Nie mogę doczekać się aż Assassin’s Creed ponownie stanie się grą o skrytobójcach

4 minuty czytania
Komentarze

Wraz z rozpoczęciem roku szkolnego Ubisoft zdecydował się na poprawienie humorów uczniom z całego świata. To właśnie 1 września francuskie deweloper oficjalnie zapowiedział nową odsłonę kultowego cyklu Assassin’s Creed. Tym razem nie będzie to jednak kolejna wielka gra RPG, ale mniejszy tytuł skupiający się na korzeniach cyklu. Proszę państwa oto Mirage!

Cofnijmy się do początków pięknej franczyzy

Nie mogę doczekać się aż Assassin’s Creed ponownie stanie się grą o skrytobójcach

Nie okłamię nikogo, gdy powiem, że Assassin’s Creed to moja ulubiona seria gier. W związku z tym od kilku miesięcy z zapartym tchem śledziłem wszystkie doniesienia na temat prac Ubisoftu. Zresztą niejednokrotnie za pośrednictwem właśnie tego portalu informowaliśmy Was o tajemniczym projekcie zatytułowanym roboczo Rift. Ostatecznie francuski deweloper zdecydował się na zmianę nazwy gry na Mirage, a w czwartek oficjalnie przestawił ją całemu światu.

Wszelkie szczegółowe informacje dotyczące zwartości nowego tytułu Ubisoft przedstawi w specjalnym programie, który obędzie się już 10 września o godzinie 21:00 czasu polskiego. Niemniej już teraz dzięki licznym przeciekom oraz raportom stworzonym przez czołowych branżowych dziennikarzy możemy spodziewać się, że Assassin’s Creed Mirage będzie grą, na którą czekamy od lat.

Przede wszystkim należy zacząć od tego, że jest to spin-off głównej serii, która w ostatnich latach wydała na światło dzienne takie tytułu jak Valhalla, Odyssey czy Origins. Oznacza to, że fabularnie oraz wielkościowo rozgrywka będzie znacznie uboższa niż powyższe produkcje. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że wcale nie oznacza to, iż Mirage wcale nie będzie ciekawy.

Całkowicie nowy spin-off powstaje w końcu na życzenie graczy! Jak pewnie doskonale wiecie seria Assassin’s Creed od dłuższego czasu skręca w kierunku potężnych produkcji RPG, w których system walki jest podstawą. Patrząc na historię cyklu, stoi to w opozycji do pierwszych produkcji Ubisoftu. Wystarczy tu wspomnieć o kultowym Assassin’s Creed z 2007 roku. Wówczas głównym motywem przewodnim gry było unikanie otwartej walki, działanie w cieniu, bezszelestne poruszanie się po budynkach oraz słynne już skrytobójstwa.

Assassin’s Creed Mirage to sentymentalny powrót do początków franczyzy i za to już go kocham

Nie mogę doczekać się aż Assassin’s Creed ponownie stanie się grą o skrytobójcach

Wraz z rozwojem franczyzy Ubisoft zdecydował się na powolne odejście od tematyki tytułowego bractwa oraz wchodzenie w większe potyczki. Oczywiście taki zabieg ma sporo plusów — naturalnie w nasze ręce regularnie trafiają potężne i bardzo dobre gry RPG, ale z drugiej strony fani premierowych odsłon serii tęsknią za tamtym klimatem. Assassin’s Creed Mirage jest więc odpowiedzią na prośby graczy — w tym moje!

Dzięki nadchodzącej produkcji ponownie będziemy mogli poczuć dreszczyk emocji związany z działaniem w cieniu, skrytobójstwami oraz efektownym parkourem. Mirage przeniesie nas do Bagdadu z IX wieku, gdzie wcielimy się w członka tytułowego Bractwa walczącego o wolność swojego kraju. W grze pojawi się mnóstwo motywów znanych nam z produkcji sprzed kilkunastu lat. Mowa tu, chociażby o ukrytych ostrzach oraz możliwości chowania się przed wrogami w różnych nieoczywistych miejscach.

Jako ogromny fan całej serii Assassin’s Creed już teraz nie mogę doczekać się premiery Mirage. Sentymentalny powrót do czasów dzieciństwa oraz dziesiątek godzin spędzonych na bieganiu po antycznych dziś dachach to coś, na co czekałem od wielu lat. Obawiam się jedynie tego, że tak napompowany balonik na miesiące przed debiutem gry może spektakularnie wybuchnąć w ciągu kilku tygodni. W końcu Ubisoft niejednokrotnie udowadniał nam, że potrafi stworzyć kapitalną grę, ale również niepowtarzalną klapę.

Niemniej w przypadku Mirage moje przeczucia są aż nadzbyt pozytywne. Przede wszystkim wydaje mi się, że ten tytuł jest „samograjem”. Ubisoft musi jedynie wziąć na tapet Assassin’s Creed z 2007 roku, wyciąć z niego najbardziej klasyczne schematy, a następnie wkleić je do nowego projektu. Wszystko to należy zwieńczyć o ciekawy scenariusz, widoki znane nam z krajów arabskich oraz kilka świeżych systemów skradania się oraz wykonywania skrytobójstw. Wydaje się dosyć prostym zadaniem prawda?

Cóż, branża przyzwyczaiła nas do tego, że te w teorii „najprostsze zadania” często są tymi najtrudniejszymi. Pomimo tego głęboko wierzę w to, że Ubisoft już w lutym przyszłego roku zaserwuje nam spin-off serii Assassin’s Creed, na który zasługujemy. Drodzy deweloperzy, liczymy na Was jak nigdy wcześniej!

Motyw