Płatne konto na Twitterze to niewypał. Użytkownicy zaczęli podszywać się pod firmy

3 minuty czytania
Komentarze

Płatne konto na platformie Twitter wystartowało kilka dni temu i w zasadzie zaraz po tym, zostało czasowo wstrzymane. Użytkownicy wykorzystali bowiem możliwość płacenia za dodanie specjalnego znaczka do konta, który miał pokazywać, że mają zweryfikowany profil, a tymczasem podszywali się pod inne firmy. Wygląda więc na to, że płatna weryfikacja kont na Twitterze to prawdziwy żart i to na dodatek bardzo nieudany.

Twitter i płatne konto to żart, a insulina nie jest darmowa

Twitter Blue to forma subskrypcji, która miała zapewnić na platformie społecznościowej kilka rzeczy. Jedną z nich miała być wersyfikacja kont tak, by nie pojawiały się osoby czy boty, które będą rozwalały dyskusje czy podszywały się pod innych. Subskrypcja wystartowała ostatnio w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie czy Wielkiej Brytanii, a na start dostępna była jedynie na użytkowników korzystających z systemu iOS. Miesięczna opłata w wysokości niecałych 8 dolarów (7,99 dolarów) miała też odstraszyć żartownisiów, którzy na Twitterze podszywali się pod innych, by „siać zamęt”. Teoretycznie pomysł wprowadzenia płatnego konta na Twitterze miał trochę sensu, ale po jego debiucie rzeczywistość bardzo szybko go zweryfikowała.

Pojawiły się bowiem konta, które miały niebieski znacznik pokazujący innym użytkownikom, że są zweryfikowane, ale w rzeczywistości był to żart. Same nazwy kont mogły być zbliżone do tego, jak wyglądały te oryginalne, ale widząc niebieski znaczek, mało kto zwracał uwagę na pisownie. „Swoje” tweety opublikował koszykarz LeBron James, gdzie twierdził, że szykują się nowe transfery, czy były prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush, który napisał, że „brakuje mu zabijania Irakijczyków”. Te wpisy to oczywiście efekt podszywania się, ale najbardziej chyba ucierpiała firma farmaceutyczna Eli Lily. Na Twitterze pojawiło się bowiem konto podszywające się pod ich firmę, które ogłosiło, że insulina będzie od teraz darmowa.

https://twitter.com/LillyPad/status/1590813806275469333

Oficjalne konto Eli Lily zareagowało dość szybko i opublikował oficjalne oświadczenie, że ktoś wprowadza użytkowników Twittera w błąd. Podszywające się pod firmę farmaceutyczną konto zmieniło potem nazwę, a następnie zostało usunięte, ale akcje firmy i tak poszybowały w dół niemal natychmiast. I wszystko przez 8 dolarów, które pozwoliło komuś założyć zweryfikowane konto. Teraz użytkownicy Twittera donoszą, że możliwość przystąpienia do Twitter Blue zniknęła im z telefonów, więc start usługi został wyraźnie przystopowany. Wprowadzenie takiej weryfikacji na Twittera to prawdziwa furtka dla wszelkiego rodzaju dezinformacji, bo nietrudno wyobrazić sobie sytuację, że ktoś podaje się pod jakąś instytucję finansową i informuje, że ta ma duże problemy.

Elon Musk ostatnio zwolnił tysiące pracowników firmy, a wprowadzane przez niego zmiany sprawiają, że Twitter zaczyna przypominać żart. Szkoda, że ten w ogóle nie śmieszy.

Źródło: Twitter / Washington Post

Motyw