Jaką rolę pełni mgła w Silent Hill? Kilka ciekawostek, o których nie miałeś pojęcia

6 minut czytania
Komentarze

Seria Silent Hill jest niemal tak samo popularna, jak Resident Evil. Zresztą obie serie niejako są do siebie podobne, ale to Silent Hill powstało później, więc z założenia stało się „klonem” Residenta, choć to oczywiście ogromne uproszczenie. Porównania do obu serii pojawił się jeszcze przed premierą pierwszego Silent Hill, ale wraz z rozwojem gier Konami, obie produkcje zaczęło więcej dzielić, niż łączyć. I dziś, po ponad 20 latach od premiery pierwszej części, warto dowiedzieć się o niej kilku ciekawostek, które rzucają więcej światła na tą wyjątkową produkcję.

Gra Silent Hill – tytuł, który z góry skazany był na porażkę

Team Silent
Fot. silenthill.fandom.com

Dziś wiele rzeczy, które pojawiły się w Silent Hill jako pierwsze, wydają się oczywistością. Dobrym przykładem może być tutaj mnogość zakończeń, które wcale nie były niczym normalnym w świecie gier. Pierwszy Silent Hill oferował ich aż pięć i w zależności od tego, jakie decyzje w grze podejmował gracz, otrzymywał inny finał opowieści. Ta, mówiąc w skrócie, opowiadała o tym, jak Harry Mason próbuje odnaleźć swoją zaginioną córkę w tajemniczym, opustoszałym miasteczku, gdzie zło czai się na każdym kroku.

Tytuł, który swoją oficjalną premierę miał w 1999 roku na konsole PlayStation, od samego początku miał „pod górkę”. Konami skupione na swojej serii Metal Gear Solid nie upatrywało w Silent Hill większego sukcesu, a pracą nad grą zajął się zespół developerów, którzy… nie radzili sobie w innych projektach lub te nie wypaliły. Drużyna nazwana Team Silent nie potrafiła jednak ze sobą współpracować, a raczej miała problemy ze stworzeniem gry, którą jej zlecono. Nikt nie wiedział, jak ma wyglądać horror w grach i dopiero po serii niepowodzeń Team Silent zdecydowało się postawić wszystko na jedną kartę. Zlekceważono wymagania Konami i postanowiono zrobić coś, czego wcześniej nie było. Akcja miała rozgrywać się w pełnym 3D, skupiać na zjawiskach nadprzyrodzonych i przede wszystkim straszyć klimatem, a nie nagłymi atakami potworów (tzw. jump scare). I tak oto zespół „wyrzutków” zamiast zachować się jak na nich przystało i pogrzebać projekt, stworzył dzieło dziś legendarne.

Zobacz też: Remake Silent Hill 2 oficjalnie zapowiedziany!

Mgła w Silent Hill ukrywała kiepską oprawę graficzną

Fot. silenthill.fandom.com

Każdy kto grał w Silent Hill lub oglądał film (nie taki zły swoją drogą) wie, że mgła odgrywa w produkcji ważną rolę. Nadaje tajemniczości miasteczku, a jednocześnie wpływa na wyobraźnię gracza, który dobrze wie, że coś się w niej czai, ale nie potrafi tego znaleźć. Ciekawe jest jednak to, że mgła w Silent Hill nie powstała specjalnie, a została dodana ze względu na ograniczenia pierwszego PlayStation. Konsola nie potrafiła renderować takich obszarów w lokacjach, jak chcieli developerzy, więc należało to czymś zamaskować. Sam pomysł wykorzystania mgły wziął się także z opowiadania Stephena Kinga. Zresztą pisarze i twórcy horrorów odgrywali ogromną rolę przy powstawaniu Silent Hill.

Ulice miasta nazwane po pisarzach i słynnych twórcach

Silent Hill streets name
Fot. silenthillmemories.net

Twórcy Silent Hill mocno inspirowali się przy pracy twórczością autorów, których uwielbiali. I jako że gra powstawała w Japonii, a miała być dystrybuowana na całym świecie, wiele jej elementów to nie tyle wierne odzwierciedlenie tego, jak wyglądają np. ulice miast czy domy, ale to, jak widzieli to pisarze i filmowcy. Dlatego też wiele ulic w miasteczku Silent Hill swoje nazwy wzięło od nazwisk autorów. Znajdziemy tam nawiązania do takich sław, jak: Ira Levin (Dziecko Rosemary), Michael Crichton (Park Jurajski), Richard Bachman (pseudonim Stephena Kinga), Robert Bloch (Psychoza) czy Ray Bradbury (Fahrenheit 451). Zresztą w samej grze także nie zabrakło easter eggów, które nawiązywały do słynnych dzieł popkultury związanych z horrorem (np. Teksańska masakra piłą mechaniczną).

Zobacz też: Seria Silent Hill doczeka się mocnego rozbudowania.

Silent Hill istniało naprawdę, a przynajmniej częściowo

Widać, że twórcy Silent Hill inspirowali się wieloma dziełami popkultury, a wśród nich można by jeszcze wymienić film Drabina Jakubowa (1990). Jednak wśród inspiracji pojawiły się także takie, które faktycznie można było odnaleźć w prawdziwym świecie, a nie tylko na taśmie filmowej lub na kartach powieści. Inspiracją dla Silent Hill było bowiem miasto Centralia, które znajduje się w hrabstwie Columbia w stanie Pensylwania (Stany Zjednoczone). Centralia była zwykłym, górniczym miastem, jednak pożar zapoczątkowany w 1962 roku sprawił, że dziś praktycznie opustoszało. Pod powietrznią miasta od dekad płonie bowiem węgiel, a dym zaczął przedostawać się na zewnątrz. Mieszkanie tam było zbyt niebezpieczne i miasta, gdzie przed pożarem mieszkało ponad 1400 osób, dziś nie ma tam już prawie nikogo.

Silent Hill to trochę Gliniarz w przedszkolu

Biorąc pod uwagę fakt, że wiedzę o amerykańskich miastach twórcy Silent Hill brali z filmów i literatury, niektóre budynki wyglądać mogą wyjątkowo znajomo. Doskonałym przykładem jest tutaj budynek szkoły, który został odwzorowany w grze na podstawie szkoły, która była jedną z głównych lokacji w filmie Gliniarz w przedszkolu z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej. Konami nie chciało wydawać pieniędzy na kosztowne podróże do USA, by twórcy mogli lepiej zapoznać się z tamtejszą architekturą, więc skorzystali z tego, co znali, czyli filmów.

Muzyka, która „nie pasuje”

Akira Yamaoka
Akira Yamaoka fot. Wikipedia

Silent Hill wyróżniało się nie tylko nowatorską, jak na tamte czasu oprawą graficzną, ale także i tą muzyczną. Odpowiedzialny za nią Akira Yamaoka stworzył muzykę do gry bez wcześniejszego zaznajomienia się z produkcją. Widział jedynie grafiki koncepcyjne, więc cały klimat dopowiedział sobie sam. Ponoć musiało minąć sporo czasu, zanim Yamaoka przekonał resztę ekipy do tego, by ta zaufała jego przeczuciu i umieściła w Silent Hill gotową muzykę. I teraz można powiedzieć, że miał całkowitą rację.

Powstała też gra na GameBoy Advance – Play Novel: Silent Hill

Silent Hill Play Novel

Silent Hill okazało się wielkim hitem, więc Konami chciało zyskać na tym jak najwięcej. Biorąc pod uwagę to, że gra miała swoje ograniczenia (wspomniana mgła chociażby), to decyzja o tym, by wydać ją na GameBoy’a wydawała się zupełnie niezrozumiała. Jednak w 2001 roku na potrzeby GameBoy Advance powstała gra Play Novel: Silent Hill i wydana tylko na japoński rynek. Produkcja opierał się głównie na grafikach i tekście, gdzie gracz wybierał między alternatywnymi drogami dla bohatera. Fabuła była niemal identyczna, jak w grze na PlayStation, ale dodano do niej m.in. nową postać (Andy, przyjaciel córki Harry’ego).

Motyw