[Recenzja] OnePlus 7 Pro – wyższa cena to wyższa odpowiedzialność

12 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Wydajność
  • Oprogramowanie
  • Wykonanie
  • Aparat

Wady

  • Zakrzywiony wyświetlacz
  • Ubogi zestaw

Teoretycznie recenzje nie mogą być obiektywne. Zawsze element subiektywny musi być narzucony, aby nie mieć do czynienia z opisywaniem specyfikacji technicznej i zdjęć testowanego urządzenia. W moim przypadku nad wyraz się to udziela, gdy do moich rąk trafia kolejny smartfon OnePlus. Tak naprawdę tylko z jednym telefonem tej firmy nie miałem do czynienia na dłużej niż kilka tygodni i był to OnePlus One. Niemniej personalne podejście zostawmy z boku, bo w kwestii subiektywności nie powinny akurat uczestniczyć żadne uprzedzenia. W tym roku matematyczna firma postanowiła, że przedstawi dwa modele z flagowym układem — OnePlus 7 i OnePlus 7 Pro. Ostateczne przyjęcie okazało się… dobre, ale jak przeskoczenie na wyższą półkę cenową wpłynęło na dawnego zabójcę flagowców? Postanowiłem to sprawdzić w ramach recenzji OnePlus 7 Pro, do której serdecznie Was zapraszam. Sam smartfon został udostępniony do testów, dzięki uprzejmości sklepu X-kom.

Zestaw

Producent nigdy nie rozpieszczał użytkowników rozbudowanymi zestawami. Jednak mamy do czynienia z największym wzrostem ceny w historii, więc może coś się w tej kwestii zmieniło? Okazuje się, że nie do końca, bo w zestawie znajdziemy wyłącznie dwa akcesoria. Wśród makulatury i kluczyka do tacki na karty SIM ulokowano wyłącznie ładowarkę Warp Charge (30 W) i gumowe etui.

Ten ostatni element jest po prostu poprawny. Jak to guma, dobrze leży w dłoni, bo się nie ślizga, ale też dobrze na niej leżą wszelkie zabrudzenia, które ciężko usunąć. Z racji, że OnePlus 7 Pro ma zakrzywiony wyświetlacz, to ten ochraniacz nie pomoże przy ewentualnych upadkach na ekran. Na plus zdecydowanie należy zaliczyć fakt, że sam panel Fluid AMOLED jest chroniony przez folię od momentu wyjęcia smartfona z pudełka.

oneplus 7 pro
oneplus

Budowa

Design smartfonów OnePlus znalazł już swój nurt. Dlatego sam wygląd to ewolucja zeszłorocznych modeli, co zdecydowanie może się podobać, mimo początkowych sprzeciwów. Te były związane z rezygnacją z aluminium na rzecz szkła. Co prawda metal został na krawędziach, ale w głównej mierze każdy upadek może się wiązać zarówno ze stłuczeniem przodu, jak i tyłu. Dzisiaj już niemalże każdy smartfon w tej klasie jest tak wykonany. Oczywiście OnePlus 7 Pro wygląda dobrze, choć to kwestia gustu, ale elegancji nie można mu odmówić. Niestety, wspomniane szkło ma też to do siebie, że bardzo łatwo się brudzi i w przypadku recenzowanego modelu widać to dobitnie. Powłoka oleofobowa praktycznie nie występuje w tym modelu. Smartfon jest też śliski, co nie ułatwia chwytu. Obsługa jedną ręką jest praktycznie niemożliwa. Mimo wszystko to tak naprawdę główne wady. Ok, można się jeszcze przyczepić do ciężko chodzących przycisków głośności, które nie były kwestią jednego egzemplarza, a dwóch, które się przewinęły przez moje ręce. Teraz już naprawdę to wszelkie nieścisłości, jakie tylko można zarzucić OnePlus 7 Pro, a jak sami możecie to skomentować — są to uszczypliwości poniekąd na siłę. To, co niektórym naprawdę może przeszkadzać to wielkość i ciężar — smartfon jest duży i ciężki, więc trzeba mieć tego świadomość.

