AEW Fight Forever
LINKI AFILIACYJNE

Recenzja gry AEW Fight Forever. Fame MMA to przy tym pikuś

10 minut czytania
Komentarze

Walki w ringu ogrodzonym wybuchowym drutem kolczastym? Pojedynki, w których użycie stalowego krzesła jest wręcz wskazane? To zaledwie początek ekstremów, jakich gracz może dopuścić się w AEW Fight Forever — licencjonowanej bijatyce na podstawie amerykańskiego, cotygodniowego, reżyserowanego show AEW: Dynamite.

Reżyserowanego, bo choć walki opierają się o ustalony wcześniej scenariusz, to ból, niesamowita choreografia oraz wysiłek sportowców jest prawdziwy. No i w porównaniu do programu w telewizji, w grze tylko nasze umiejętności zadecydują o wyniku każdego starcia.

Zalety

  • świetne tempo każdego z pojedynków, gra mocno premiuje opanowanie kontrataków
  • uderzenia i chwyty są efekciarskie w odpowiedni sposób, i graficznie, i dźwiękowo
  • publika jest żywa, skanduje, reaguje na akcje ulubieńców
  • intrygujący tryb Road to Elite, w którym bierzemy udział w show jako własna postać lub jeden z wrestlerów
  • szeroki wybór zawodników i zawodniczek z programu w TV
  • zabawne mini-gierki, będące częścią Road to Elite

Wady

  • brak nagranego komentarza do walk to duże nieporozumienie
  • modele wrestlerów i wrestlerek wyglądają często na martwe
  • menu główne mogłoby zostać przygotowane w bardziej dynamiczny sposób

Recenzja AEW Fight Forever — podsumowanie

AEW Fight Forever to zaskakująco przyjemna bijatyka, której brakuje przede wszystkim szlifu i budżetu. Widać, że pracowali przy niej twórcy najlepszych gier o WWE (bogatsza konkurencja) z czasów PlayStation 2. Tytuł ma świetne tempo, pozycja jest efekciarska i miejscami zabawna, lecz nie dociąga w graficznych i dźwiękowych detalach, pomimo dobrego stanu gry w dniu premiery.

6,8/10
Ocena

AEW Fight Forever [PS5]

  • Grywalność 8
  • Oprawa A/V 6
  • Klimat 7
  • Warstwa techniczna 6

AEW to alternatywa dla zmęczonych monopolem WWE

UFC, Fame MMA czy zapomniane już nieco KSW — wszystkie te federacje muszą umieć opowiadać historie, aby sprzedawać nimi bilety i transmisje gal (Pay Per View). Lud chce chleba i igrzysk, a dziś rzadko interesuje go zwyczajne „kto okaże się lepszy”.

Dlatego też wiele elementów zapożycza się właśnie z profesjonalnego wrestlingu, telewizyjnego show, w którym przodują dziś dwie federacje. Naczelne WWE (World Wrestling Entertainment) oraz alternatywne, powstałe w 2019 r. AEW, czyli All Elite Wrestling. Choć w każdej z nich wyniki pojedynków determinuje scenariusz gal ustalony na kilka miesięcy w przód, AEW stawia na treści dla dojrzalszego odbiorcy.

Mniej rodzinny język używany przez bohaterów, brutalniejsze starcia, ale też i bardziej sportowe podejście do prezentacji produktu (przywiązanie do chwytów i ciosów kończących, możliwość śledzenia statystyk każdej z postaci programu oraz jasne zasady dotyczące walk o pasy mistrzowskie).

Dla porównania, programy WWE (poniedziałkowe RAW oraz piątkowe SmackDown!) skupiają się bardziej na dramatach, reality-show, rozrywce. Tam walki są kulminacją zdarzeń, a nie sportowym wydarzeniem samym w sobie (choć zdarzają się oczywiście wyjątki).

Zanim The Rock stał się sławnym aktorem, spędził kilka lat (1996-2003) w WWE jako jeden z najbardziej charyzmatycznych wrestlerów w historii amerykańskiego show (fot. WWE)

Obecnie jednak, to AEW lepiej wychodzi tworzenie postaci „większych niż życie”. WWE już nie chce mieć powtórek z takich person jak John Cena, Dwayne „The Rock” Johnson czy Dave „Batista” Bautista, które potem uciekają korporacji robić karierę w Hollywood. A nic nie pomaga tak dobrze w tworzeniu nowoczesnych herosów, jak konsolowa gra, dzięki której dzieci, młodzież i dorośli gracze wcielą się w swoich ulubionych atletów.

