Oxford Tolkien

J.R.R. Tolkien był rasistą i antysemitą? Tak uważa wykładowca uniwersytecki z Australii

6 minut czytania
Komentarze

Tolkien i jego twórczość ponownie są na szczytach słupków popularności za sprawą serialu „Władca Pierścieni: Pierścienie władzy”. Korzystając z informacyjnego szumu każdy kto może popróbuje się podłączyć pod strumień i popłynąć na fali. Jedną z takich osób jest Helen Young, która oskarża Tolkiena o bycie rasistą i antysemitą. Jakie są jej argumenty?

Dlaczego J.R.R. Tolkien jest tak lubiany przez rasistów?

wladca pierscieni pierscienie wladzy serial amazon

Powyższy tytuł nagłówka jest prawie dokładnym cytatem z tytułu nagłówka Helen Young, która wykłada na uniwersytecie Deakin w Australii. Popełniła ona artykuł zamieszczony na łamach akademickiego serwisu The Conversation, który zatytułowany jest „Pierścienie władzy mierzą się z krytyką rasistów za obsadzenie w serialu aktorów o innym niż biały kolorze skóry – ale dzieła Tolkiena zawsze fascynowały wyznawców supremacji białych”. Jako przykład podaje list, który w 1941 roku napisał Tolkien do swojego syna, Michaela. Argumentuje następnie:

Jego potępienie Hitlera, opisane w tym samym liście, dotyczyło „zniszczenia, wypaczenia i uczynienia na zawsze przeklętym szlachetnego ducha północy, najwyższego wkładu w kontynent Europy, który zawsze kochałem i starałem się zachować w jego prawdziwym kształcie”.

napisała Helen Young.

Young stwierdza więc, że potępianie Hitlera i Nazistów nie oznaczało w jego przypadku bycia przeciwko rasizmowi.

Ten komentarz, który wystosował Tolkien pokazuje iż wierzył on w to, że niektórzy ludzie są inni i lepsi niż cała reszta. A to jest podstawą rasizmu.

dodała Young.

W tym miejscu wypada się chyba zastanowić czy rzeczywiście wykładowca posiada właściwe spojrzenie na rasizm. Nie jestem pewien czy rasizmem można od razu nazwać kogoś, kto uważa pewną grupę ludzi za inną i lepszą od innych w pewnych dziedzinach. Mieszkaniec każdego kraju ma prawo uważać, że mieszka w najlepszym kraju na świecie i ma najlepszą kulturę. Na pewnym etapie przeradza się to w rasizm, tu zgoda, ale są też grupy, które są w czymś lepsze od innych – jedni lepiej żądzą od drugich, są grupy mądrzejsze od innych, piłkarze grają w piłkę lepiej niż ci, którzy nie grają, malarze malują lepiej niż ci, którzy nie malują i tak dalej. Oglądamy filmy o superbohaterach, których też uznajemy za wąską grupę nadludzi i to takich, którzy przewyższają resztę ludzkości pod wieloma względami i ratują świat. Jakoś tak się składa, że prawie wszyscy oni są Amerykanami. Czy to znaczy, ze komiksy i filmy superbohaterskie to też zalążek rasizmu, nacjonalizmu i faszyzmu?

avengers

Tolkien, słusznie bądź nie, uznawał pewną grupę ludzi za takich, którzy według niego byli nadzieją Europy. Można się tu doszukiwać elementów nacjonalistycznych i rasowych, ale rasizm nie oznacza tylko tego, że się wywyższa pewną grupę. Wywyższanie to jedno, ale rasizm to też poniżanie innej grupy za to, że nie jest taka, jak nasza. Rasizm to dyskryminacja, czasem brutalna i śmiercionośna. Rasizm to zaprzeczanie człowieczeństwa innych/obcych i przyznawanie przywilejów sobie. Tolkien nie pisze tymczasem o tym, że inne nacje są gorsze i trzeba z nimi zrobić porządek – on po prostu wyznaje staroświecki, chyba całkiem normalny jak na tamte czasy i ten region, romantyczny stosunek do „północnego ducha Europy”,. Dziś można to poniekąd odbierać za rasizm, ale dlatego że jesteśmy przeczuleni na tym punkcie i mamy za sobą tragiczne lekcje z historii. Ale też nie można oceniać pewnych słów wyjmując je z kontekstu. Tak zresztą Tolkien opisywał swe uczucia:

