noc dziękczynienia 2023 horror

Noc Dziękczynienia – recenzja. Najlepszy horror tego roku, którego nikt się nie spodziewał

5 minut czytania
Komentarze

Kojarzycie film „Maczeta”? Jeśli tak, to pewnie wiecie, że powstał on na bazie fałszywego zwiastuna umieszczonego we wspólnym projekcie Roberta Rodrigueza i Quentina Tarantino „Grindhouse”. Piszę o tym dlatego, że po wielu latach powstał kolejny film bazujący na udawanym zwiastunie z tej produkcji. Jest nim „Noc Dziękczynienia”.

Noc Dziękczynienia – opis fabuły filmu

noc dziękczynienia recenzja horror 2023

W Plymouth w stanie Massachusetts właściciel domu towarowego Right Mart (Rick Hoffman) postanowił otworzyć dom towarowy z okazji Black Friday wcześniej, a konkretniej w Święto Dziękczynienia. Jego córka Jess (Nell Verlaque) i jej przyjaciele wybierają się do kina, kiedy postanawiają zrobić szybki postój po coś do zjedzenia. Są wpuszczani tylnymi drzwiami akurat w momencie, gdy rozwścieczony tłum kupujących na zewnątrz wdziera się do sklepu. To szaleństwo szybko przeradza się w masakrę, w wyniku której ginie i zostaje rannych kilka osób. Rok później Jess, Gabby (Addison Rae), Yulia (Jenna Warren), Evan (Tomaso Sanelli) i Scuba (Gabriel Davenport) wciąż próbują pogodzić się z tamtymi wydarzeniami i normalnie funkcjonować. Nagle zaczynają dostawać posty w mediach społecznościowych przedstawiające martwe ciała i odcięte głowy wszystkich, którzy uczestniczyli w tej upiornej nocy. Wygląda na to, że nieznany zabójca, który lubi przebierać się za pielgrzyma Johna Carvera, ściga Jess i jej przyjaciół.

Noc Dziękczynienia – horror 2023 roku?

noc dziękczynienia 2023 horror recenzja

Życie naprawdę potrafi czasem zaskakiwać. W życiu bym nie przypuszczał, że miesiąc przed Bożym Narodzeniem obejrzę film o tytule „Noc Dziękczynienia” w reżyserii, znienawidzonego przeze mnie, Eli Rotha i będę się na tym filmie tak dobrze bawił. Mamy tu bowiem do czynienia z pretendentem do miana horroru 2023 roku i jednego z najlepszych slasherów ostatnich lat. Całość powstała na kanwie fikcyjnego zwiastuna, który nakręcił Roth na potrzeby projektu „Grindhouse” w 2007 roku.

Nie wiem czemu dopiero teraz, ale na 2023 rok przypadła premiera pełnometrażowego rozwinięcia tego trailera. Oczywiście „Noc Dziękczynienia” A.D. 2023 nie ma tak surowej formy, jak nakręcony trochę dla zabawy trailer. Całość prezentuje się naprawdę dobrze, zarówno od strony wizualnej jak aktorskiej.

Przeczytaj także: Terrifier 3 na pierwszym zwiastunie. Lepiej nie oglądać go z pełnym żołądkiem.

Roth i scenarzysta Jeff Rendell mieli wolną rękę w rozszerzeniu swojego fałszywego zwiastuna z „Grindhouse” w pełnometrażowy film fabularny i próbują wykorzystać tę sytuację, najlepiej jak mogą. I o ile jedna śmierć, mężczyzna, któremu poderżnięto gardło kawałkiem szkła, przedstawiona jest w formie ponurego żartu, tak już pozostałe są grane na poważnie. Twórcy przedstawiają nam kilku podejrzanych i niektórych potencjalnych zabójców Święta Dziękczynienia, w tym byłego menedżera Mitcha, którego żona została jedną z ofiar. Albo eks Jessiki, Bobby, który doznał kontuzji, kończącej obiecującą karierę sportową, próbując uratować jedną z ofiar. Niedługo potem zniknął i tak się złożyło, że właśnie wrócił do miasta. Ale ktokolwiek to jest, szeryf Newlon zawsze wydaje się być o krok za zabójcą. Innymi słowy, Roth nakręcił „Noc Dziękczynienia” jak typowy slasher z lat 80., ale też z wątkiem kryminalnym. Dostał też znacznie większy budżet na efekty niż większość z ejtisowych slasherów. Pierwsze dwa zabójstwa – imponująca, ale nieprawdopodobna śmierć w śmietniku i dekapitacja, są bardziej krwawe niż to, co widzieliśmy w jakichkolwiek horrorach dużego studia w tym roku.

Przeczytaj także: Czarne lustro z siódmym sezonem.

Tak, tak, „Noc Dziękczynienia” to mięsisty slasher, twórcy nie hamowali się przed niczym i dali nam film naprawdę brutalny. Niedawny „Krzyk 6” to przy nim dobranocka. Smaczku całości dodaje fakt, że nie uświadczymy tu żadnego CGI – wszystko jest wykonane z użyciem praktycznych efektów z wielką uwagą zwróconą ku najmniejszym detalom. Do tego jak każdy szanujący się slasher „Noc Dziękczynienia” próbuje też delikatnie zaserwować nam czarny jak smoła ironiczny komentarz dotyczący zakupowego szaleństwa mającego miejsce podczas Black Friday, zresztą sama nazwa tego „święta konsumpcji” pasuje bardziej do horroru.

Noc Dziękczynienia – ocena filmu

Nigdy nie byłem fanem Eli Rotha i jego filmów. Do niedawna byłem wręcz jego antyfanem. Jego „Hostele” to najgorszy sort torture-porn, jaki istnieje i przy nim „Piła” to niemal arcydzieło. Przyznaję, że ma on dość pokrętną i chorą wyobraźnię, z którą można by zrobić cuda w obrębie horrorów, ale dotąd, czyli przez całą swoją około 20-letnią karierę, nie był w stanie jej dobrze wykorzystać. Do teraz. „Noc Dziękczynienia” to bez wątpienia jego najlepszy film, także dlatego, że jako jedyny jest w pełni udany. Dopiero tutaj jego groteskowe pomysły idealnie współgrają z czarnym humorem. Do tego udało mu się nawet zadbać o dobre nakreślenie postaci i pokierowanie aktorami do tego stopnia, że szybko zaczynamy z nimi sympatyzować i przejmować się ich losami. To niesamowite, że potrzeba było ponad dwóch dekad i fikcyjnego trailera sprzed 16 lat, by Eli Roth w końcu był w stanie nakręcić dobry film! Oczywiście mówię tu o filmie w obrębie kategorii horrorów, a konkretnie slasherów. „Noc Dziękczynienia” bez problemu można już teraz zaliczyć do nowoczesnej klasyki gatunku.

Ogólna ocena

7/10

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw