Ile energii pobiera tryb standby

Tryb standby w telewizorach i innych urządzeniach. Pokazujemy, ile prądu pobiera i ile kosztuje

5 minut czytania
Komentarze

Niemal całą zachodnią Europę, w tym także Polskę, ogarnęła nowa moda: wszyscy chcą być jak najbardziej eko. Z tego też powodu ludzie szukają każdego możliwego sposobu, aby ograniczyć straty ciepła w budynkach oraz zużycie energii elektrycznej… Tyle że nie, to tylko głupi żart przez łzy.

Tak naprawdę problem jest inny i powszechnie znany: drogi prąd. Z tego też powodu rozważamy, czy tryb standby nie jest przypadkiem cichym mordercą domowego budżetu. O tym jak jest dowiecie się z poniższego tekstu.

Ile energii pobiera tryb standby?

Dłoń trzymająca pilot do telewizora skierowany w stronę rozmytego ekranu telewizyjnego w tle. Włącza tryb standby
Fot. sirinapawannapat / Depositphotos

Wiele osób zastanawia się, czy nie lepszym pomysłem byłoby porzucić na chwilę pilota i uruchamiać oraz wyłączać urządzenia elektroniczne palcem lub wręcz z gniazdka. Z tego powodu coraz częściej padają pytania w stylu: ile energii pobiera tryb standby? No cóż… to zależy.

Oczywiście, każdy chciałby zobaczyć długą listę z nazwą danego typu sprzętu i pobór prądu. To jednak nie jest możliwe z prostego powodu: wszystko zależy tu od producenta danego urządzenia. Może to być mniej, niż 0,5 W, ale też kilka Watów. Dobra wiadomość jest jednak taka, że jest to mała wartość.

Zła, bo taka też tu się znajduje, to z kolei: małe zużycie, ale w długim czasie może okazać się bardziej dotkliwe, niż wysokie zużycie w krótkim czasie. Zwłaszcza że tryb standby jest obecny we wszystkich urządzeniach. Są też urządzenia, które działają cały czas i nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy. Te ciągną energię jak smoki. Jednak po kolei, nie wszystko na raz. Zacznijmy od nieszczęsnego trybu standby.

Tryb standby w kuchni

Ta „odmiana” faktycznie jest bardzo oszczędna. I chociaż to trochę naciągane, to dodajmy do tej kategorii również urządzenia, które nie pracują, ale są gotowe do rozpoczęcia pracy bez fizycznego przełącznika, a kiedy nie są wykorzystywane — działają jako zegarki. Kategoria ta obejmuje więc nie tylko telewizory, czy sprzęt grający, ale też kuchenki, kuchenki mikrofalowe, czy niektóre tostery i zmywarki. 

We wszystkich tych przypadkach zużycie jest podobne i wynosi ono mniej, niż 0,5 W. Tego więc się trzymajmy na potrzeby dalszych obliczeń. Otóż powiedzmy, że w domu mamy radio w kuchni, zmywarkę, kuchenkę i mikrofalówkę, a w salonie telewizor i zestaw grający, co daje nam 6 urządzeń, które w sumie zużywają 3 W. Czyli w godzinę zużycie wynosi 3 Wh. W ciągu doby mamy już 72 Wh, miesięcznie 2,16 kWh, a rocznie 26,28 kWh. To przekłada się 23,65 zł. Czy to dużo? No cóż, nawet przy podwyżkach cen za energię elektryczną jest to mniej niż 50 złotych rocznie. 

Dlaczego nie podałem konkretnej kwoty? Ponieważ nie mogę Wam zagwarantować, ile będzie kosztował prąd np. za rok przy przekroczonym limicie. Bezpiecznie będzie jednak stwierdzić, że utrzymując wszystkie urządzenia w trybie standby, będziemy miesięcznie płacić za nie kilka złotych, ignorując przy tym czas ich użytkowania. Można więc powiedzieć, że jeśli ktoś wyżej ceni sobie wygodę obsługi pilotem, to ta nie będzie go kosztowała zbyt dużo. 

Hisense telewizory

Do tego wyłączanie kuchenki, zmywarki, czy tego nieszczęsnego radia z prądu brzmi jak jakieś nieporozumienie. Więc po ich odjęciu i skupieniu się na samym telewizorze i sprzęcie grającym zostaje nam w najgorszym wypadku poniżej 1 W. Załóżmy 4,35 kWh zużycia rocznie, co daje nam… 3,92 zł. Tym samym za użytkowanie trybu standby realnie w miesiącu płacimy groszowe kwoty.

Złodzieje prądu w trybie standby

Jest jedna kategoria sprzętu, którą celowo pominąłem: dekodery. Wszystko z powodu dużych rozbieżności. Te zużywają trybie uśpienia od 0,1 W do nawet 40 W – zależnie od modelu i ustawień dostawcy telewizji. O ile w tym pierwszym przykładzie obliczenia przestają mieć sens, tak w drugim mowa już o nawet o 350 kWh rocznie — co w skrajnym przypadku, w skali rocznej, przełożyć może się na około 315 zł. Jednak poziom tych rozbieżności jest zdecydowanie zbyt duży, żeby dodawać je do obliczeń. Nie chodzi tu bowiem o straszenie ludzi zużyciem, lub bagatelizowanie problemu.

Jeśli więc chodzi o oszczędności finansowe, to zyskujemy na tym tyle, co nic. Jak jednak wygląda oszczędność energii w skali kraju? Tu zaczyna się rysować większy problem, ale wciąż nie jest tragicznie. Zakładając, że na gospodarstwo domowe urządzenia RTV w trybie standby zużywają te 1,5 W, a gospodarstw jest ponad 13,5 miliona, to robi nam się z tego już zużycie dzienne na poziomie 486 MWh, czyli megawatogodzin. Co oczywiście jest gigantycznym uproszczeniem, bo w jednych domach sprzętu jest znacznie mniej, a w innych znacznie więcej. 

Nie tylko standby

Pamiętajmy jednak, że to nie wszystko. Wciąż mamy jeszcze urządzenia, które pracują całą dobę, a my o nich zapominamy. Na przykład router, który zużywa nawet do 10 W mocy. To daje nam 240 Wh na dobę, czyli 87,6 kWh rocznie. To przekłada się na około 79 złotych.

Tu należy sobie samemu odpowiedzieć na pytanie: czy chcemy ograniczyć ten wynik nawet o 2/3 wyłączając router na czas kiedy nie ma nas w domu lub śpimy? To jednak tylko przykład. W wielu domach mogą być inne urządzenia, które pobierają energię elektryczną w ten sposób. Powyższe wyliczenia również są bardzo zgrubne.

Tak naprawdę najlepiej byłoby, gdyby każdy chcący ograniczyć zużycie prądu sam sprawdził, ile jego urządzenia go zużywają w trybie uśpienia, a następnie podstawił to pod wzór: 

[Suma zużywanej mocy urządzeń w trybie standby * 8760 (liczba godzin w roku)/1000] * Cena za kWh, czyli 0,9 zł.

Wtedy otrzymacie realne koszty, jakie ponosicie z powodu trybu uśpienia w ciągu roku. 

Źródło: Jakoszczedzacpieniadze.pl, YouTube

Motyw