Forza Horizon 5

Forza Horizon 5 ma problemy z zawartością, seria potrzebuje nowego startu…

6 minut czytania
Komentarze

Jakiś czas temu napisałem dość obszerny artykuł o dodatku Hot Wheels do gry Forza Horizon 5. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać, to gorąco zachęcam! Obnażałem tam przede wszystkim problemy dodatku, pewną odtwórczość, ale kłopot siedzi zdecydowanie głębiej. Piąta odsłona tej gry to po raz kolejny to samo. Od trójki seria ukształtowała swoją formułę i kurczowo się jej trzyma. Jak może już wiecie jestem ogromnym fanem Forzy, ale nawet ja zauważam, że niewiele już mnie przy tej grze trzyma. Powiedzmy sobie otwarcie — Forza Horizon 5 ma poważne problemy z zawartością…

Forza Horizon 5 – tak wiele rzeczy zostało skopanych…

Forza Horizon 5

Minęło 10 miesięcy od momentu debiutu gry i czasem mam wrażenie, że od premiery nie zmieniło się praktycznie nic. Obecnie do Forzy wracam tylko w czwartki na 2.5-3 godziny, aby zrobić playlistę festiwalową. To jest w ogóle bardzo ciekawy temat, bo playlista jest jedyną rzeczą, która jest po coś. Polega ona oczywiście na jeżdżeniu tych samych wyścigów, czy zaliczaniu tych samych pokazówek, ale przynajmniej wymusza ona od nas jakiś konkretny typ samochodu. Czasem stanowi to naprawdę prawdziwe wyzwanie i trzeba podejść do tego 2-3 razy, zanim się uda. Wykonywanie zadań z playlisty festiwalowej jest jedynym momentem gry, gdzie obowiązuje „syndrom jeszcze jednego wyścigu”. Faktycznie czujemy się przez grę nagradzani i mamy jakikolwiek cel.

Zapomniano jednak, że Forza to przede wszystkim gra-usługa. W założeniach powinna być ona prężnie rozwijana, a zmiany powinny być naprawdę poważne. Popatrzmy tylko na Forze 4, która dostała np. bardzo ciekawy tryb battle-royale, czyli eliminatora. W piątce tryb ten został totalnie skopany prostą rzeczą. Mapa jest większa, zatem samochody powinny być szybsze prawda? Jest zupełnie odwrotnie, a ponadto występuje bardzo duży problem z balansem. Samochód z poziomu 2 potrafi być lepszy niż samochód z poziomu 5. Absurd.

Każdy wyścig sieciowy to również mordęga, ponieważ gracze nie rozumieją założeń trybów, często wpadają na innych graczy, a w połączeniu z koślawą fizyką Forzy, powoduje to niepotrzebną frustrację. Można byłoby wyłączyć system kolizji z innymi graczami i ludzie, którzy chcą jednie przeszkadzać innym, nie mieliby tu czego szukać. To takie proste, ale nikt jakoś na to nie wpadł…

Najlepiej bawię się chyba podczas driftowania w ramach zawodów Horizon Open. Szkoda, że driftowanie też jest zrobione na łatwiznę, ponieważ driftujemy po torach do wyścigów drogowych. Twórcy nie przygotowali tras driftowych, które faktycznie robiłyby wrażenie. Od samego początku zresztą brakuje trasy w zawodach driftowych, które polegałyby na zjeździe ze szczytu wulkanu. Jest to chyba jedna z najfajniejszych i najbardziej efektowych tras w całej grze, ale nikomu po prostu nie chciało się tego zrobić…

Po prostu… Forza Horizon 5 wieje nudą!

Forza Horizon 5 zdecydowanie jest grą, która pokazuje, jak istotna jest wewnętrzna ekonomia gry. Co zachęca nas do grania w dany tytuł? Jasne, że przede wszystkim poczucie jakiegoś celu. Coś chcemy zrobić, coś osiągnąć. Gra powinna tworzyć przed nami coraz to nowsze cele, stawiać wyzwania i coś, co jest ciężkie do osiągnięcia.