Czy AEW Fight Forever jest dobrą bijatyką?

Sting (nie mylić z wokalistą The Police) jest już w podeszłym wieku, ale ciągle występuje na ringu! (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

AEW Fight Forever w rdzeniu swojej rozgrywki stawia przede wszystkim na tempo. Nawet na normalnym poziomie trudności, muszę bardzo szybko reagować na ataki przeciwników, wciskając jeden z bumperów odpowiedzialnych za kontrę. Lewy blokuje wszelkie przerzuty, prawy odpiera ciosy i kopniaki.

Walkę można wygrać na dwa sposoby, poprzez klasyczne odliczenie do trzech lub poddanie. Celem gry jest więc zmęczenie przeciwnika na tyle, by nie miał już dalszej siły do odpierania naszych ataków. Gracz może wyprowadzać lekkie i mocne ciosy (trójkąt i kwadrat), wykonywać przerzuty (krzyżyk i kierunek na analogu) oraz łączyć je z biegiem (kółko).

Sterowanie jest oczywiście responsywne do sytuacji. Jeżeli przeciwnik leży, także możemy podejść i złapać go za nogę lub za głowę, by zadać dodatkowe obrażenia. Można wskoczyć na narożnik i wykonać atak z powietrza, dający mocną premię do szansy na jeden z ciosów kończących, gwarantujących poprawne przypięcie na próbie.

Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by zabawa była jeszcze bardziej widowiskowa. Walka poza ringiem, wyciąganie drabin i stołów, na których także można wykonywać efektowne kombinacje. W grze nawet znajdują się 30-osobowe starcia, w których walczymy z falami oponentów i bronimy się przed tym, aby nie wyrzucili nas z ringu (przez górną linę!)

Bardzo spodobała mi się szybkość ruchów postaci, staranność w nagraniach motion capture, ale też i ogólna struktura walk. Tytuł premiuje interakcje z publiką (wywoływane prawą gałką analogową), stosowanie unikalnych ruchów, ale też sprawną obronę przed przeciwnikiem.

Choć autorzy zadbali o rdzeń rozgrywki, który przypomina o starym WWE SmackDown: Here Comes the Pain (2003) z PlayStation 2, zarówno oprawa dźwiękowa, jak i wizualna ciągną AEW Fight Forever mocno w dół.

Podczas wejściówek wrestlerów gracz może… sterować pirotechniką. Ciekawostka — ten pan, pomimo obecności w grze, nie pracuje już w AEW. Wybrał bezpieczeństwo i stabilność zatrudnienia w WWE, pomimo iż jest jednym z ojców założycieli All Elite Wrestling (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

AEW Fight Forever prezentuje się przestarzale, a nie powinno

Zręcznościowa rozgrywka to jedno, nie ma nic złego w robieniu mniej realistycznych, przystępnych gier dla wszystkich. AEW Fight Forever najbardziej jednak brakuje budżetu. Widać to chociażby po modelach wrestlerów i wrestlerek, które prezentują się ubogo. Od sztywnych jak trup nocą włosów, do martwego spojrzenia, gdzie soczewki są na stałe przywiązane do gałek ocznych. Choć sam motion capture prezentuje się nieźle, postaciom często brakuje luzu w ruchu, który upłynniłby nie tylko dźwięczne wejściówki, ale i samą walkę w ringu.

Wróćmy jednak do ogólnej prezentacji AEW Fight Forever. Tu jest… tylko okej. Zamiast dynamicznych, kolorowo-proszkowych wizualiów w menu głównym, mamy szaroburą szatnię ze sztywnym modelem losowej lub ostatnio rozgrywanej postaci. Słabe pierwsze wrażenie, jak na studio Yuke’s, które tworzyło kapitalne oprawy serii WWE SmackDown VS RAW.

Marilyn Manson także starał się o angaż w AEW Fight Forever, ale wybrano jego żeński sobowtór (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Największy zarzut mam jednak do warstwy dźwiękowej. O ile mamy wszystkie znane z TV wejściówki zawodników i zawodniczek, a publika reaguje na popularne gesty wrestlerów żwawo, tak zabrakło… profesjonalnego komentarza. Gry z serii WWE przyzwyczaiły mnie już do dynamicznych opisów cios-za-cios, przeplatanych ciekawostkami, statystykami oraz przekomarzaniem się komentatorów.