OnePlus 7 Pro

To za co najbardziej polubiłem front OenPlus 7 Pro to dokładnie ta sama zaleta, co w przypadku Oppo Find X, czyli brak jakichkolwiek ramek. Matematyczna firma powtórzyła sukces swojego protoplasty w tej materii. Niestety, ale powtórzyła też zakrzywione krawędzie wyświetlacza, co może zostać uznane za ładne, ale na pewno nie jest użyteczne. Refleksy światła to norma. O ile wokół wyświetlacza niewiele miejsca zostało, to nad nim ulokowano jeszcze głośnik do rozmów. Ten stanowi też część zestawu stereo i na pewno nie można mu zarzucić kiepskiej jakości — zarówno podczas połączeń telefonicznych, jak i odtwarzania multimediów. Ah, prawie bym zapomniał — w wyświetlaczu schowano czytnik linii papilarnych, który jest po prostu błyskawiczny. OnePlus powtórzył rewolucję z OnePlus 2, który miał niesamowicie szybki czytnik linii papilarnych poniżej ekranu. OnePlus 7 Pro robi dokładnie to samo, gdy skaner jest w głąb panelu. Budzi to pewne obawy co do bezpieczeństwa, bo sama technologia się nie zmieniła, ale nikt inny nie był w stanie odblokować testowanego przeze mnie urządzenia.

oneplus 7 pro
oneplus 7 pro

Z tyłu na wierzch wychodzą minimalnie wystające, trzy obiektywy, pod którymi ulokowano przeciętną diodę doświetlającą. Na całej tafli szkła znajdziemy jeszcze jedynie niezbędne oznaczenia. Sam materiał, podobnie jak wyświetlacz, został zakrzywiony na krawędziach, co zdecydowanie ułatwia chwyt.

OnePlus 7 Pro

Spokojnie, nie zapomniałem o wysuwanym aparacie, który dla mnie stanowi świetną zaletę, bo… rzadko z niego muszę korzystać. Niemniej jakość zdjęć i filmów jest zdecydowanie ponadprzeciętna, chociaż do Samsunga Galaxy S10+ czy też Huawei P30 Pro jeszcze trochę brakuje. Sam mechanizm wysuwania w OnePlus 7 Pro nie jest może najszybszy, ale radzi sobie doskonale. Tyczy się to też potencjalnych upadków, przy których automatycznie jest chowany — po raz kolejny uspokajam, testy były symulowane.

Oneplus 7 pro przycisk wyciszenie

Na poszczególnych krawędziach znajdziemy takie elementy, jak:

  • góra: aparat, dodatkowy mikrofon
  • dół: tacka na karty SIM, gniazdo USB-C, mikrofon, główny głośnik multimedialny
  • lewa strona: przyciski od regulacji natężenia dźwięku
  • prawa strona: suwak od profilu dźwięku, klawisz blokady

Porównałem już OnePlus 7 Pro to Oppo Find X, prawda? Zauważcie, że te smartfony łączy więcej, niż zakrzywienie wyświetlacza, ale też identyczne, dolne krawędzie. Ot, taka ciekawostka z gatunku bezużytecznych. Wróćmy do wszystkich boków recenzowanego smartfona. Jakaś wada? Brak gniazda słuchawkowego. Wielki obrońca Jacka poddał się wraz z poprzednim modelem i już najprawdopodobniej nic na to nie poradzimy. Z drugiej strony tradycyjnie na plus muszę zaliczyć suwak zmieniania profilu dźwiękowego, który zdaje się niezastąpiony w wielu sytuacjach. Sam zestaw głośników stereo, który zadebiutował w tej serii smartfonów,  określam na bardzo dobry — szczególnie z technologią Dolby Atmos. OnePlus 7 Pro to po prostu naprawdę dobrze wykonany smartfon z wadami, z którymi można bezproblemowo żyć.

Specyfikacja techniczna i cena OnePlus 7 Pro

Już na pewno wspominałem, że OnePlus 7 Pro to zdecydowanie najdroższy model firmy. Obecnie w X-komie kupimy go za 3099 złotych w podstawowej wersji, 3299 złotych w testowanej i 3599 złotych za najlepiej wyposażony model. Czym się one różnią? Oczywiście pamięciami. Pełna specyfikacja testowanego smartfona prezentuje się następująco:

  • 6,67-calowy wyświetlacz Fluid AMOLED QuadHD+ (19,5:9, 3120×1440, 88,1% wypełnienia frontu, 516 ppi, Gorilla Glass 6, DCI-P3, HDR10+, 90 Hz)
  • układ Snapdragon 855
    • GPU: Adreno 640
  • 6, 8 lub 12 GB RAM
  • 128 lub 256 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika (UFS 3.0, brak MicroSD)
  • aparaty:
    • przód: 16 MPx (f/2.0)
    • tył: 48 MPx (f/1.6, PDAF, OIS, laserowy autofocus), 8 MPx (f/2.4, teleobiektyw), 16 MPx (f/2.2, szerokokątny)
  • akumulator o pojemności 4000 mAh (szybkie ładowanie Warp Charge 30 W)
  • NFC, Bluetooth 5.0, brak gniazda słuchawkowego, głośniki stereo, Dolby Atmos, USB-C (3.1), czytnik linii papilarnych w ekranie
  • Android 9 Pie (Oxygen OS 9)
    • wersja zabezpieczeń: kwiecień 2019
  • wymiary: 162,6 x 75,9 x 8,8 mm
  • waga: 206 g

