Co Resident Evil ma wspólnego z Queen i Aladynem? Ciekawostki, o których nie miałeś pojęcia

5 minut czytania
Komentarze

Seria gier Resident Evil to jedna z najpopularniejszych w całej branży związanej z elektroniczną rozrywką. Pierwszy tytuł, który pojawił się na rynku w 1996 roku na zawsze zmienił historię branży, a obok serii Silent Hill, uznawany jest za najlepszą grę z gatunku horror. Niedawno opisaliśmy dla was najciekawsze fakty związane z Silent Hill, a teraz pora przyjrzeć się serii od Capcom, która już niebawem doczeka się kolejnej odsłony. W końcu Resident Evil 4 Remake pojawi się na rynku w marcu 2023 roku i ponownie będzie można się wcielić w rolę Leona S. Kennedy’ego. Zanim to jednak nastąpi, dobrze przypomnieć sobie poprzednie części.

Seria Resident Evil na początku nazywała się inaczej

Dla fanów całej serii Resident Evil nie będzie niespodzianką to, że gra pierwotnie nazywała się inaczej, niż dziś. W Japonii tytuł ukazał się bowiem pod nazwą Biohazard, ale na innych rynkach nie było to już możliwe, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Tam bowiem nazwa Biohazard była zastrzeżona dla innej gry, a dodatkowo tak nazywał się też zespół grający hardcore punk/rapcore. Capcom nie miał więc za bardzo wyboru i nie chcąc pozbywać się szansy na sukces na kolejnym rynku, musiał wymyślić nową nazwę. Zarządzono nawet specjalny konkurs wśród pracowników na najlepszą nazwę, a wśród zaproponowanych tytułów pojawił się też Resident Evil. Po półtora roku od debiutu w Japonii tam także gra ukazała się pod nowym tytułem, choć wzbogacona o dodatkową zawartość. Dziś oryginalny Biohazard potrafi być prawdziwym skarbem na aukcjach internetowych. Fabrycznie zapakowana gra na eBay kosztuje ponad 1600 dolarów (prawie 7800 złotych), ale już używaną produkcję dostaniemy za około 20 dolarów (około 100 złotych).

Zobacz też: Najlepsze misje z serii Call of Duty – Normandia to jedynie początek.

Mało kto wierzył w sukces produkcji, która miała być… FPS-em

Dziś może wydawać się to mało prawdopodobne, ale w sukces pierwszej części mało kto wierzył. Tokuro Fujiwara, czyli producent pierwszej części, zakładał, że ta sprzeda się w liczbie około 200 tysięcy sztuk, co może i jest sporą wartością, ale finalnie Resident Evil pobiło ten wynik wielokrotnie. Tytuł stał się najlepiej sprzedającą się grą na PlayStation, a do grudnia 1997 roku trafił do ponad 4 milionów graczy na całym świecie. Pierwszy Resident Evil zapoczątkował całą serię, która po dziś dzień znajduje miliony nabywców przy każdej nowej odsłonie czy odświeżeniu. Wszystko mogło wyglądać inaczej, gdyby trzymano się pierwotnego planu, a Resident Evil byłby FPS-em, czyli na świat patrzylibyśmy oczami głównego bohatera.

Tytuł na początku miał być nową wersją gry z 1989 roku Sweet Home, która opowiadała o grupie filmowców przeczesującej stary dom i walczącej z duchami. Samo Sweet Home było adaptacją filmu o tej samej nazwie, a remake miał przynieść lepszą oprawę graficzną i wynieść horror na wyższy poziom. Capcom utracił jednak prawa do gry, ale sam Resident Evil ma kilka elementów wspólnych ze Sweet Home, jak chociażby przerażający stary dom, po którym przyjdzie nam się poruszać. To, że tytuł nie został FPS-em zawdzięczamy samemu Shinji Mikami, który przejmując dowodzenie nad produkcją gry postawił na widok, który wtedy znaliśmy z Alone in the Dark. Specyficzne umiejscowienie kamery sprawiało, że potwory pojawiały się na naszej drodze nagle i nie wiedzieliśmy ich z daleka, jak miałoby to miejsce przy widoku z oczu bohatera. Dziś trudno wyobrazić sobie, jak potoczyłaby się historia, gdyby pierwsze Resident Evil zostało FPS-em, choć późniejsze części już się nim stały, a społeczność przyjęła je dość otwarcie. Na szczęście Shinji Mikami naprostował pomysły i dziś Resident Evil jest idealnym przedstawicielem gatunku survival horror.

Resident Evil na GameBoy i krótka przygoda z Aladynem

Pierwszy Silent Hill pojawił się na konsoli GameBoy Adwance, a i podobne plany miał Capcom odnośnie Resident Evil. Wiadomo, że GameBoy swojego czasu był jedną z najpopularniejszych konsol, więc próba przeniesienia na nią Resident Evil została podjęta niedługo po premierze gry. Jednak mimo starań, tytuł okazał się zbyt trudny i złożony, by udało się go przenieść na GameBoy’a bez straty jakości. Sam projekt był już w zaawansowanej wersji, kiedy zdecydowano się na jego uśmiercenie. Ponoć ta wersja gry, którą opracowywała na potrzeby GameBoy Color firma Hotgen nie powstała ze względów na różnice w podejściu do tematu, a tym, co wyobrażał sobie Capcom. W sieci dostępne są screeny z nieopublikowanej gry, ale także krótkie materiały z samej rozgrywki i trzeba przyznać, że wyglądają one naprawdę obiecująco. Wielka szkoda, że nie udało się dociągnąć projektu do końca.

Jeżeli zastanawiacie się za to, co wspólnego ma seria Resident Evil z Aladynem, o czym wspomnieliśmy powyżej, to już tłumaczymy. Otóż Shinji Mikami pracował przy przeniesieniu gier Disney’a na potrzeby GameBoy’a oraz konsoli Super NES. Mikami odcisnął swój ślad przy takich tytułach jak Kto wrobił królika Rogera? czy Aladyn. Sukces tych produkcji otworzył wiele drzwi w Capcomie, co zaowocowało pracą nad Resident Evil, a reszta stała się historią.

Residen Evil i Queen oraz inne odniesienia do popkultury

Twórcy Resident Evil inspirowali się klasycznymi horrorami przy tworzeniu swojego dzieła, więc i w samej grze znajdziemy wiele nawiązań chociażby do Lśnienia Kubricka, co widać w designie pomieszczeń w pierwszej części gry. W Resident Evil 2 pojawia się już słynne Redrum. Interesujące jest też to, że w Resident Evil znajdziemy nawiązania do zespołu muzycznego Queen, choć nie są one tak oczywiste. Chris Redfield może nosić w grze kurtkę z nadrukiem Made in Heaven (ostatni studyjny album zespołu, który ukazał się już po śmierci Freddiego Mercury’ego), a w drugiej części gry taką samą ma na sobie Claire Redfield. Ponoć nawiązanie do ostatniego albumu Queen pojawiło się w grze dlatego, że jeden z developerów pracujących nad tytułem był wielkim fanem zespołu i chciał go w ten sposób uhonorować.

Motyw