LINKI AFILIACYJNE

EA Sports FC nadchodzi! Czy Electronic Arts zrobiło błąd, zrywając z FIFA?

9 minut czytania
Komentarze

Lada moment minie okrągły rok od pierwszej zapowiedzi EA Sports FC. W związku z tym, że projekt postarzał się już o dwanaście miesięcy, warto bliżej przyjrzeć się oczekiwaniom graczy, sprawom marketingowym oraz licencyjnym. W końcu do premiery nowego „dziecka” Electronic Arts pozostało już tylko kilka miesięcy.

Czym będzie EA Sports FC?

Czym będzie EA Sports FC?

Cofnijmy się do maja 2022 roku. Wówczas Electronic Arts oficjalnie zapowiedziało nową franczyzę — EA Sports FC. Pomimo tego, że rozłam amerykańskiego dewelopera z międzynarodową organizacją piłkarską FIFA wydawał się nieunikniony, wielu fanów cyklu ten fakt wyraźnie zaszokował. W tym miejscu warto nakreślić, że stroną odpowiedzialną za nagły rozwód 30-letniego związku jest właśnie Electronic Arts. Firma z Redwood City od dłuższego czasu sondowała rynek, a jej prezes — Andrew Wilson w zakulisowych dyskusjach zdecydował się nawet na wyjątkowe odważne słowa.

Będę bardziej otwarty niż byłem w rozmowach prowadzonych na zewnątrz. Przez ostatnie trzydzieści lat mieliśmy świetne relacje z FIFA. Zrobiliśmy miliardowe liczby… to naprawdę wielka sprawa. Stworzyliśmy jedną z największych na świecie marek rozrywkowych. Być może będzie to trochę nieobiektywne, ale uważam, że FIFA aktualnie bardziej kojarzy się z grą niż z federacją piłkarską.

Wypowiedź Wilsona z lutego 2022 roku

Co więcej, 48-latek swój wywód zakończył stwierdzeniem, że FIFA to jedynie cztery litery znajdujące się na okładce produktu od Electronic Arts. Gorąca atmosfera połączona z chęcią rozwijania w stu procentach autorskiego projektu sprawiły, że już za kilka miesięcy na sklepowe półki trafi EA Sports FC. Naturalnie tak gigantyczna zmiana błyskawicznie wywołała ogrom dyskusji, jednak producent wykazał się sporą odpowiedzialnością, tworząc stronę internetową, na której umieszczono wszystkie najważniejsze informacje dotyczące nowej franczyzy.

Przede wszystkim Electronic Arts zaznacza, że najważniejsze tryby gry, czyli Ultimate Team, kariera zawodnika i menadżera, wirtualne kluby oraz VOLTA Football będą istotną zawartością serii EA Sports FC. Cóż, mogłoby się wydawać, że przy okazji „przejścia na swoje” najbardziej problematyczne będzie zdobycie licencji na ligi, piłkarzy i kluby. Nic bardziej mylnego! Oto jak na nadchodzącą zmianę zapatrują się przedstawiciele czołowych futbolowych marek.

EA SPORTS jest naszym wieloletnim i zaufanym partnerem, więc cieszymy się bardzo, że będziemy mogli kontynuować współpracę w nowej erze EA SPORTS FC.

Richard Masters, Premier League Chief Executive

W zgodzie z naszą wspólną ideą, by służyć fanom futbolu na całym świecie, jesteśmy podekscytowani kontynuacją naszego partnerstwa z EA SPORTS FC. Wspólnie chcemy dostarczać graczom najbardziej realistycznych i autentycznych doświadczeń, związanych z rozgrywkami klubowymi, które ekscytują kibiców na całym świecie.

Guy-Laurent Epstein, Dyrektor Markertingu, UEFA

Jesteśmy szczęśliwi i podekscytowani, że możemy kontynuować i nadal rozszerzać nasze długoletnie partnerstwo z EA SPORTS, by wspólnie wspierać i służyć fanom sportu na styku gamingu, popkultury i sportu. Nasze partnerstwo z EA SPORTS FC pozwoli naszej społeczności bawić się i angażować w sport na wiele różnych, nowych sposobów.

