Tani komputer do gier. Sprawdziłem, co sprzęt za 350 zł potrafi i czy warto go kupić

8 minut czytania
Komentarze

W dobie galopującej inflacji i ogromnych wzrostów cen elektroniki, niekoniecznie tani komputer do gier dla wielu stał się jedynie bardzo odległym marzeniem. No cóż, trzeba być elastycznym i dostosować się do czasów, w jakich żyjemy. W swojej serii – bardzo tanie granie, już dwa razy pokazywałem, jak złożyć porządną maszynę, która nie wydrenuje naszego portfela. Tym razem jednak zaproponuje wam coś naprawdę bardzo taniego. Może nie będzie to demon szybkości, na pewno nie uruchomi współczesnych gier, ale jako sprzęt do trochę mniej wymagających tytułów, czy po prostu komputer biurowy sprawdzi się rewelacyjnie! Oto komputer w cenie nowej gry!

Na wstępie chciałbym jasno zaznaczyć, że przy wyborze bohatera tego materiału kierowałem się nie tylko ceną i możliwościami. Taniej i wydajniej byłoby nabyć w tym budżecie pełnoprawny komputer na sockecie 775 i dedykowaną kartą graficzną. Bardzo jednak chciałem, aby sprzęt ten był mały i pobierał niewiele prądu. Jest to ważne w kontekście zbliżających się podwyżek energii, ale również i kultury pracy naszego komputera. Popatrzcie, co udało mi się wykombinować!

Tani komputer do gier? Możliwości jest sporo!

Jako że ceny gier delikatnie się pozmieniały, to za nasz budżet przyjąłem kwotę 350 zł. To absolutnie wystarczy, aby nabyć porządną bazę i rozbudować ją tak, aby nasza maszyna była zdecydowanie bardziej współczesna.

Komputer w cenie nowej gry - ThinkCentre Tiny

Osobiście postawiłem na format USFF, czyli sprzęt niewielkiego kalibru, ale SFF jak najbardziej również się tutaj sprawdzi. Ofert jest mnóstwo, ale trzeba mieć na uwadze, że w większości przypadków będzie nas czekać rozbudowa. Na samą bazę przyjmijcie zatem budżet 200 zł. Przeglądając portale aukcyjne, natknąłem się na ogłoszenie z komputerami wyposażonymi w procesor Intela 6. generacji w okolicach 300 zł. Niestety nie spiąłby mi się założony budżet, ale jeśli macie 100 zł więcej to myślę, że warto to przemyśleć.

Komputer w cenie nowej gry - Thinkcenter Tiny wnętrze

Bohaterem naszego materiału będzie jednak Lenovo ThinkCentre M92p Tiny, który wyposażony jest w i5 3470T, 8 GB RAM DDR3 oraz 256 GB dysk SSD. Jeśli potraficie szukać, to w tym budżecie bez trudu powinniście złożyć podobną konfigurację. Popatrzcie na tę aukcję!

Sprzedawca oferuje nam tzw. „golasa”, czyli sprzęt do totalnej rozbudowy. Najtańsze kostki DDR3, jakie znalazłem to 35 zł za 4 GB sztukę, co dolicza 70 zł do naszego budżetu. Brakuje nam oczywiście jeszcze dysku, na który nie mamy za dużo pieniędzy. Znalazłem jednak dyski Intela o pojemności 240 GB za 75 zł. Czy warto? Osobiście wydaje mi się, że nie. Lekko naginając budżet, już powinniśmy dorwać zupełnie nowy dysk o tej samej pojemności. Składamy wszystko i nasz sprzęt powinien bez żadnych trudności się uruchomić.

Jak się korzysta z tak taniego komputera?

Powiem wam, że zaskakująco dobrze, a w pewnych aspektach jest nawet lepiej niż na mojej stacjonarce! Przede wszystkim, jak już zostało wspomniane, taki sprzęt cechuje się absolutnie rewelacyjną kulturą pracy. Po pierwsze bierze bardzo mało prądu, po drugie jest praktycznie niesłyszalny. Oczywiście zmienia się, to podczas grania, ale w podstawowym zastosowaniu, jak przeglądanie internetu czy oglądanie filmów panuje zupełna cisza. Nie ukrywam, że jest to miła odmiana w porównaniu do mojej stacjonarki, której 5 wentylatorów wytwarza słyszalny szum, a i swoje dokłada pompa chłodzenia wodnego.

i5 3470T CPU-Z

Taka specyfikacja również nie straszy, choć może się wydawać, że jest inaczej. Podczas przeglądania internetu, tempo wykonywanych działań było w zupełności zadowalające, treści 4K również nie sprawiają żadnych problemów. Pomimo że niskonapięciowa i5-ka od Intela, już w czasie debiutu nie olśniewała wydajnością, to zestarzała się ona z godnością i w codziennym użytkowaniu nie poczułem przesiadki ze swojej i7-ki 11. generacji. Trochę we znaki dawała się jednak pamięć RAM. Niestety, jak wspominałem w jednym z ostatnich swoich tekstów, 8 GB RAM to już za mało i również tutaj nie miałem problemów, aby zapchać pamięć pod korek.

Czy można pograć na starej integrze Intela? A można jak najbardziej, jeszcze jak!

Dla mnie niestety intelowska integra była bardzo problematyczna i musicie mi wybaczyć, że wiele wyników z gier będziecie musieli przyjąć „na słowo harcerza”. Do dziś nie do końca wiem, czy problemem była jednak sama zintegrowana grafika, czy wybredność starych gier, które nie współpracują z takimi wynalazkami jak CapFrameX, czy RivaTuner Statistics. Te programy po prostu nie potrafiły wyświetlić nakładki w grach ze statystykami, ale za to Fraps mierzył klatki bez problemu.