Jeśli chodzi o wydajność, to smartfon po prostu nie ma sobie równych. Głównie wynika to z zastosowanych pamięci. Oczywiście braki są, ale typowe dla OnePlus, czyli wspomniane już gniazdo słuchawkowe i obsługa kart MicroSD. Niektórzy narzekają też na brak ładowania bezprzewodowego i wodoszczelności. Ten pierwszy można przeboleć, gdy dostajemy większy akumulator, a ten drugi podobno jest, ale niecertyfikowany. Tym sposobem mamy do czynienia z naprawdę porządnie wyposażonym smartfonem, ale jeśli ktoś szuka braków, to jakieś zawsze znajdzie.

Wyświetlacz

Czy wyświetlacz OnePlus 7 Pro faktycznie jest o wiele lepszy od poprzedników? Tak. Czy jest rewolucyjny? Zdecydowanie nie. Rozbierzmy zalety Fluid AMOLED na czynniki pierwsze. Wysoka rozdzielczość jest zauważalna, jeśli naprawdę chcemy ją zauważyć. Przez większość czasu smartfon i tak pracuje w FullHD. Wyższa częstotliwość odświeżania już jest zauważalna, ale niestety tylko w wybranych aplikacjach i miejmy nadzieję, że to się szybko zmieni. Sama jakość barw też wyraźnie podskoczyła i mówimy naprawdę o najwyższej lidze, choć dalej o pół kroku za Samsungiem — nie licząc 90 Hz. Mimo to jasność w obu skrajnych poziomach jest zadowalająca, prezentacja barw również i tak naprawdę tylko zakrzywienie wyświetlacza może irytować. Poza tym ekran OnePlus 7 Pro można zdecydowanie zaliczyć do zalet, ale dużo też w tym marketingowej przesady, o czym należy pamiętać.

oneplus 7 pro
częstotliwość odświeżania ekranu

Nie jestem też pewny, czy to zaliczyć do wyświetlacza, czy do oprogramowania, ale niestety niechciany dotyk ducha z każdym dniem coraz mocniej się uwidaczniał. Mowa o samoistnych dotknięciach ekranu w górnej jego części. Moja rada na to — zablokować i odblokować wyświetlacz. Najbardziej dotkliwe jest to podczas nawigacji — losowe rozwinięcia akcji w Waze czy też Mapach Google bywają irytujące.

Akumulator

Ogromny, bo niemalże 6,7-calowy wyświetlacz z rozdzielczością QuadHD do najmniej oszczędnych na pewno nie należy. Co prawda jest to technologia OLED, więc głęboka czerń nie zużywa energii, ale mimo wszystko cały panel trochę jej potrzebuje. Dlatego akumulator o pojemności 4000 mAh nie robi szczególnego wrażenia i OnePlus 7 Pro nie jest dedykowany tym, którzy potrzebują ponadprzeciętnego czasu pracy na jednym ładowaniu. W przypadku testowanego modelu właśnie jest przeciętnie. Jeden dzień spokojnego użytkowania to taki standard. W tym czasie wyświetlacz może być włączony przez minimalnie ponad 5 godzin, aby prezentować filmy z YouTube’a, strony internetowe w Chrome, Facebooka, Twittera czy też proste gry. Jeśli zapragniemy działać na pełnych obrotach, to akumulator będziemy musieli regenerować po 3 godzinach. Oczywiście Warp Charge (30 W) robi swoje i czas ładowania wynosi nieco ponad godzinę. W 30 minut ujrzymy na wyświetlaczu niecałe 50%.

Powyższe dane dotyczą pracy z automatycznym doborem rozdzielczości ekranu i czasem odświeżania 90 Hz. Jeśli zdecydujemy się ustawić 60 Hz, to czas pracy wydłuża się o kilka procent. Podobnie sytuacja wygląda z wieloma innymi trybami oszczędzania energii, które znajdują się w oprogramowaniu.

Aparat

W przypadku OnePlusa wiele rzeczy jest nieodłącznych. Ok, niektóre z nich też już się jakimś sposobem odłączyło, ale w przypadku aparatu nadal co roku słyszymy, że to najwyższa liga. W rzeczywistości sytuacja wygląda tak, że faktycznie jest coraz lepiej, ale nie tak dobrze, jak mówią to różnorakie rankingi. Niemniej aplikacja aparatu OnePlusa na pewno należy do jednej z lepszych, choć nie jest ona najbardziej zaawansowana. Znajdziemy w niej od groma trybów, w tym dosyć rozbudowany manualny, choć już sam interfejs jest ascetyczny i sprowadza się do możliwości doboru niewielu ustawień. Mimo wszystko przełączanie się pomiędzy kolejnymi funkcjami jest szybkie i bezproblemowe.

OnePlus w żaden sposób nie ograniczał się, co do możliwości doboru rozdzielczości filmów, więc mamy pełen komplet — FullHD i 4K, a każdy z nich z 30 lub 60 FPS. Jedyna uwaga jest taka, że nie we wszystkich skorzystamy z obiektywu szerokokątnego. Skoro już o nich mowa, to zaskakująco dobrze sobie OnePlus poradził ze złudzeniem pracy cały czas z jedną matrycą. Przepięcia pomiędzy nimi są praktycznie niezauważalne. Jedynie tryb portretowy wyraźnie zbliża obraz i traci on na jakości. Skoro już o niej mowa, to ta… jest naprawdę dobra i ciężko mi do czegokolwiek się przyczepić. Zdjęcia na ekranie smartfona wyglądają rewelacyjnie i dopiero na większym ekranie wychodzą na wierzch problemy. Szczególnie tyczą się one nowego trybu nocnego, który sprawia głównie, że jest podbijane ISO i pojawia się od groma szumów. Niemniej w warunkach z dobrym oświetleniem smartfon radzi sobie doskonale. Jedynie momentami gubił ostrość i miał problemy ze stabilizacją.

Oprogramowanie i wydajność

Oxygen OS to jeden z tych systemów, do których po prostu nie ma jak się przyczepić. Fani czystego Androida z pewnością się tutaj odnajdą, gdyż OnePlus drastycznie nie zmienia interfejsu, a jedynie go urozmaica. Dlatego w Oxygen OS znajdziemy od groma naprawdę przydatnych dodatków — mnogość gestów, tryb ciemny,  sprytny system odpowiadania na wiadomości w trybie horyzontalnym. To tylko kilka przykładów z poniższej galerii.

W przypadku wydajności też nie można narzekać i najprawdopodobniej nie pomylę się, jeśli napiszę, że to obecnie najwydajniejszy smartfon na rynku. Nie świadczy o tym wyłącznie Snapdragon 855. Dużo do całości dokłada pamięć nowej technologi UFS 3.0, chociaż to ewolucja, a nie rewolucja. Wszystko dopełnia zoptymalizowane oprogramowanie, które przez długi czas potrafi utrzymać wymagające procesy w tle. Naturalnie OnePlus 7 Pro króluje w benchmarkach:

OnePlus 7 Pro – recenzja Android.com.pl
Infogram

Im wyższy wynik, tym lepiej.

Recenzja OnePlus 7 Pro — podsumowanie

OnePlus 7 Pro to nadal smartfon wyraźnie tańszy od topowych propozycji konkurencji, ale już zbliżony, jeśli porównamy skrajne propozycje pamięciowe. Mimo wszystko firma wyróżniła się ciekawym wyświetlaczem, dobrymi aparatami i tradycyjnie świetnym oprogramowaniem. Ten smartfon tak naprawdę jest bez poważnych wad. Oczywiście panel dotykowy powinien zostać jak najszybciej poprawiony. To, czego nie przeskoczymy, to brak obsługi kart pamięci i gniazda słuchawkowego oraz fakt, że zakrzywiony wyświetlacz wygląda ładnie, ale na zagięciach rozprasza się światło. To naprawdę wszystko, co złego mogę napisać o tym smartfonie. OnePlus 7 Pro zapamiętam na pewno jako piekielnie szybki telefon z wysuwanym aparatem, który pozwolił pozbyć się wszelkich wycięć w ekranie. Czy jest wart swojej nad wyraz wysokiej ceny? Na pewno nie będzie ona szybko malała, więc nie ma na co czekać w tej kwestii, ale jeśli powyższe minusy Wam nie przeszkadzają, to recenzowany smartfon zdecydowanie jest wart wydania ponad 3000 złotych.

Na koniec jeszcze raz chciałbym podziękować X-kom za użyczenie OnePlus 7 Pro do testów!

8,4/10
  • Zestaw 7
  • Budowa 8
  • Specyfikacja techniczna 10
  • Wyświetlacz 8
  • Akumulator 7
  • Aparat 8
  • Oprogramowanie 9
  • Wydajność 10

Motyw