Forza Horizon 5 Hot Wheels add-on

Dodatek Hot Wheels do Forza Horizon 5 – ten dość biedny, odgrzany kotlet, może komuś smakować!

8 minut czytania
Komentarze

Muszę wam coś wyznać. Jestem totalnie zakochany w serii Forza Horizon. Od pierwszej odsłony jeszcze na Xbox 360, kupowałem każdą Forze zawsze, ostatnio nawet przed premierą. Aktualnie jednak chyba mówię dość. Dodatek Hot Wheels, czyli pierwsze rozszerzenie do gry, jest po prostu nijakie. Ekscytacja mija szybko, a zanim zdążyło się cokolwiek zadziać, to dodatek się skończył. Co kochani deweloperzy robiliście przez te ponad 8 miesięcy? Przecież widać, że nie przygotowywaliście zbyt dużo tej zawartości…

Forza Horizon 5: Hot Wheels – dodatek pełen skrajności!

Forza Horizon 5 Hot Wheels add-on

Wiecie, co jest bardzo zastanawiające? Jak duża rozbieżność opinii pojawia się w Internecie na temat dodatku Hot Wheels. Niektórzy oceniają dodatek na dychę, niektórzy na zero, a ja twierdzę, że prawda leży gdzieś pośrodku, bo Hot Wheels same w sobie są super, ale w paru kwestiach dodatek jest spartolony po całości. Skąd te skrajnie różne opinie? Chyba się domyślam…

To, jaką ocenę ktoś daje dodatkowi, zależy od dwóch czynników. Po pierwsze — Czy grał, w dodatek do Forza Horizon 3 o tej samej tematyce, oraz po drugie — Czy jest regularnym graczem w piątkę? Jeśli odpowiedź na oba pytania brzmi nie, to mamy w ocenie dychę. Jestem w stanie to zrozumieć, ten dodatek w końcu naprawdę potrafi zrobić świetne pierwsze wrażenie.

Sam początek, kiedy mkniemy po pomarańczowych plastikowych torach, robi piorunujące wrażenie, ale ekscytacja szybko znika — przynajmniej u mnie, gdzie w Forze gram naprawdę regularnie i obserwuje jej rozwój od premiery. W moim przypadku odpowiedź na oba wyżej postawione pytania brzmi tak. Z tego też powodu, ciągle miałem wrażenie, że już to widziałem. Dostałem dokładnie to samo w lekko odgrzanej formie i to mi się nie podoba. Twórcy nawet nie szukali sposobu, żeby gracze, którzy spędzili dużo czasu w trójce i są wierni serii aż do dziś, nie przeżyli najzwyklejszego déjà vu.

Są lepsze momenty…

Jak już wspominałem, początek jest świetny. Hot Wheels przede wszystkim zachwyca wyglądem, poczuciem prędkości i pewną wiernością koncepcji. Twórcy nie poszli tu na łatwiznę i nie postawili po prostu pomarańczowych zawijasów w Meksyku, gdzie dzieje się akcja podstawki gry. Zamiast tego wznieśli nas mocno w górę, gdzie zostały utworzone „biomy” inspirowane tymi z Meksyku. Świat jest różnorodny i piękny. Wiele nietuzinkowych pomysłów, jak zjeżdżalnie wodne, magnetyczne kręte drogi czy zmrożone odcinki torów, rozbudzają wyobraźnię.

Hot Wheels mapa

Na pewno plusem będzie też historia Hot Wheels, którą możemy przeżyć w 6 krótkich rozdziałach. Do niej jeszcze oczywiście wrócimy, ale historie, które są nam opowiadane, są absolutnie świetne. Dowiadujemy się, jak zbudowane są samochodziki, dlaczego tory są pomarańczowe oraz jak rodziła się legenda Hot Wheels. Pomaga to zrozumieć, na czym polega ich kultowość i sam zapragnąłem mieć kilka, aby rozpocząć swoją kolekcję.

Z tego powodu dodatek zrobi największe wrażenie przede wszystkim na dzieciach, które nie zauważają często głupot serwowanych nam przy okazji tego dodatku. Świetnie bawiłem się również w kontekście znajdziek. Tablic premiowych nie znajdziemy po prostu jeżdżąc po torze. Są naprawdę nieźle ukryte, a znalezienie wszystkich bez mapy skarbów, będzie zadaniem dla najbardziej zapalonych odkrywców. Nie inaczej jest z dmuchanymi czołgami. Gra nie mówi nam jak do nich dojechać oraz jak je zbić. Musimy pomyśleć, czasem trzeba zjechać z trasy i poszukać rampy. Czasem trzeba w odpowiednim momencie zjechać odpowiednio z toru. Przy tym bawiłem się naprawdę nieźle!

I są też gorsze momenty…

Główny problem, jaki mam z tym dodatkiem, to taki, że jest on po prostu głupi. Mówiłem wam o piorunującym początku? Nie trwa on długo, ponieważ na start zaczynamy od samochodów w klasie B, a gra odkrywa przed nami przede wszystkim wyścigi przełajowe ukryte pod nazwą niebezpiecznych wyścigów. Po co w Hot Wheelsach wyścigi przełajowe poza pomarańczowymi torami? Oczywiście, fajnie, że jest taka możliwość, ale nie oszukujmy się. Te wyścigi do złudzenia przypominają wyścigi przełajowe z podstawki. Niczym zupełnie się nie różnią. Nie ma ani poczucia prędkości, ani wrażenia, że cokolwiek się zmieniło.

Z czasem postępów dodatek odkrywa przed nami prawdziwe wyścigi po pomarańczowych torach. One już faktycznie są naprawdę niezłe, choć i tu występuje małe zastrzeżenie. Mierzyłem czas konkretnych wyścigów na dwa sposoby. Za pierwszym razem jechałem tak jak należy, hamowałem przed każdym zakrętem, w którym bym się nie wyrobił, korzystałem z tunelu aerodynamicznego przeciwników. Za drugim razem jechałem na pałę, rozbijając się o barierki przy torach. No zgadnijcie, która opcja była szybsza. Gra w żaden sposób nie karze nas za to, że się rozbiliśmy. Chodzi mi tu bardziej to, że prędkość, którą wytracamy przy zderzeniu, jest zbyt mała, aby była w stanie nam realnie zaszkodzić.

Dużym kłopotem jest też niewątpliwie fizyka samej Forzy, a raczej jej implementacja do dodatku. W Hot Wheels bardzo często przejeżdżamy przez pętle, tory magnetyczne, czy po prostu jedziemy pionowo w górę. Spodziewalibyśmy się, że samochód będzie jechał jak przyklejony, ale niestety nie. Gra ewidentnie w niektórych momentach nie potrafi się zdecydować, czy mają działać prawa fizyki, czy prawa Hot Wheels. To niestety powoduje, że samochody potrafią „tańczyć” raz na prawo, raz na lewo na określonych odcinkach trasy. O ile nie jest to duży problem, kiedy gramy na niższych poziomach trudności, to z drivatarami ustawionymi na poziom niezwyciężony bądź pro, może się nie raz zdarzyć, że wyścigu nie wygramy.

Poziom trudności to też zupełnie inna bajka!

Dodatek Hot Wheels jest dodatkiem trudnym, jeśli gracie na najwyższych poziomach trudności i macie wyłączone wszystkie ułatwiacze pokroju kontroli trakcji. Poziom trudności nie rozbija się tu jednak o wasze umiejętności. Możecie jechać najlepiej, jak się tylko da i nie wygrać wyścigu. Dlaczego? Ponieważ dodatek doskonale obnaża mechanizmy skalowania poziomu trudności w Forzie. Jeśli wasz samochód, którym startujecie w wyścigach, będzie po prostu za mocny, ale będzie mieścił się w danej klasie, to gra dobierze wam i tak przeciwników z klasy wyżej. Tworzy to zupełnie kuriozalne sytuacje, gdzie po ulepszeniu Hot Wheelsowego Forda Mustanga, zostawiając go w klasie S1, ścigałem się z drivatarami, które realnie były w klasie S2.

Mało sprawiedliwe biorąc pod uwagę, że niższa klasa zawsze oznacza jakieś kompromisy. W moim przypadku Mustang miał prędkość na dychę, ale było to okupione faktem, że ciężko było go opanować, a jeszcze ciężej ruszyć z miejsca. Przeciwnicy sterowani przez komputer nie mieli z tym problemu i ruszali praktycznie natychmiast, rozwijając przy tym prędkości podobne do moich. Zmieniłem auto na słabsze i wówczas już w połowie wyścigu nie widziałem za sobą żadnych przeciwników, bo tak daleko im odjechałem. Uważam, że to jest totalnie do poprawy, ponieważ gra w ramach owego dodatku kara graczy, którzy z Forzą spędzili wiele, wiele godzin i wyciskają ze swoich fur i danej klasy wszystko, co tylko się da.

Ford Mustang Hot Wheels

Do skończenia w jeden, dłuższy wieczór…

6.5 godziny. Mniej więcej tyle zajęło mi zostanie legendą Hot Wheels. Zbiłem przy tym wszystkie tablicę premierowe, wszystkie dmuchane czołgi. Ukończyłem klasę B, A oraz S1 na 100% zdobywając wszystkie medale. Jedyne czego nie robiłem to endgame, który wymusza od nas granie online. Można powiedzieć zatem, że zrobiłem całą zawartość dodatku. Było to dość krótkie doświadczenie i tu pojawia się pytanie, które zadałem już na początku. Co twórcy robili przez te 8 miesięcy? Niestety dodatek Hot Wheels pokazuje, że mają oni problem z dodawaniem nowej zawartości do gry. Gram od premiery i nic się jakoś specjalnie nie zmieniło. No dodają nowe samochody, dodali czterobiegową skrzynię driftową i jakieś brami zdobywcy, których i tak nikt nie lubi, ale to żadne pocieszenie.

Pierwszy raz naprawdę żałuję, że wydałem kasę na edycję ultimate, ponieważ mam wrażenie, że jestem jako jej posiadacz totalnie olewany. Co ja mam teraz robić w tym dodatku? 90 zł — właśnie tyle kosztuje dodatek Hot Wheels bez żadnej innej zawartości. Dość dużo biorąc pod uwagę, że za te 90 zł mogłem spędzić dużo więcej czasu w dużo mnie monotonny sposób w innych produkcjach. Powiedzmy sobie otwarcie, Forza Horizon 5 potrzebuje tony nowej zawartości, aby wierni gracze, których jest sporo, chcieli z nią zostać. To jednak temat na zupełnie inny artykuł. Podoba wam się dodatek Hot Wheels do Forzy Horizon 5? Dajcie znać w komentarzu!

Motyw