W grudniu doszło do bardzo ważnego wydarzenia w kontekście polskiej części YouTube’a. Mowa tu oczywiście o zbanowaniu przez internetową platformę NitroZyniaka, czyli równie popularnego, co kontrowersyjnego twórcy. Nie oznacza to, jednak że przejawiający skrajnie patologiczne zachowania YouTuber nie stara się powrócić do serwisu Google’a.
NitroZyniak wrócił na YouTube… publikuje na kanale partnerki
Na pewno pamiętacie grudniowego bana dla NitroZyniaka, który chwilę później trafił także pod lupę UOKiK. Mogłoby się wydawać, że taki natłok problemów sprawi, że Sergiusz Górski, bo tak nazywa się kontrowersyjny twórca na dobre zakończy swoją przygodę z YouTubem. Tymczasem na ponad dwa miesiące od otrzymania zakazu publikowania na platformie Google, ten wciąż się na niej pojawia — w jaki sposób?
Otóż NitroZyniak wykazał się całkiem dużym sprytem i faktycznie nie publikuje treści na YouTube pod swoim nickiem czy nazwiskiem, a robi to… jego partnerka. Aktualnie para prowadzi serię vlogów z wakacji na Kubie, które wygenerowały łącznie 676 tysięcy wyświetleń, czyli około 100 tysięcy na odcinek. Co ciekawe sam NitroZyniak występuje na miniaturkach filmów, a na wszystkich materiałach możemy zobaczyć go równie często, co właścicielkę kanału.
Zobacz też: Co oglądać na HBO Max, czyli zbiór nowości, które warto obejrzeć
Na moment pisania tego tekstu kanał SLYTHI posiada grono 146 tysięcy subskrybentów i co najważniejsze wciąż jest aktywny i nieobjęty żadnym banem od YouTube. Cóż albo NitroZyniak w sprytny sposób obszedł zakaz od Google’a, albo polski oddział amerykańskiej firmy zdecydował się nieco mu „odpuścić”.
Okej, NitroZyniak nie jest dobrym przykładem do naśladowania, jednak w byciu twórcom internetowym nie ma nic złego. Jeśli interesuje Was ta tematyka, warto wyposażyć się w jedną z najpopularniejszych kamer internetowych na rynku. Mowa tu oczywiście o Logitech HD Pro Webcam C922.
Źródło: YouTube