DJ van Hameren, EVP & CMO NIKE Inc

W podobnym kontekście wypowiedzieli się również przedstawiciele La Liga, Bundesligi czy CONMEBOL. Samo Electronic Arts zdążyło już pochwalić się, że w swoim portfolio posiada ponad 19 tysięcy piłkarzy, 700 zespołów, 100 stadionów i 30 lig. Wszystko wskazuje, więc na to, że kwestie licencji również nie będą stanowić dla EA Sports FC żadnego problemu. W związku z tym jakich zmian powinniśmy się spodziewać?

Co nowego zaoferuje nam EA Sports FC?

Co nowego zaoferuje nam EA Sports FC?

We wszystkich zapowiedziach EA Sports FC twórcy wydawali się dosyć oszczędni w słowach. Najprawdopodobniej jest to związane ze wciąż funkcjonującą na rynku FIFA 23, która jest ostatnim dzieckiem Electronic Arts i FIFA. Amerykański deweloper we wszystkich zapowiedziach podkreślał, że skupia się na rozwijaniu wspomnianej przed chwilą gry, a dopiero gdy ta dobije do swojego „końca” w świat powędruje EA Sports FC.

Niemniej od pierwszej zapowiedzi minął już blisko rok, więc siłą rzeczy do internetu przedostało się wiele ciekawych doniesień dotyczących elektryzującego projektu. Zdecydowanie najbardziej kontrowersyjnie prezentuje się teoria o tym, że EA Sports FC ma być grą free-to-play, a producenci na przychód będą liczyć przede wszystkim ze sprzedaży nowego odpowiednia FIFA Points (waluta w trybie Ultimate Team).

Biorąc pod uwagę rozpoznawalność franczyzy oraz jej ogromną grupę docelową taki plan wydaje się mocno oderwany od rzeczywistości, jednak z drugiej strony Electronic Arts zostanie zmuszone do jak najszybszego podbicia rynku, ponieważ organizacja FIFA wcale nie rezygnuje z produkcji swoich gier piłkarskich (cykl przejmie inny deweloper).

Cóż, jako gracz, który zna się z EA bardzo dobrze ciężko mi uwierzyć, żeby amerykańska firma zrezygnowała, chociażby z centa potencjalnych przychodów, więc taką teorię wsadziłbym między bajki. Tymczasem dużo realniej prezentują się plotki dotyczące nowych oraz odświeżonych trybów gry. W tym miejscu warto przytoczyć, że jednym z wielu argumentów przemawiających za rozstaniem Electronic Arts i FIFA miało być „ograniczanie kreatywności producentów gry przez Federację Piłkarską”. W zakulisowych rozmowach miały nawet padać propozycje stworzenia z serii czegoś wychodzącego poza klasyczną produkcję piłkarską, jednak niestety (lub stety) organizacja zarządzana przez Gianniego Infantino podchodziła do tematu dosyć sceptycznie.

Ostatecznie, gdy Electronic Arts znalazło się już na swoim, nic nie stoi na przeszkodzie, aby nieco poeksperymentować z rozgrywką tak, aby ta przyciągnęła przed konsole oraz PC-ty nowy „rodzaj gracza”. W związku z tym ewentualne zmiany w Ultimate Team czy innych trybach online wydają się niezbędne. Niemniej kwestie czysto rozgrywkowe mogą okazać się dla EA stosunkowo małym piwem przy wyzwaniu marketingowym, które staje przed amerykańską firmą.

Electronic Arts musi przypominać, że to oni rządzą na rynku

Electronic Arts musi przypominać, że to oni rządzą na rynku

Nie ma co się oszukiwać — seria FIFA zbiera wokół siebie wielu „niedzielnych graczy”, którzy po zakupie nowej gry z cyklu odpalają ją jedynie raz na jakiś czas lub przy okazji wspólnej zabawy ze znajomymi. Na przestrzeni ostatnich 30 lat schemat wydawania nowej produkcji rok po roku w okolicach przełomu września i października stał się tak utarty, że znają go nawet osoby niezainteresowane branżą. Ci najbardziej złośliwi lubią mówić, że wówczas Electronic Arts zmienia jedynie numerek na końcu tytułu.