To jest jednak tylko moje zmartwienie. Jeśli zamierzacie po prostu grać, to ten mały komputer naprawdę daje sobie radę i prawie wszystkie gry, jakie na nim sprawdziłem, były zupełnie grywalne. Trudności z działaniem miały niedawno wydane Kroniki Myrtany, które są modyfikacją do Gothica 2 Noc Kruka. Niestety przeładowany mocno silnik Gothica, to za dużo dla leciwej integry i doświadczenie z gry było bardzo dalekie od płynnego. Reszta natomiast działała bez problemu. Wybrałem dla was kilka gier z poprzedniej dekady, które dziś możemy uważać wręcz za kultowe i dobrze je wspominamy.

Just Cause screen

Na pierwszy ogień poszedł pierwszy Just Cause, który w 2006 roku zebrał świetne recenzje, ale jest określany raczej jako tytuł, który się kocha, albo nienawidzi. Mi jest bliżej do tej pierwszej opcji i musiał się znaleźć w moich testach. Gra niestety nie miała dużych możliwości wyboru rozdzielczości, więc grałem w 720p W tej dość marnej rozdzielczości Just Cause i tak wyglądał nieźle oraz wyciągał przy tym średnio 47 klatek. Niby nie dużo, ale doświadczenie jest płynne i spokojnie mógłbym tę grę skończyć na tym komputerze, a to jest przecież najważniejsze!

Wiemy już, że Gothic ostateczny w postaci Kronik Myrtany niespecjalnie sobie tutaj dobrze radzi. Co jednak z podstawką? Wszystko super, choć rozdzielczość FullHD znów jest raczej nieosiągalna. Osobiście zostałem na 900p, gdzie gra wygląda nieźle i chodzi przy tym naprawdę dobrze. 60 klatek średnio, jest jak najbardziej realnym wynikiem. Osobiście uzyskałem 52 klatki, ale wynika to z faktu, że wszystkie suwaki ustawień graficznych dałem na maxa w prawo. Zjeżdżając trochę z detalami, Gothic 2 nie powinien się krztusić w nawet bardziej rozbudowanych lokacjach.

A co, jeśli jesteście fanami wyścigów? Mam nadzieję, że testy kultowego NFS Most Wanted was zadowolą. Niestety, ale gra działa kiepsko. W rozdzielczości 720p udało mi się uzyskać skaczące 30 klatek, ale jeżeli nie zależy wam na doznaniach wizualnych, to 800 × 600 przestaje sprawiać problemy wydajnościowe i gra działa, jak należy. Grać się da i choć nie jest to uczta dla oczu, to nie miałbym problemów osobiście, żeby się trochę pościgać.

Komputer w cenie nowej gry - Wiedźmin fps

Na koniec coś z naszego rodzimego rynku, czyli pierwszy Wiedźmin. Tutaj również czeka nas więcej kombinacji i zjeżdżania z detalami. Na ustawieniach średnich i rozdzielczości 900p udało mi się uzyskać stałe 30 klatek. Nie jest to dużo, ale osobiście skończyłem kiedyś pierwszego Wieśka w niecałych 20 klatkach i wspominam to bardzo dobrze. Gra wygląda przy tym i tak nieźle, a klimat wręcz wylewa się z ekranu. Czasem Wiedźmin lubi sobie skoczyć do ponad 50 klatek, ale powoduje to zjawisko stutteringu, więc jeśli zamierzacie grać w niego grać, to polecałbym ograniczyć ilość klatek do 30-u i cieszyć się rozgrywką!

Oprócz tego sprawdziłem jeszcze kilka innych tytułów. Była to, chociażby oryginalna, pierwsza Mafia, Max Payne 2, Titan Quest oraz Call of Juarez Więzy Krwi. Wszystkie gry również działały bez zarzutu, chociaż zjechanie czasem z detalami lub rozdzielczością to absolutna konieczność.

To były naprawdę przyjemne dni…

Nie wierzę, że to mówię, ale korzystało mi się z tego malutkiego komputera rewelacyjnie. Nie dość, że pozwolił mi on wykonywać moje codzienne obowiązki i podczas tak podstawowych zadań nie sprawiał żadnych problemów, to jeszcze odświeżyłem sobie stare tytuły, do których z pewnością jeszcze w późniejszym czasie powrócę.

Jak już wspominałem – można taniej i wydajniej, ale nie osobiście nie chciałem mieć w domu kolejnej głośnej i wciągającego mnóstwo prądu skrzynki, która potem zagracałaby mi moją przestrzeń. Komputer w takim formacie jest po prostu praktyczny. Możemy go przecież nawet podpiąć do telewizora w salonie i z pomocą np. modów dodających obsługę kontrolera zagrać sobie jak na każdej konsoli.

Dla mnie, jako drugi komputer starutki ThinkCenter Tiny jest wręcz idealny. Spędzam każdego dnia przy komputerze naprawdę dużo czasu i do pracy nie potrzebuje prądożernej stacjonarki. Taki maluch z pewnością zatem zastąpi mi obecny sprzęt, ponieważ wiem, że będę mógł wykonywać swoje obowiązki w ciszy, a rachunki za prąd nie będą przerażać, jak ma to miejsce dotychczas. Jeśli jesteście w takiej samej sytuacji albo po prostu nie jesteście wymagającymi użytkownikami – komputer za tak śmieszne pieniądze także sprawdzi się i u was.

Motyw