Orange sieć

Orange ukarane przez Komisję Europejską, operator sam kupił sobie problemy

3 minuty czytania
Komentarze

Czasem można odnieść wrażenie, że Komisja Europejska żyje z karania dużych firm pod zarzutem monopolu. Tym razem jednak politycy mieli trochę racji, ale ukarany nie ma z tą sprawą absolutnie nic wspólnego – musi zapłacić za przewinienia firmy, którą przejął parę lat temu.

Monopol TP

Wróćmy do czasów, kiedy wybór dostawcy internetu był mocno ograniczony. 10 lat temu dwaj najwięksi konkurencji Telekomunikacji Polskiej – Netia i Polska Telefonia Cyfrowa donieśli Komisji Europejskiej o nieczystych praktykach wymierzanych przez większego gracza. Według nich Telekomunikacja Polska sprzedawała klientom usługi po kosztach lub nawet ze stratą, ale za to kazała słono sobie płacić konkurentom za dostęp do jej infrastruktury. W efekcie konkurenci mieli problem z zaoferowaniem atrakcyjnej oferty, a nie byli w stanie wybudować równie dużej infrastruktury. Parę dni temu T-mobile podpisał umowę z Orange, w ramach której będzie mógł korzystać z sieci światłowodowej pomarańczowych. W omawianych czasach taka umowa byłaby nierealna i nieopłacalna.

Próbowano z tym walczyć już wcześniej

Kilka lat wcześniej próby walki z monopolem TP podjęła się ówczesna prezes UKE – Anna Streżyńska. To tak naprawdę jej działania wymusiły na TP zrezygnowanie z konieczności sprzedawania internetu z obowiązkowym telefonem stacjonarnym. Jej drugim krokiem było nałożenie ogromnej kary w wysokości 340 milionów złotych za zawyżenie ceny utrzymania łącza. Dziś uważa się, że to właśnie Anna Streżyńska najbardziej przyczyniła się do przełamania monopolu TP.

Wyrok UE

Komisja Europejska 2 lata badała sprawę monopolu Telekomunikacji Polskiej i w 2011 roku zapadł wyrok, według którego TP miało zapłacić 127 milionów euro za utrudnianie dostępu do swojej infrastruktury i uniemożliwienie konkurowania alternatywnym operatorom na rynku. Telekomunikacja Polska nigdy tej kary nie zapłaciła. Przedstawiciele spółki stwierdzili, że wspomniane problemy znieśli dobrowolnie wcześniej i są one już przeszłością. Tymczasem Komisja Europejska twierdziła, że w chwili badania sprawy nieprawidłowości nadal występowały. Ostatecznie od tej decyzji złożono odwołanie.

Orange ukarane z odsetkami

Dziś, po 10 latach sprawa ma swój finał. Orange musi zapłacić za chciwość Telekomunikacji Polskiej 127,6 mln euro kary oraz odsetki, które urosły do 23,7 mln euro. Razem daje to 151,3 mln euro, w przeliczeniu ponad 647 milionów złotych. Sprawa jest już definitywnie zamknięta, Orange wykorzystał wszelkie możliwości i nie może się już od tej decyzji odwołać.

Zobacz też: [Sprzed dekady] Kradzieże kabli TP, reklamy w YouTube i gimnazjalni przestępcy

Orange był z tym faktem pogodzony

Obecna sytuacja nie jest dla operatora zaskoczeniem, spodziewano się takiego obiegu spraw. Kara podniesie zadłużenie spółki, nie wpłynie na wycenę na giełdzie, ponieważ uwzględniano ją od dawna. Tu trzeba przyznać rację, giełda nie zareagowała na tę wiadomość. Ponad to Orange podobno miał przygotowane na ten wypadek rezerwy. Trzeba przyznać, że Orange łącząc się z Telekomunikacją Polską wiedział o problemach tej spółki i musiał liczyć się z takim dodatkowym wydatkiem. Pytanie czy pomarańczowi będą próbowali odbić sobie tą stratę w postaci wyższych cen lub mniejszej atrakcyjności usług.

Źródło: money.pl, własne

Motyw