Studenci chcą nauki zdalnej

Studenci chcą nauki zdalnej — a zwłaszcza zdalnych egzaminów. Dane nie pozostawiają złudzeń

3 minuty czytania
Komentarze

I tak brzmi to dość groteskowo, ale sam pomysł nie jest wcale taki głupi, jak mógłby się wydawać. Owszem, w przypadku uczniów nauka zdalna średnio się sprawdza: brak kontaktu a nauczycielem i rówieśnikami źle wpływa na rozwój dziecka. Rzecz w tym, że studenci to już nie są dzieci, a uczelnie nie są szkołą. Natomiast nauka zdalna to coś, co może im bardzo pomóc.

Studenci chcą nauki zdalnej

Zacznijmy od najważniejszego: skąd wiadomo, czego chcą studenci? Otóż badanie przeprowadziła polska platforma do webinarów i wideokonferencji ClickMeeting. Można powiedzieć, że jest to jedna ze stron zainteresowanych. Informacja, że studenci chcą nauki zdalnej, jest platformie na rękę. Jednak prezentowane wyniki wyglądają dość wiarygodnie, zwłaszcza że są podparte argumentami.  

No dobrze, ale jak wypadają same badania? Otóż zaledwie 50% ankietowanych w ogóle odbywało zdalne zajęcia w ramach studiów. I tu niestety nie wiadomo, czy ich zdanie było brane dalej pod uwagę, czy też ta grupa została odrzucona od dalszych pytań. Przejdźmy jednak dalej: aż 55% studentów uważa, że zdane zajęcia powinny być normą, czyli tylko nieco ponad połowa. Za to 76% uważa, że dominować powinien model hybrydowy

Studenci chcą nauki zdalnej

I właściwie to podejście ma sens. Trudno bowiem wykonać większość ćwiczeń, czy laboratoriów online, zwłaszcza na uczelniach technicznych, przyrodniczych i medycznych. Wykłady jednak powinny już odbywać się online. Dlaczego? No cóż… sporo w tym winy prowadzących. To, że któryś nie przyjdzie, albo zmieni salę, ale nie poinformuje studentów, lub będzie opowiadał historię z życia, zamiast wiedzy akademickiej jest przykrą codziennością na polskich uczelniach. 

A zdarzają się także takie kwiatki, że między zajęciami jest mniej, niż 30 minut przerwy, ale kolejne odbywają się w innym budynku, który znajduje się w zupełnie innej części miasta. Takie cuda zdarzały się, chociażby na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie, gdzie w skrajnych przypadkach do pokonania było prawie 9 kilometrów między budynkami uczelni i konieczność przedarcia się przez centrum miasta. Mam nadzieję, że przez ostatnie lata to się jednak zmieniło. Jednak wtedy nawet własny samochód nie oznaczał dotarcia na czas. 

Dzięki zdalnym wykładom można by w nich uczestniczyć z dowolnego miejsca oraz o wiele skuteczniej robić z nich notatki lub – oczywiście za zgodą prowadzącego – nagrywać ich fragmenty. Pomogłoby to także studentom w wykonywaniu pracy, a przecież ta często jest konieczna, żeby w ogóle mogli się oni utrzymać podczas edukacji. 

Wątpliwości budzi natomiast ostatnia z odpowiedzi: otóż aż 71% studentów chce, żeby egzaminy i testy również odbywały się zdalnie. Chyba nie muszę się rozwodzić nad tym, do jakiej skali ściągania i nieuctwa by to doprowadziło? Jeśli wcześniejszy pomysł studentów popieram całym sercem, tak w tym przypadku – gdyby to zależało ode mnie – powiedziałbym stanowcze nie.

Taka zmiana pomogłaby także uczelniom zaoszczędzić na energii elektrycznej i ogrzewaniu. My oczywiście nie podzielamy tego wybuchu radości:

Źródło: clickmeeting.pl

Motyw