W czwórce taką rzeczą było głosowanie na samochody, które mają zostać dodane do gry i mogliśmy zdobyć je wydając przepustkę Horizon. Przepustka pojawiała się czasem w playlistach festiwalowych, ale najczęściej dało się ją zdobyć w ramach innych trybów. Zazwyczaj była obecna w ramach trybu Horizon Super7 High Stakes. Ten tryb też był wtedy skopany, ponieważ wymagał od nas ogromnej precyzji, umiejętności i często mierzenia się z mało sprawiedliwymi mapami społeczności, ale na swój koślawy sposób tworzył wielkie wyzwanie, któremu chcieliśmy sprostać, aby uzyskać najlepszą nagrodę.

Chciałbym wrócić jeszcze do przepustki. Po co przepustka? Nie można było zapłacić pieniędzmi? No nie, ponieważ twórcy na pewno zdawali sobie sprawę z faktu, że gracze mają już jej tak dużo, że nie wiedzą, co z nią zrobić. Obecnie tak samo jest z piątką. Sam mam obecnie około 135 milionów kredytów, każdy samochód w grze, każdą posiadłość w grze. Po prostu nie ma co robić, bo ekonomia jest zepsuta. W grach wyścigowych grind jest ich integralną częścią. Ważne, aby nie był on przesadzony.

Forza Horizon 5 przede wszystkim względem czwórki zabiera graczowi pewną marchewkę, do której ten chce cały czas dążyć. Widać, że twórcy chcieliby, aby Forza była grą, w którą można grać ciągle i bez końca, ale tak niestety nie jest. Wszystko tu zdobywamy zdecydowanie za szybko. Jeśli ktoś, tak jak ja, chociażby, grał w Forzę jeszcze przed jej premierą w ramach pakietu Ulitmate i gra do dzisiaj, to też z pewnością zauważa ten brak zawartości. Forza Horizon 5 jest z pewnością grą śliczną, potrafi wciągnąć w te wszystkie historie (których zresztą też jest znacznie mniej niż w czwórce i są nudniejsze) i da się z nią spędzić wiele, wiele świetnych chwil, ale traktowałbym ją raczej jako grę na 50-100 godzin.

Seria potrzebuje nowego startu, powrotu do prawdziwego festiwalu Horizon!

Pamiętacie początek z pierwszej Forzy Horizon? Siadamy za kierownicą Vipera, ścigamy się z głównym oponentem, a tu nagle okazuje się, że to wcale nie my. My mamy starego Volkswagena Corrado VR6 i ledwo łapiemy się na festiwal. W Forza Horizon 5 od razu zasiadamy za kierownicą nowej supry, czy corvetty i od razu jesteśmy supergwiazdą festiwalu Horizon. Serii przydałoby się delikatne zejście na ziemię. Kochamy grindować, aby zmienić naszą wysłużoną furę lub ją ulepszyć. Ten element w Forzie zupełnie niestety zanikł.

„Kampania fabularna” o ile tak ją można nazywać, w Forza Horizon 5 trwa około 10, może 15 godzin. Nie jest do tego zbyt angażująca, cutscenki są totalnie koślawe. Widać, że twórcom chodzi już tylko o online, ale ile można ścigać się na ciągle tych samych trasach? Zdecydowanie zejść na ziemię by się Forzie przydało.

Osobiście bardzo bym chciał, żeby Forza po prostu powróciła do tego, że jesteśmy losowym gościem, który przyjeżdża na festiwal i po prostu się ściga. Fakt, że wszystko jest w piątce tak rozdmuchane, powoduje, że po prostu przestaje cieszyć. Pamiętam jak w pierwszej czy drugiej Forzie zastanawiałem się nad zakupem każdego samochodu. Porównywałem parametry, grindowałem na zakup upatrzonego auta i z przyjemnością wygrywałem wyścigi. Obecnie nie przywiązuje do tego żadnej uwagi, jeśli samochód jest zbyt słaby, to podnoszę go do klasy, jaka mi się podoba i po sprawie. Forza potrzebuje przebudowy, gruntownej przebudowy, ponieważ już teraz wiem, że twórcy nie są w stanie dostarczyć grze takiej zawartości, jakiej Forza potrzebuje…

Motyw