Raz na jakiś czas zastanawiamy się, co jeszcze znajdziemy na TikToku? Jakie jeszcze bezrefleksyjne wyzwania pojawią się po tym, jak ludzie ginęli dla selfie z widokiem z klifu, albo kiedy pili środek do czyszczenia toalet, bo wierzyli, że poprawi to ich zdrowie? Okazuje się, że głupota nie ma końca – teraz rodzice rozbijają na głowach swoich dzieci jajka i publikują nagrania w mediach społecznościowych.
TikTok #eggprank – Spis treści
Głupota rodziców nie zna granic
Czasami jest mi zwyczajnie niezręcznie z faktem, że media muszą informować dorosłych ludzi, że ich bezmyślne praktyki mają katastrofalne skutki dla ich dzieci. Tak jak w przypadku sharentingu, czyli intensywnego publikowania wizerunku swoich dzieci w internecie, tak i w przypadku wyzwań na TikToku – rodzic odczuwa skok dopaminy, może nawet ma „ubaw”, a kilkuletnie osoby, de facto upokorzone w sieci na oczach milionowej publiczności, nie mogą się bronić. Czy naprawdę jest to warte tych zasięgów w mediach społecznościowych?
#eggprank challenge, czyli kolejna granica absurdu
Hashtag #eggprank ma ponad 670,7 miliona wyświetleń. Filmy zazwyczaj przedstawiają rodzica z małym dzieckiem w kuchni. Rodzic bierze surowe jajko i mówi dziecku, że je rozbije – ale zamiast robić to na patelni lub w misce, rozbija je na głowie dziecka. Rodzice najprawdopodobniej postrzegają to jako beztroską zabawę, ale dzieci reagują różnie – płaczą, denerwują się albo odchodzą. Dziewczynka z poniższego filmiku zdezorientowana mówi wprost, że to, co jej zrobiono „nie było zbyt miłe”.
Wydaje się więc, że rodzice korzystający z TikToka w taki sposób angażują swoje dzieci w żart, który je zawstydza i jest wykonywany wbrew ich woli. Pod komentarzami na TikToku wielu użytkowników zwraca uwagę rodzicom, że nie jest w dobrym tonie żartować ze swoich dzieci, nagrywać to i publikować w sieci, sugerując, że zawstydzające czyny zostaną z dziećmi „na zawsze” i że nie zasługują one na takie traktowanie przez dorosłych. Ale sądząc po milionach wyświetleń filmików #eggprank, większości się to po prostu podobało.
Specjaliści alarmują – to nic dobrego
Jak można się spodziewać, nie ma to również pozytywnych skutków z medycznego punktu widzenia. Swoje zdanie na ten temat wyraziła cytowana przez NBC News dr Meghan Martin, lekarz medycyny ratunkowej, która ma również 1,3 miliona obserwujących na TikToku.
Wcale nie jestem tego wielką fanką. Nie jest to w żaden sposób korzystne dla dzieci i szczerze mówiąc, nie uważam tego za zabawne.
Dosłownie klepiemy ich po czołach salmonellą. Trudniej jest nakłonić małe dziecko do picia płynów, gdy ma dolegliwości żołądkowe lub zatrucie pokarmowe, dlatego jest bardziej prawdopodobne, że trafi do szpitala w celu podania płynów dożylnych.
dr Meghan Martin
Tak jak wspominałam na początku, podobnie jak w przypadku publikacji zdjęć i wideo swoich pociech w sieci, rodzice uczestniczący w tym trendzie prawdopodobnie desperacko pragną „uderzenia dopaminowego”, jakie towarzyszy zdobywaniu lajków i wyświetleń.
Jeśli chcecie przyjrzeć się temu wątpliwemu trendowi, ale nie macie konta na TikToku, sprawdźcie nasz poradnik, jak mieć TikTok bez rejestracji.
Skoro interesuje cię TikTok, być może korzystasz też ze Snapchata? Jeśli tak, z pewnością przyda ci się nasz poradnik krok po kroku dotyczący tego, jak odzyskać dni na Snapie.
Źródło: moder.ly