Północno-zachodnią Europę, w której się wychowywałem i mieszkałem (podobnie jak większość moich przodków), darzę wielkim uczuciem, tak jak każdy, to kocha swój dom. Uwielbiam jej atmosferę i wiem więcej o jej historii i językach niż o innych miejscach i kulturach; ale nie jest ona „święta” ani nie pochłania całości moich uczuć. Mam na przykład szczególną miłość do języka łacińskiego, a wśród jego następców do hiszpańskiego. (…) W moich książkach to Północ była siedzibą fortec diabła. Postęp opowieści kończy się czymś, co znacznie bardziej przypomina przywrócenie skutecznego Cesarstwa Rzymskiego z siedzibą w Rzymie.

Pisał Tolkien.

Tolkien był antysemitą, bo wzorował Krasnoludy na Żydach?

hobbit krasnoludy

Określając Tolkiena antysemitą Helen Young posłużyła się w swoim artykule kolejnym cytatem z autora „Władcy Pierścieni”, który brzmi:

Krasnoludy, tak jak Żydzi, są w moich powieściach zarówno rdzennymi mieszkańcami krainy jak i obcymi w niej. Mówią tym samym językiem co inni, ale przez to, że zostali odseparowani od reszty, jest to ich własna wersja tego języka.

opisywał Tolkien.

To, że Tolkien porównuje Krasnoludy do Żydów jest faktem. Ale czy wzorowanie rasy pewnej grupy postaci na realnie istniejącej rasie ludzi to od razu antysemityzm? W jakim sensie? W historii Śródziemia dowiadujemy się, że Krasnoludy zostały wypędzone ze swoich domostw w Ereborze i Khazad-dumie przez Smauga i Balroga. Analogie między historią fikcyjną, a prawdziwą są więc oczywiste. Nikt z tym nie polemizuje. Tylko co z tego?

Czytając ten artykuł napisany przez Helen Young można bardzo szybko obalić jego tezy, gdyż autorka posługiwała się głównie wyrwanymi z kontekstu cytatami, które można z łatwością przypisać pod dowolne ideologie. Oczywiście wyrywając z kontekstu pewne zdania Tolkiena nie powinno nas dziwić, że środowiska nacjonalistyczne, prawicowe, czasem też i rasistowskie znajdują w nim cytaty, którymi można się posiłkować do szerzenia swoich własnych tez. Ale to samo można powiedzieć np. o Biblii, Koranie czy serii „Harry Potter”. Zresztą autorka między zdaniami sama dochodzi też do wniosku, że ostatecznie Tolkien tak skonstruował swoją opowieść, że dopiero łącząc siły mieszkańcy Śródziemia, reprezentujący różne rasy byli w stanie pokonać zło. Jest to fundamentalna myśl, którą autor chciał przekazać czytelnikom i tak naprawdę główny, górujący nad innymi wątek „Władcy Pierścieni”. Gdzie tu więc rasizm? Krasnoludy odegrały w tym wszystkim również ważną rolę. Gdzie więc antysemityzm? Bo wyglądają brzydko wedle naszych standardów kanonu piękna? Kto szuka problemów, ten je znajdzie. Szczególnie jeśli szuka się tego w momencie wzmożonego zainteresowania danym autorem. To chyba najlepsze podsumowanie obecnej sytuacji wokół Tolkiena i „Władcy Pierścieni”.

Motyw