Unity

Unity zmienia zdanie i błaga twórców gier o wybaczenie. Nie można było tak od razu?

3 minuty czytania
Komentarze

To był gorący tydzień dla wszystkich twórców gier, którzy korzystają z silnika Unity. Najpierw ogłoszono plan, gdzie wydawcy i deweloperzy mieli płacić za każdą instalację gry po przekroczeniu pewnego przychodu oraz bazy użytkowników. Reakcja była jednak tak negatywna, że autorzy silnika wycofali się ze zmian i zapowiedzieli poprawki. Po niecałym tygodniu korporacja wraca z nowym planem i cennikiem, a ja mam tylko jedno pytanie. Nie dało się tak od razu?

Jak prezentuje się najnowszy plan monetyzacji silnika Unity?

Najnowsze zmiany ogłoszono w liście otwartym, skierowanym do społeczności Unity przez Marka Whittena, prezydenta Unity Create. Przede wszystkim, Unity Personal pozostanie silnikiem darmowym, a korzystać z niego będą mogli twórcy, których przychód wyniesie maksymalnie 200 tys. dolarów. Wcześniej to była kwota 100 dolarów, więc mamy progres. No i oczywiście, opłata za każdą instalację gry nie będzie tu obowiązywać. Miłym dodatkiem jest również fakt, że twórcy gier na darmowym silniku będą mogli bezpłatnie usunąć ekran „Made with Unity”.

Kolejnym dodatkiem do zmian jest adnotacja, że każda gra, która zarobi mniej niż 1 mln dolarów w ciągu 12 miesięcy, nie będzie podlegać tzw. Unity Runtime Fee. Mało tego, opłata zacznie obowiązywać dopiero od nowej wersji silnika, która zostanie opublikowana w 2024 r., nie powiedziano dokładnie kiedy. Jeżeli więc stworzycie (lub stworzyliście i wydaliście) grę na starszej wersji silnika, opłaty także nie będą Was obowiązywać.

Kiedy więc trzeba będzie zapłacić? Wtedy, gdy skorzystamy z silnika w wersji Pro lub Enterprise, na najnowszej wersji silnika, z przychodem powyżej 1 mln dolarów za okres 12 miesięcy. Tutaj już są dwie drogi. Korporacja może potrącić 2,5% zysków ze sprzedaży gry lub kwotę obliczoną na podstawie miesięcznej liczby nowych graczy. Co ważne, opłaty będą ustalane na podstawie informacji dostarczonych przez dewelopera lub wydawcę, a Unity zawsze umieści na fakturze tę kwotę, która wyjdzie mniejsza.

Cuphead
Cuphead to jedna z najpopularniejszych gier, jakie powstały na tym silniku (fot. Studio MDHR)

Teraz się udało, ale Unity może jeszcze zaskoczyć

Jestem przekonany, że w głębi serca, John Riccitiello (CEO Unity) musi być rozczarowany. Poprzedni plan monetyzacji był niezwykle brutalny, gdyż zakładał opłaty za wielokrotną instalację dowolnej gry, jaka została wydana z pomocą tego silnika. To oczywiście rodziło potencjał na tak negatywne zjawiska jak „install-bombing”, gdzie rozczarowani jakością produktu gracze wymuszaliby na twórcach kolejne opłaty do producenta silnika.

Choć korporacja poszła po rozum do głowy, zaufanie wydawców i deweloperów zostało mocno nadszarpnięte. Nawet jeśli nowy plan zmian nie jest tak drastyczny, wiele studiów z pewnością zadaje sobie pytanie, czy zaczynać tworzyć kolejny projekt na tym silniku, lub może zwrócić wzrok w kierunku Unreal Engine, lub mniejszego Godot. Cytując Zenka Martyniuka: „Zobaczymy, czas pokaże”, czy wizerunkowy skandal firmy Johna Riccitiello będzie miał jakieś reperkusje w przyszłości.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw