Twitterze i to jest normalne

Elon Musk to nie jest firma jak Google, czy Meta. To, że jest szefem SpaceX, Tesli, czy właśnie Twittera, nie zmienia faktu, że to wciąż są trzy różne firmy. Dlatego też nie mógłby on po prostu reklamować jednej za pomocą drugiej, ponieważ to by była strata dla reklamującego, a przynajmniej brak jasnego zysku. Dlatego też Elon Musk musiał wykupić reklamy u samego siebie, a nawet odprowadzić za to podatek. A dokładniej rzecz biorąc zrobiła to należąca do Elona Muska Tesla.

Warto także dodać, że obok Twittera reklamy zostały wykupione także w innych kanałach, jak Google. Natomiast wykupiony pakiet jest bardzo skromny: obejmuje tylko Hiszpanię i Australię i gwarantuje wyświetlanie reklamy tylko przez jeden dzień. Nie kosztował on również szczególnie dużo, bo 250 tysięcy dolarów. Nie ma więc mowy o próbie transferu pieniędzy z innych firm Elona Muska do Twittera, któremu grozi bankructwo – przynajmniej jeszcze nie ma mowy. 

Prawdziwym problemem w tej sytuacji jest to, że inne, duże firmy odwracają się od Twittera i rezygnują z reklam na tej platformie. Natomiast sam Twitter w 90% utrzymuje się właśnie z reklam. Ostatnia próba monetyzacji przez płatny status weryfikacji okazała się dużym niewypałem dla firm i osobistości, ponieważ okazała się furtką dla działań trolli i oszustów. Serwisowi grozi więc bankructwo.

Źródło: Twitter

Motyw