A szkoda, bo komentatorzy byli w studiu nagraniowym — w AEW Fight Forever znajdziemy kilka kwestii odpalanych jeszcze w menu gry, przed rozpoczęciem pojedynku. Panowie, takie rzeczy były już na PlayStation 2, autorzy nie są powstrzymywani objętością płytki DVD, kompletnie nie rozumiem tej decyzji.

Tyle dobrego, że tytuł w dniu premiery działa na PlayStation 5 naprawdę świetnie. Mamy stabilne 60 FPS, nie natknąłem się na błędy psujące rozgrywkę. Cytując Jana Frycza, „I jest fajnie, fajniusio.”

Ekrany przed pojedynkami też wyglądają na zrobione tanio i pospiesznie. Postacie, zamiast stać w miejscu, powinny ruszać się, kierować się na siebie, tak jakby chciały się zabić w tej walce (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Sałatka zamiast mięsa, czyli tryb Road to Elite oraz minigierki

Marzyliście, żeby przeżyć cały rok, jako zawodnik All Elite Wrestling? Wiem, że nie, ale macie taką możliwość. Tryb ten ma za zadanie przybliżyć realia życia profesjonalnego wrestlera, czyli wieczne podróże, rozłąka z domem, intensywne treningi, gale AEW oraz świetne jedzenie.

Możemy stworzyć własną postać całkowicie od zera lub wybrać taką znaną z telewizji, co też sam uczyniłem. Jak chciałbym grać sobą, to wstałbym od konsoli i popracował, czy coś. Następnie w każdym tygodniu gramy cztery tury, pozwalające podbić statystyki, ułatwiające wygrywanie pojedynków. Czasami lepiej ciężej potrenować niż pójść do talk-show, aby Tony Khan (szef federacji) nie zwolnił nas z roboty.

Co jednak ciekawe, w jednej z tur często zagramy w mini-gierki, które twórcy przygotowali dla urozmaicenia zabawy. Będziemy więc… jeździć na deskorolkach i omijać druty kolczaste, brać udział w quizach wiedzowych o AEW lub — niczym jak w Parappa the Rapper (1996, PS1) — odwzorowywać ruchy jednego z wrestlerów, wciskając konkretne przyciski, w konkretnym tempie. Wszystko po to, żeby kariera w AEW szła lepiej. Czego nie rozumiecie?

AEW Fight Forever to niezły debiut, ale spodziewałem się więcej

Osobiście liczę najbardziej na to, że gdy tylko tytuł trafi do wszystkich graczy, internetowe lobby zapełni się graczami chętnymi do walki. AEW Fight Forever realizuje swój największy potencjał w rozgrywce wieloosobowej. Rdzeń wrestlingowej zabawy jest na tyle dopracowany, że samodzielnie broni się jako zręcznościowa wariacja tego niszowego (nie w USA) sportu. Rajcuje mnie tryb rankingowy i trzymam kciuki za dobrą sprzedaż tytułu.

Niemniej jednak, mogło być lepiej. Brakuje szlifów na modelach postaci, te są momentami zbyt sztywne, zarówno na twarzach, jak i w ruchu. Bardzo brakuje komentarza od Excalibura oraz Tony’ego Schavione, który zdynamizowałby jeszcze bardziej niezłe pojedynki. Proponuję mniej skupienia na minigierkach, więcej na podstawach.

Gapisz mi się na bebech? (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Co jednak najważniejsze, z AEW Fight Forever czuć ten klimat kontrkultury, alternatywy (nawet jeśli Warner Bros. Discovery ogarnia kwestie telewizyjne federacji). To dobra gra, która ma serce i duszę po odpowiedniej stronie. Mam nadzieję, że to zaledwie początek przygody AEW z grami wideo i za rok lub dwa, otrzymamy kolejny, znacznie lepszy produkt, zbudowany na podstawach AEW Fight Forever.

No i przynajmniej to nie jest tytuł w pełnej cenie. AEW Fight Forever zostało wycenione na 249,90 złotych w swoim podstawowym wydaniu (wersja cyfrowa to koszt 259 złotych).

Grę otrzymaliśmy od PLAION Polska. Dostawca nie miał wpływu na treść materiału — prezentowana opinia jest niezależnym i subiektywnym poglądem autora tekstu. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw