Mężczyzna siedzący za biurkiem w studiu z gadżetami sportowymi w tle, w tym koszulkami piłkarskimi i piłkami, a nad nim neonowy napis "KANAŁ SPORTOWY" i logo "FUKSIARZ.PL".
LINKI AFILIACYJNE

Stanowski pogrzebał Kanał Sportowy? Straty są znaczne

3 minuty czytania
Komentarze

Twórców internetowych najprawdopodobniej nic nie boli tak jak strata subskrybentów czy też obserwatorów. Coś o tym wie Kanał Sportowy, który od momentu odejścia z projektu Krzysztofa Stanowskiego stracił już blisko 100 tysięcy subskrypcji. Tymczasem na kompletnie innym biegunie jest 41-latek, który rozwija Kanał Zero.

Kanał Sportowy traci, a Stanowski zyskuje

Trzej mężczyźni siedzą na kanapie w przytulnym wnętrzu z drewnianymi ścianami, rozmawiają i trzymają mikrofony, na stole napoje i przekąski, w tle zdjęcia sportowe i neonowy napis "PAI THAI". Zebranie zarządu Kanał Sportowy
fot. YouTube/Kanał Sportowy

Kanał Sportowy w czerwcu świętował przekroczenie progu miliona subskrybentów. Wówczas Borek, Pol, Smokowski i Stanowski zapowiadali kolejne projekty oraz formaty, które pojawią się na ich platformie. Niestety życie pisze różne scenariusze, a już w październiku Krzysztof Stanowski „wypisał się” z grona właścicieli Kanału Sportowego. Miesiąc później 41-latek założył Kanał Zero oraz nagrał film, w którym wyjaśnia powody swojego odejścia z wcześniejszego projektu i wbija szpileczki w Mateusza Borka oraz Tomasza Smokowskiego.

Ostatecznie napięta atmosfera pomiędzy obiema stronami konfliktu została przeniesiona daleko poza internet, jednak widzowie podzielili się na dwa obozy. Wyjątkowo aktywny jest ten popierający Stanowskiego, a widzimy to między innymi w statystykach Kanału Sportowego. W przypadku platformy YouTube od momentu odejścia 41-latka z projektu kanał odsubskrybowało 90 tysięcy osób. Dodatkowo wyświetlenia generowane przez KS odstają od standardów, do których przyzwyczajono widzów.

W samym listopadzie materiały opublikowane na Kanale Sportowym odtworzono 12,1 miliona razy. Dla porównania w czerwcu, czyli okresie kiedy Stanowski jeszcze współpracował z KS ta sama statystyka prezentowała wyświetlenia na poziomie 23,2 miliona odtworzeń.

Kanał Sportowy subskrybcje fot. Social Blade

Zobacz też: Kevin sam w domu online i w TV. Oto gdzie w 2023 roku obejrzysz cały film

Właściciele Kanału Sportowego mają twardy orzech do zgryzienia, a w kompletnie innej sytuacji znajduje się Krzysztof Stanowski, który spokojnie wyczekuje na luty, kiedy to oficjalnie wystartuje z Kanałem Zero. Na moment pisania tego tekstu nowy projekt na platformie YouTube zasubskrybowało już 477 tysięcy osób. Wszystko to przy zaledwie jednym filmie zapowiadającym pomysł Stanowskiego.

Kanał Zero subskrypcje fot. Social Blade

Co ważne lwią część subskrypcji 41-latek zdobył jeszcze przed udostępnieniem pierwszego filmu. Naturalnie jest to bardzo imponująca statystyka, jednak niekoniecznie nowa dla polskiego internetu.

Fenomeny kanałów bez publikacji, które gromadziły szerokie grono subskrybentów miały już miejsce wcześniej. Przykładem może być kanał Genzie, który został utworzony przez Friza i ogłoszony, jeszcze pod inną nazwą, zanim pojawiły się na nim jakiekolwiek publikacje. Krzysztof Stanowski bez wątpienia dzięki dużemu zaangażowaniu swoich widzów na nowym kanale osiągnie bardzo satysfakcjonujące wyniki na pierwszych materiałach. Trudno na tym etapie szacować, ile wyświetleń wygeneruje jednak pierwszy film. Najprawdopodobniej jego zasięgi będą wyższe, niż kolejnych publikacji, ponieważ widzami będzie kierować ciekawość sprawdzenia nowego formatu – szczególnie, że rozstanie Krzysztofa Stanowskiego z Kanałem Sportowym odbiło się szerokim medialnym echem. Wyświetlenia powinny ustabilizować się po ok. 4-5 odcinkach w momencie, w którym format kanału się wyklaruje, a hype towarzyszący startowi nowego projektu delikatnie opadnie.

Marcin Pyć – Head of Network Management w Lifetube dla Android.com.pl

W oczekiwaniu na kolejne na kolejne ruchy Kanału Sportowego i Krzysztofa Stanowskiego pozwólcie, że odeślę was do naszego zestawienia z najfajniejszymi filmami na Netflix.

Źródło: Social Blade

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw