Amouranth ujawniła, ile zarabia na jednym streamie ze spania. Ty zarabiasz tyle przez rok

Amouranth to zdecydowanie jedna z największych gwiazd „basenowego” świata streamingu. Taki stan rzeczy musi mieć swoje przełożenie na zarobki Kaitlyn Siragusa, bo właśnie tak nazywa się 29-letnia streamerka. Tak się składa, że kobieta niedawno zdradziła, jakiego rzędu kwoty zasilają jej konto bankowe, gdy… śpi.

Sen to pieniądz – Amouranth szczerze o swoich zarobkach

Czy zdarzyło się wam kiedykolwiek zarobić pieniądze śpiąc? Oczywiście pod taki wyczynem mogą zapewne podpisać się wszyscy stróże nocni lub ochroniarze, jednak w tych przypadkach mowa raczej o krótkich drzemkach, niż całkowitym oddaniu się w objęcia Morfeusza. Na drugą z wymienionych opcji może sobie pozwolić natomiast Amouranth, czyli streamerka, która niedawno zamieniła Twitch na Kick.

29-latka podczas ostatniej rozmowy z prowadzącymi podcast The Iced Coffe Hour w bardzo szczery sposób odpowiadała na pytania dotyczące zarobków gwiazdy streamingu oraz OnlyFansa. Co ciekawe Amouranth poruszyła również temat zarabiania w trakcie snu. W tym miejscu warto podkreślić, że nieraz zdarza się, aby popularne „baseniary” najzwyczajniej w świecie transmitowały na żywo, to jak śpią. Okazuje się, że wówczas można zarobić nawet… kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Jeśli pod uwagę weźmiemy tylko Twitcha, byłoby to kilka tysięcy dolarów. Jednak, jeśli do tego dorzucimy potencjalne konwersje z OnlyFansa, kiedy śpię, zarobię od 10 do 15 tysięcy dolarów.

Amouranth

Zobacz też: Czołowy polski streamer z Twitch pokazuje zarobki. Niektórzy z was się załamią

Cóż, aby podkreślić skalę takich pieniędzy, warto wspomnieć, że przy dzisiejszym kursie dolara 15 tysięcy „zielonych” da nam około 61 tysięcy złotych! Chyba nikogo nie trzeba uświadamiać, że jest to kwota, którą prędzej zarobi się w rok, aniżeli w… jedną noc! No chyba, że nazywasz się Amouranth.

Źródło: YouTube

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.