Tak głęboko zakorzeniony wzór sprawia, że wielu klientów EA już za kilka miesięcy na półkach sklepowych oraz na wirtualnych platformach dystrybucji zacznie szukać gry zatytułowanej FIFA 24. Wówczas istnieje bardzo duża szansa, że siłą rozpędu lub przyzwyczajenia nabędą oni nie tę grę, którą chcieli. W tym miejscu pojawia się właśnie misja Electronic Arts, którą jest nagłaśnianie informacji o zmianie szyldu i debiucie EA Sports FC.

Na pewno w całym tym procesie przyda się sporo transparentności ze strony producenta. Dodatkowo wciąż czekamy na ruch organizacji FIFA, która zapowiedziała powstanie kolejnych gier sygnowanych ich logo, jednak wciąż nie znamy nazwy firmy przejmującej pałeczek po EA. Aktualnie najwięcej mówi się o 2K, jednak wciąż nie są to oficjalne informacje. Na marginesie warto wspomnieć o dosyć ciekawej plotce dotyczącej ewentualnej fuzji eFootball od Konami (dawnego PES-a) z FIFA!

Wracając jednak do Electronic Arts — amerykańska firma czeka najprawdopodobniej do lipca, aby z pełną parą ruszyć z promocją swojej nowej franczyzy. To właśnie wówczas reklamy oraz informacje o EA Sports FC powinny wyskakiwać nam z każdej karty. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na doprowadzenie FIFA 23 do swojego finału. W naturalnych okolicznościach to właśnie wtedy producent rozpocząłby zapowiadanie kolejnej odsłony serii, jednak tym razem czeka na nas coś zupełnie nowego, czyli EA Sports FC. Cóż, bez dwóch zdań przed Electronic Arts spore wyzwanie strategiczno-marketingowe.

Jak zapatruję się na EA Sports FC?

Jak zapatruję się na EA Sports FC?

Jestem gracze serii FIFA od ponad piętnastu lat, więc nieskromnie muszę stwierdzić, że znam niemalże wszystkie grzechy oraz błędy cyklu, które zamieniły dziecięcą miłość do franczyzy w dojrzałość nienawiść. Być może są to mocne słowa, jednak nie oszukujmy się – FIFA wkurza, irytuje oraz drażni każdego gracza, który z daną edycją serii spędził więcej niż sto godzin. Dzieje się tak nieprzerwanie od kilkunastu lat, więc widmo nadchodzącej zmiany jest niezwykle elektryzujące.

W końcu istnieje realna szansa, że Electronic Arts wysłucha głosu ludu i przyłoży się do swojej gry w taki sposób, aby móc faktycznie się w niej bawić bez obawy o to, że za kilkadziesiąt minut trzeba będzie przeglądać Allegro czy OLX w poszukiwaniu nowego pada. W cyklu FIFA nie możemy bowiem narzekać na brzydką grafikę, nierealistyczną fizykę czy brak licencji – my, gracze mamy żal do franczyzy przede wszystkim o niereagowanie na nasze prośby oraz komunikaty.

Wprowadzenie w życie EA Sports FC daje producentom świeży start i możliwość odcięcia się od poprzedniej serii. Jeśli tylko Electronic Arts weźmie się za swój produkt w należyty sposób, bardzo możliwe, że czeka na nas najlepsza gra piłkarska w historii branży. Tymczasem, jeśli taki scenariusz nigdy nie nastąpi na rynku wciąż będzie funkcjonować mnóstwo alternatyw – FIFA od nowego dewelopera, eFootball od Konami czy debiutujące UFL od Strikerz. Cóż, chyba pierwszy raz w historii fani piłki nożnej spotkają się z sytuacją, gdy w jednym momencie do swojego wyboru otrzymają nawet cztery duże gry skupiające się właśnie na futbolu.

Jedno jest pewne – nadchodzodzą bardzo ciekawe czasy. W związku z tym, jeśli chcecie pożegnać się z serią FIFA tworzoną prez Electronic Arts poniżej znajdziecie odpowiednie linki.

Źródła: Electronic Arts, PC Gamer

Motyw