gad recenzja thriller netflix 2023

Gad – recenzja. Niech Timberlake wróci do śpiewania

4 minuty czytania
Komentarze

Netflix serwuje nam kolejny thriller w wersji filmowej. Obsada prezentuje się intrygująco, ale czy zagadka „kto zabił?” satysfakcjonuje? Sprawdzam.

Gad – opis fabuły thrillera od Netflix

Gad thriller netflix recenzja 2023

Tom Nichols (Del Toro) jest detektywem z mroczną przeszłością, który ma nadzieję na całkiem przyjemną przyszłość z żoną. Kiedy młoda pośredniczka w handlu nieruchomościami zostaje zabita w domu, który próbuje sprzedać, wszyscy wokół wydają się prawdopodobnymi podejrzanymi. Will Grady (Justin Timberlake) –  jej chłopak, który jest zaślepiony miłością do zdradzającej partnerki. Były mąż, którego wciąż widuje, lub dziwny facet, który mieszka po drugiej stronie ulicy i jest pewien, że Will i jego matka są typami spod ciemnej gwiazdy. Kto jest mordercą?

Gad – niech Justin Timberlake wróci już do śpiewania

Gad thriller justin timberlake

Na szczęście główną rolę w filmie „Gad” gra Benicio Del Toro (także współautor scenariusza), ale kreacja Timberlake’a nie pomaga w utrzymaniu dobrego wrażenia tej produkcji, więc na początku skupię się na nim. Timberlake nie jest najgorszym aktorem wszech czasów. Zdarzało mu się mieć role dobre, przekonujące, takie, do których pasował. Rzadko, bo rzadko, ale się zdarzało. Co oznacza, że musi on mieć materiał i typ postaci, które mu „leżą” oraz reżysera, który go dobrze poprowadzi. „Gad” niestety nie jest tym przypadkiem. Timberlake jest tu fatalny i psuje on doświadczenie widza już w pierwszych minutach seansu. Gra sztywnie i drewniane w każdej scenie, w której go widzimy. Jak pisałem wyżej, wokół jego postaci obraca się główny wątek fabularny, ale nie jest on głównym bohaterem. Także poza początkiem filmu, nie widzimy go za często.

Pierwsze skrzypce gra tu szczęśliwie Benicio Del Toro i przepaść między tymi dwoma panami jest olbrzymia. Detektyw Nichols jest w ogóle jedną z ciekawszych kreacji Del Toro w ostatnich latach (choć też nie grywa on tak często jak niegdyś). Pełen niuansów i niejednoznaczności Nichols to jeden z, niestety, nielicznych jasnych punktów tego filmu. Drugim jest jeszcze rzadziej widziana ostatnimi laty Alicia Silverstone, która w „Gadzie” wciela się w postać żony Nicholsa, budując tym samym świetny drugi plan. Jest jeszcze wyraźna rola Michaela Pitta, ale on gra tu, nie pierwszy raz, niepokojącego dziwaka, także niczym specjalnym nie zaskakuje, ani nie zachwyca.

Przeczytaj także: Twórca – recenzja. Najlepszy film science-fiction dekady?

„Gada” wyreżyserował debiutujący na tym stanowisku Grant Singer, który dotąd reżyserował reklamy oraz wideoklipy (m.in. dla takich gwiazd jak The Weeknd czy Taylor Swift). Niestety nowym Davidem Fincherem to on nie będzie. „Gad” prezentuje się porządnie od strony wizualnej, wszystko jest tu tak jak powinno być w rasowym thrillerze. Tym niemniej Singer nie odznacza się charakterystycznym stylem. Lubi się skupiać na zbliżeniach twarzy bohaterów oraz wplata do całości nieoczywiste i trochę dysonansowe wstawki humorystyczne, które sprawiają, że „Gad” nabiera wielu odcieni i staje się czymś trochę więcej niż tylko thrillerem z zagadką zbrodni. Ale są to tylko chwilowe przebłyski. Tempo jest tu powolne i czasami wydaje się nużące, także dlatego, że objawiające się co jakiś czas zwroty akcji są niesatysfakcjonujące i nieumiejętnie opowiedziane. Pierwsza połowa filmu buduje głęboką intrygę, często kusząc widzów okropną rzeczą, która przydarzyła się tej biednej kobiecie; Jednak w miarę rozwoju narracji, przechodząc do ostatnich 30 minut filmu, „Gad” pozostawia widza w stanie konfuzji. Fabuła jest nadmiernie poplątana, w pewnym momencie wątki zaczynają na siebie nachodzić (niektóre są totalnie niewykorzystane jak choćby dokładniejsze nakreślenie relacji Nicholsa z żoną), a morderstwo młodej kobiety okazuje się wstępem do o wiele większej intrygi. Jednak Singer nieumiejętnie to wszystko poprowadził i chyba nie uniósł w pełni ciężaru narracyjnego całości. Nie pomaga też czas trwania wynoszący ponad 2 godziny.

Przeczytaj także: Znachor + Netflix = sukces? Recenzja remake’u klasyki polskiego melodramatu.

Gad – ocena filmu

Gad film netflix alicia silverstone benicio del toro

Pozornie wszystko mamy na miejscu – solidna (poza Timberlakiem) obsada, ambitny scenariusz, młody i sprawny reżyser, chcący iść śladami Davida Finchera. Ale niestety „Gad”, choć nie jest dziełem totalnie nieudanym, pozostawia wiele do życzenia. Jeśli jesteście nałogowymi fanami mrocznych thrillerów, to zapewne znajdziecie w „Gadzie” parę motywów, które się wam spodobają. Ale znajdziecie tu też rozwlekłą fabułę, niezbyt satysfakcjonujące zwroty akcji i rolę Timberlake’a, który dodatkowo psuje dobre wrażenie paru pozytywnych elementów całości. Były już lepsze thrillery, choć, były też i gorsze (szczególnie w Netfliksie), także seans filmu „Gad” nie powinien być totalną stratą czasu. Choćby tylko dla Del Toro i Silverstone warto.

Ogólna ocena

5/10

Motyw