Rosyjscy programiści protestują przeciwko legalnemu piractwu

Rosyjscy programiści protestują przeciwko legalnemu piractwu, a Kreml widzi tu spisek

2 minuty czytania
Komentarze

Piractwo w Rosji jest jak bimber na tradycyjnym, wiejskim weselu: niby prawo zabrania, ale popularność jest gigantyczna. Przynajmniej tak to wygląda w przypadku użytkowników domowych. Duże firmy już sobie na to pozwolić nie mogą z prostej przyczyny: kwestie bezpieczeństwa. Dlatego też Rosyjscy programiści protestują przeciwko legalnemu piractwu. Natomiast rząd twierdzi, że to próba walki z konkurencją.

Rosyjscy programiści protestują przeciwko legalnemu piractwu

Rosyjscy programiści protestują przeciwko legalnemu piractwu

Piracki Windows i inne systemy, oraz oprogramowanie może i jest darmowy, ale za to nie łatany. Tym samym groźna luka, z którą Microsoft, czy inny wydawca się upora, dla Rosji pozostanie zagrożeniem, dopóki nie przeinstaluje się systemu w wyższej wersji, co byłoby dość uciążliwe. Piractwo więc zagrażą bezpieczeństwu samej Rosji i tamtejszych firm.

No dobrze, ale co z tego, skoro nie ma tam i tak dostępu do legalnego oprogramowania z powodu sankcji? No cóż, to prawda. Warto jednak myśleć perspektywicznie. Sankcje są czasowe. Kiedy sytuacja na Ukrainie się uspokoi – i miejmy nadzieję, że stanie się to poprzez wycofanie wojsk rosyjskich – to sankcje powoli będą znoszone. Jednak producenci i dystrybutorzy oprogramowania mogą dość niechętnie wchodzić na rynek, gdzie piractwo jest legalne. 

Jego ponowna delegalizacja również nie jest rozwiązaniem idealnym, ponieważ to długi, wieloletni proces. Ludzie również niechętnie zrezygnowaliby z tej darmowości. Mielibyśmy więc powtórkę z lat 90. Jaka jest więc alternatywa dla Rosji? No cóż… Wedle stanowiska władz byłby to Red OS, czyli płatny system oparty na bezpłatnej dystrybucji Linuksa. Ewentualnie przejście na jakąś darmową dystrybucję. 

Jest to uciążliwe, ale w pełni wykonalne. Tylko, że… dlaczego specjaliści z branży IT mieliby się decydować na uciążliwe, ale wykonalne rozwiązania? Rosja obawia się, że sytuacja ta doprowadzi do wzmożenia odpływu informatyków za granicę, a i tak już wielu z nich wyjechało. Tak naprawdę istnieje tylko jedno skuteczne rozwiązanie tego problemu: opuścić Ukrainę, przeprosić, wypłacić odszkodowanie i czekać, aż sankcje zostaną zniesione. 

W przeciwnym wypadku Rosja będzie musiała pogodzić się z brakiem wysokiej klasy specjalistów, którzy cenią sobie komfort pracy. Chociaż coś mi mówi – i mam nadzieję, że się całkowicie mylę – prędzej dostaną oni zakaz opuszczania kraju, a ci bardziej niepokorni będą zamykani w obozach pracy informatycznej. Mowa w końcu o Rosji, która ma setki lat doświadczeń w tego typu praktykach. 

Źródło: Kommersant

Motyw