Kobieta w zbroi trzymająca świecący magiczny artefakt w dłoniach, na tle ciemnego, rozmytego otoczenia z iskrami ognia.

Baldur’s Gate 3 budzi grozę pośród reszty gamedevu. „To bezsensowna ambicja, porównywalna tylko do gier Rockstara”

5 minut czytania
Komentarze

Nadchodząca premiera Baldur’s Gate 3 wywołała sporo dyskusji między twórcami gier. Projekt Larian Studios budzi u nich podziw, ale jednocześnie przerażenie. Deweloperzy wiedzą doskonale, że ich nadchodzące gry, niezależnie od budżetu i rozmiaru, będą porównywane do tytułu opartego o popularny system Dungeons & Dragons. Dlatego też postanowili wylać na graczy kubeł zimnej wody, zanim ci jeszcze wskoczą do zabawy z nowym cRPG.

„Baldur’s Gate 3 to anomalia wśród gier cRPG”

Wielu deweloperów z branży gier ma obawy, że gracze zaczną traktować nadchodzące Baldur’s Gate 3 jako swoisty „benchmark” dla nowoczesnych gier cRPG, niezależnie od rozmiaru pracującego nad nimi studia, jego warunków finansowych oraz wcześniejszych dokonań.

Kilka redakcji miało już możliwość zagrać w kompletną wersję gry i wygląda na to, że mamy do czynienia z dopracowaną i ogromną przygodą dla fanów uniwersum Lochów i Smoków. Przyjrzyjmy się więc wypowiedziom poszczególnych twórców innych gier i spróbujmy wyciągnąć z nich najważniejsze obawy.

„Baldur’s Gate 3 to anomalia wśród gier cRPG”. Tymi słowami tytuł ocenił Xalavier Nelson Jr., jedna z głów studia Strange Scaffold (takie gry jak Space Warlord Organ Trading Simulator czy nadchodzącego El Paso, Elsewhere). Trzeba przyznać, ma ku temu bardzo solidne podstawy.

Choć premiera jak każda inna, cykl powstawania Baldur’s Gate 3 jest bardzo nietypowy. Przypomnijmy, prace nad grą rozpoczęły się w okolicach 2017 r., a Larian Studios miało już solidny fundament w postaci wydanych wcześniej Divinity: Original Sin oraz Divinity: Original Sin 2, wraz z ich definitywnymi edycjami.

To jednak nie wszystko. Wczesny dostęp do Baldur’s Gate 3 trwał ok. 3 lat, przez co do studia nieustannie spływały pieniądze od graczy. Ci z chęcią też angażowali się w proces łatania błędów, pozostając w stałym kontakcie z twórcami gry.

Dodajmy do tego jeszcze niezwykle popularną markę — Dungeons & Dragons, ponad 400 deweloperów rozmieszczonych po 7 studiach na całym świecie, ogrom outsourcingu i mamy receptę na projekt, który dla większości studiów, nawet tych aspirujących do produkcji wysokobudżetowych gier, byłby niemożliwy do zrealizowania.

Co inni twórcy gier sądzą na temat Baldur’s Gate 3?

Taki Josh Sawyer (Pentiment, Fallout: New Vegas) przykładowo napisał, że próby studzenia oczekiwań graczy nie mają na celu umniejszania osiągnięć twórców Baldur’s Gate 3. Wszyscy chcą wyraźnie zaznaczyć, że stworzenie tak wielkiej gry jest anomalią, a nie nowym standardem w branży gier.

W podobnym tonie wypowiedziała się Rebecca Harwick (SpellForce 3), mając nadzieję, iż następne gry z gatunku cRPG nie będą oceniane miarą Baldur’s Gate 3, mając na uwadze gigantyczny budżet tej produkcji.

https://twitter.com/thelintspeed/status/1678122139918934017

Jeden z twórców Diablo 4, Chris Balser, z kolei przypomina, że nie każde studio ma szansę pracować na tych samych warunkach. „Zbyt często zwracamy uwagę tylko na owoce pracy, a nie na samą pracę”.

https://twitter.com/doomfunk/status/1677641953016438784

James Berg, jedna z osób odpowiedzialnych za ułatwienia dostępu w grach na konsolach Xbox, wskazał z kolei, że czas poświęcony na pracę nad Baldur’s Gate 3 mógł zostać włożony w 2 lub 3 inne tytułu. Jak sam opisuje, „To bezsensowna ambicja, porównywalna tylko do gier Rockstara” i „Takiej gry nie zobaczymy przez następną dekadę”

No właśnie, o ambicji twórców gier słów kilka

Spróbujmy odwrócić kota ogonem i zastanowić się, dlaczego przyszłe gry cRPG mogą być porównywane do Baldur’s Gate 3:

  • tytuł zaoferuje jedno rozwiązanie, które uczyni pozostałe tytuły bez niego przestarzałymi (patrz Final Fantasy XVI i świetny system Active Time Lore, pokazujący aktualne miejsca, postacie i wydarzenia po wciśnięciu przycisku na dowolnym przerywniku filmowym)
  • gra będzie kosztować więcej, a oferować mniejszą jakość questów, zadań pobocznych, czy też projektów graficznych i udźwiękowienia
  • wydawca przesadzi z marketingiem, „sprzedając” graczom tytuł większy i bardziej dopracowany, niż w rzeczywistości jest

Nie ma co jednak popadać w przesadę. Wiadomo, że Baldur’s Gate 3 będzie grą wyjątkową pod kątem rozmachu i budżetu. Wiadomo, że nie ma co wymagać podobnej jakości od niezależnych studiów, w składach mniejszych niż 100 ludzi (a czasami i mniejszych niż 10 osób).

Jednakże, jeżeli to samo mówią twórcy z uznanego studia AAA (Blizzard, Obsidian), to już nie wiem, co o tym myśleć. To największe studia powinny dążyć do przełomów, innowacji w branży gier. Tak, sztuka na najwyższym poziomie może czasem wymagać poświęceń. Zrozumie to każdy, kto choć raz „zatracił” się w procesie kreatywnym, czy to tworząc gry, muzykę, montując wideo lub pisząc jakiś tekst literacki.

Ta kolektywna iskra geniuszu i pasja do gier wielu dalej istniejących studiów, a także pojedynczych deweloperów pozostających aktywnych w branży sprawiły, że dziś kocham to medium całym swoim sercem i o nim piszę. Trudno więc przy takim „biadoleniu” autorów gier z dużych studiów nie przypomnieć sobie starego mema.

Chcesz sprzedawać tytuły za 339 złotych? A może i za chwilę za więcej? Dobrze, ale my też oczekujemy najwyższej jakości. Optymalizacji na komputerach PC, braku wymuszania always-online w grach dla pojedynczego gracza, czy też dopracowanych pozycji w dniu premiery. Czy Baldur’s Gate 3 ją dowiezie? Przekonamy się już o tym 3 sierpnia 2023 r. na komputerach PC oraz 6 września na konsolach PlayStation 5.

Motyw