The Last of Us Part II Remastered

Nie toczę piany z ust na zapowiedź The Last of Us Part II Remastered. I wy też nie powinniście [OPINIA]

5 minut czytania
Komentarze

Niedawno narzekałem na brak zapowiedzianych przez PlayStation gier na 2024 r., a tu już karty zaczynają się powoli odsłaniać. O The Last of Us Part II Remastered mówiło się w kuluarach branży gier od kilku miesięcy. Ogłoszenie to więc nie było wielką niespodzianką. Wiecie, to jedna z tych zapowiedzi, gdzie większość pytała „kiedy”, nie „czy” to się wydarzy. Możecie mówić, że to „syndrom gotowanej żaby”, ale nawet płatna aktualizacja do natywnego wydania na PlayStation 5 mi nie przeszkadza. Szczególnie że tym razem, twórcy oraz wydawca zagrali z nami dość uczciwie.

Co nowego wniesie The Last of Us Part II Remastered?

Fot. PlayStation Blog

Jak donosi oficjalny blog PlayStation, The Last of Us Part II Remastered ukaże się na PlayStation 5 już 19 stycznia 2024 r. Ceny pełnego wydania nie ujawniono (trudno się spodziewać, że będzie to mniej niż 339 złotych), ale wiemy, że posiadacze oryginalnego The Last of Us Part II zapłacą mniej, bo jedynie 10 dolarów (~ok. 40-50 złotych na polskim PS Store). Dokładnie ta informacja sprawia, że nie jestem na Naughty Dog oraz PlayStation zły, nawet jeśli ta aktualizacja nie jest darmowa.

Co nowego pojawi się w The Last of Us Part II Remastered? Przede wszystkim, zupełnie nowy tryb rozgrywki No Return, czyli roguelike’owa nawałnica przeciwników do pokonania różnymi postaciami z uniwersum gry. Oprócz tego, kilka zaginionych, niedokończonych poziomów z komentarzem twórców. Graczy czekają też spore usprawnienia techniczne względem wersji na PS4, od szybszego ładowania rozgrywki rozpoczynając.

Natywne wsparcie dla rozdzielczości 4K oraz 60 FPS to jedno, ale mnie najbardziej kręci pełne wykorzystanie kontrolera DualSense. Strzelanie w The Last of Us Part II było już niesamowite na PS4, a tutaj, z haptycznymi wibracjami oraz adaptacyjnymi spustami, będzie tylko lepiej. Naughty Dog również potwierdziło, że tytuł zawrze jeszcze więcej ułatwień dostępu dla niepełnosprawnych niż oryginalna wersja gry.

Dlaczego gracze nie powinni być wściekli na istnienie The Last of Us Part II Remastered?

Tak, doskonale wiem o tym, że wersja na PS4 już dostała darmową aktualizację do 60 FPS, dostosowując działanie gry także pod kątem PlayStation 5. Tak, The Last of Us Part II jest przepiękną grą, która nie potrzebuje wersji Remastered. Jednakże, każdy kto, choć w minimalny sposób obserwuje ruchy Sony od ostatnich 10 lat, wiedział, że to wydanie i tak prędzej czy później się pojawi. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet w redakcji mamy graczy, którym ten ruch się nie podoba. I bardzo dobrze, nie musimy się przecież we wszystkim zgadzać:

Mogę wszystko zrozumieć i wiem, że światem rządzi pieniądz, ale liczyłem, że Sony jednak się powstrzyma tym razem. The Last of Us 2 nie potrzebuje remastera. Ta gra wyglądała fenomenalnie na PS4, a przecież i tak dostała ulepszenie na PS5 przynoszące 60 klatek. Jestem wielkim fanem serii, ale kiedyś trzeba powiedzieć stop. I to chyba dobry moment.

Bartosz Szczygielski, Android.com.pl

Mówicie, że trzy lata to za krótko? Cóż, pierwsze The Last of Us dostało swoje Remastered już po roku od premiery na PlayStation 3. Co więcej, gracze z PS3 nie mogli wówczas ulepszyć swojej wersji za 50 złotych, a musieli zapłacić pełne 219,90 złotych, żeby cieszyć się tytułem na nowiuśkim wówczas PS4. A i szczerze mówiąc, naiwnym jest spodziewanie się, że tak spora aktualizacja jak The Last of Us Part II Remastered będzie udostępniona całkowicie za darmo trzy lata po premierze gry.

Zdecydowanie też bardziej łaskawie patrzę na powstanie The Last of Us Part II Remastered, ponieważ, jak donoszą ploteczki z wewnątrz studia, był to projekt dla świeżaków pracujących w firmie. Zespół pod dowództwem Neila Druckmanna miał pracować wówczas nad innym projektem, być może The Last of Us Part III.

A jeżeli ktoś nie chce wydawać 50 złotych na aktualizację, to jak najbardziej ma do tego prawo. The Last of Us Part II dalej będzie działać na konsolach PS4 oraz PS5, na mocniejszej konsoli w 60 FPS. Co więcej, możecie też kupić używaną grę za ok. 50 złotych na OLX, a następnie wyposażyć się w aktualizację do wersji Remastered na PlayStation Store za ok. 40-50 zł. 100 zł zamiast 339 złotych brzmi też nieźle za tak kapitalny tytuł.

Jednocześnie, uważam, że adaptacyjne, blokujące się na strzałach spusty oraz podrasowane, haptyczne wibracje to wystarczające elementy, by dopłacić te kilka dyszek do The Last of Us Part II Remastered. Uwielbiam, jak gry na PS5 dobrze wykorzystują funkcję tego kontrolera i oprócz stabilnych 60 FPS to mój ulubiony benefit tej generacji konsol.

Na kolejne gry od Naughty Dog bardzo chętnie poczekam tyle, ile trzeba. Studio słynie z dopracowanych, topowych doświadczeń (także w dniu ich premiery) i słabo byłoby tę, budowaną dekadami już reputację, zaprzepaścić. Gier i tak jest na rynku zbyt wiele, a czasu na nie za mało. Nie krzyczcie więc na ludzi, którzy kupią aktualizację do The Last of Us Part II Remastered. Istnieje znacznie więcej gorszych sposobów na wydanie 50 złotych.

zdjęcie główne: Naughty Dog / PlayStation

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw