[Recenzja] Miesiąc z Huawei P30 Pro – świetny telefon, ale…

11 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Wykonanie
  • Bateria
  • Superszybkie ładowanie
  • Zdjęcia nocne

Wady

  • Brak gniazda jack
  • Karty NM, a nie microSD
  • Zdjęcia portretowe

Huawei już od dłuższego czasu pokazuje, że potrafi wydawać świetne telefony. Jego seria P jest głównie nastawiona na fotografię. W zeszłym roku P20 Pro wprowadził specjalny tryb nocny, który od tego czasu spotykamy właściwie w każdym nowym telefonie. W tym roku Chińczycy poszli o krok dalej. Oprócz rozwinięcia tego trybu zaopatrzyli swojego flagowca w peryskopowy obiektyw pozwalający na 5x optyczne zbliżenie i 10x hybrydowe. Huaweia P30 Pro otrzymałem do testów ponad miesiąc temu i przed wydaniem ostatecznej opinii chciałem spędzić z nim trochę czasu. W skrócie – jest to niesamowite urządzenie, niestety pełne małych “ale”. Zatem dlaczego uważam, że Huawei P30 Pro to świetny telefon, ale…? Tego dowiecie się w tej recenzji.

Recenzja wideo

Zestaw

Opakowanie, w którym trafia do nas P30 Pro, niczym się nie wyróżnia. Białe pudełko z pozłacanymi logotypami poza nazwą nie sugeruje, że mamy do czynienia z najważniejszym telefonem w portfolio Huaweia. Tylko, bądźmy szczerzy, kto kupuje telefon dla pudełka? Jest to miły dodatek, ale tak naprawdę liczy się wnętrze. Niestety to wnętrze jest dość skromne, bo oprócz smartfona otrzymujemy tylko:

  • makulaturę,
  • igłę do otwierania tacki na karty SIM i pamięci,
  • słuchawki na USB typu C,
  • ładowarkę Huawei SuperCharge.

Brakować może, chociażby najprostszego silikonowego etui, tym bardziej że P30 Pro to mistrz wymykania się z rąk (o czym później). Jednak największym brakiem w pudełku jest przejściówka z USB-C na jack 3,5mm. Moim zdaniem to must-have w przypadku telefonu bez takiego złącza.

Budowa

P30 Pro nieco odszedł stylistyką od swojego poprzednika. Zdecydowanie jest mu bliżej wizualnie do Mate’a 20 Pro niż P20 Pro. Jest to spowodowane tym, że najnowszy telefon od Huaweia jest zdecydowanie bardziej kanciasty, zaokrąglenia są zdecydowanie mniejsze, ramki zredukowane, a szkło z przodu telefonu zakrzywione.

Front telefonu praktycznie w całości pokrywa wyświetlacz, który jak wspomniałem, na krawędziach jest zagięty. Wcięcie względem zarówno P20 Pro jak i (przede wszystkim) Mate 20 Pro zostało zredukowane do tego przypominającego kroplę wody. W tym notchu znajdziemy tylko aparat do selfie.
Część z Was może się zastanawiać – gdzie w takim razie jest głośnik do rozmów? Na krawędzi? Nic bardziej mylnego – w P30 Pro cała górna powierzchnia ekranu wibruje, dzięki czemu służy za głośnik do rozmów. Podczas moich testów nie zauważyłem w związku z tym żadnych spadków jakości, czy głośności dźwięku. Jedynym minusem tego rozwiązania może być brak możliwości użycia tego “głośnika” jako drugiego do stworzenia efektu stereo przy konsumpcji mediów.
Wyświetlacz, oprócz głośnika, skrywa w sobie też optyczny czytnik linii papilarnych, który działał szybko i bezproblemowo.

Ten front telefonu dzięki zakrzywieniu gładko łączy się z zaokrąglonym metalowym korpusem, a następnie płynnie przechodzi zagięte szkło na tyle telefonu. Rozwiązanie to jest naprawdę przyjemne w obcowaniu i sprawia, że korzystając z P30 Pro, czujemy, że jest to urządzenie klasy premium. Niestety sprawia ono też, że P30 Pro bardzo niepewnie leży w dłoni. Nowy telefon od Huaweia to obecnie pretendent do tytułu najbardziej śliskiego telefonu tego roku. Bez dodatkowego silikonowego etui (które notabene trzeba dokupić) użytkowanie P30 Pro wiąże się z ciągłym strachem o swojego urządzenie.

Na tyle urządzenia od razu widać, że Huawei mocno akcentuje fotograficzne przeznaczenie P30 Pro. Pomijając już to, że pierwszym, co rzuca się w oczy, jest moduł aparatów (który niestety mocno odstaje, przez co telefon mocno chybocze się na płaskich powierzchniach), to wszystkie napisy i informacje ułożone są poziomo, zgodnie z aparatami. Dzięki temu telefon bardzo przypomina wizualnie aparat cyfrowy.

Na krawędziach urządzenia znajdziemy takie elementy jak:

  • góra – mikrofon i port podczerwieni
  • dół mikrofon, złącze USB-C, tacka na karty SIM i pamięci, głośnik
  • prawa strona – fizyczne klawisze
  • lewa strona – sama krawędź

Poświęcę chwilę Waszego czasu hybrydowej tacce na karty SIM i pamięci. Rozważając zakup tego telefonu, musicie mieć na uwadze, że jest to tacka na karty NM od Huaweia, a nie standardowe MicroSD. Dlatego nie skorzystacie ze swoich kart zakupionych dla innych telefonów
P30 Pro to śliczny telefon, który nie pozwala myśleć o sobie inaczej niż w kategoriach urządzenia premium. Szkoda tylko, że jest tak śliski, że co zmusza do korzystania z pokrowców, które przysłaniają ten piękny smartfon.

Specyfikacja techniczna i cena Huawei P30 Pro

Parametry techniczne Huaweia P30 Pro sprawiają, że cena 3799 zł za tańszą wersję nie wydaje się nieuzasadniona. Za takie pieniądze otrzymujemy:

  • 6,47-calowy wyświetlacz OLED 1080 × 2340 (19,5;9, notch, 398PPI, DCI-P3, HDR10)
  • układ Kirin 980 CPU
  • 6/8 GB RAM
  • 128/256 GB wbudowanej pamięci (+karta NM do 256 GB)
  • aparaty:
    • przód: 32 MP, przysłona f/2.0
    • tył:
      • 40 MP F/1.6 27mm PDAF, OIS,
      • szerokokątny 20 MP F/2.2 16mm, PDAF
      • peryskopowy teleobiektyw 8 MP f/3.4, 125mm, OIS, PDAF
  • Sensor TOF (Time Of Flight)
  • akumulator o pojemności 4200 mAh
  • szybkie ładowanie przewodowe do 40 W
  • szybkie ładowanie bezprzewodowe do 15W
  • Bluetooth 5.0, USB-C, czytnik linii papilarnych w ekranie, NFC
  • Android 9.0 Pie (EMUI 9.)
  • wymiary: 158 x 73.4 x 8.4 mm
  • waga: 192 g
  • stopień ochrony IP68

Czytając specyfikację techniczną, można odnieść wrażenie, że P30 Pro ma wszystko, o czym użytkownik może zamarzyć. Jednak nie można zapominać o braku gniazda słuchawkowego czy obsługi standardowych kart microSD. Rzeczach, które dla wielu mogą przekreślić ten telefon.

Wyświetlacz

Panel OLED w P30 Pro jest rewelacyjny, dzięki czemu korzystanie z telefonu to czysta przyjemność. Jasność maksymalna stoi na wysokim poziomie i pozwala na swobodne korzystanie nawet w bardzo słoneczny dzień. Kolory są wyraziste, ale jeżeli komuś takie przesycenie barw przeszkadza, zawsze może ustawić naturalny tryb kolorów. Podobnie sytuacja ma się z temperaturą barwową. Małe wcięcie w ekranie nie wadzi i szybko się o nim zapomina, ale zawsze można je ukryć.
Do samego wyświetlacza mam dwie główne uwagi. Po pierwsze zakrzywione krawędzie nie każdemu mogą przypaść do gustu. Tym bardziej że powodują one deformację kolorów i system nie daje żadnych dodatkowych funkcji związanych z tym zaokrągleniem. Po drugie panel ma rozdzielczość “tylko” fullHD+, osobiście w żaden sposób nie cierpiałem z tego powodu, ale jeżeli ktoś liczył na 1440p, to niestety w P30 Pro tego nie dostanie.

Akumulator

Bateria w P30 Pro mnie nie zawiodła i byłem z jej wydajności naprawdę zadowolony. Ogniwo 4200mAh spokojnie wystarczyło mi na półtora do dwóch dni pracy bez ładowania, zawsze miałem powyżej 5h włączonego ekranu, a w spokojniejsze dni nawet 7. Nawet jeśli zdarzy telefon się rozładuje się za szybko, to dzięki dołączonej do zestawu ładowarce możemy go naładować do pełna w 40 minut. Ponadto P30 Pro wspiera ładowanie bezprzewodowe i zwrotne ładowanie bezprzewodowe. Dzięki czemu bez kabli naładujemy inne urządzenie, które wspiera tę technologię.

Aparat

W czasach, w których 3 aparaty z różnymi ogniskowymi w telefonach powoli stają się normą, Huawei postanowił jeszcze raz pokazać, że ich R&D potrafi zdziałać cuda. Chińczycy do P30 Pro nie tylko dodali sensor Time-of-Flight (TOF), zwiększyli w teleobiektywie zbliżenie optyczne do 5x, dzięki zastosowaniu specjalnej peryskopowej konstrukcji, ale również usprawnili główny 40MP sensor. W P30 Pro zamiast standardowego filtra kolorów RGB (czerwony, zielony, niebieski), mamy filtr RYYB (czerwony, żółty, żółty, niebieski), którego zastosowanie ma znacząco zwiększyć wydajność aparatu w słabych warunkach oświetleniowych.
Aplikacja aparatu w P30 Pro jest intuicyjna, szybka w uruchomieniu oraz działaniu i prawie dobrze przemyślana. Dlaczego prawie? Bo, pomimo że Huawei w materiałach reklamowych mocno eksponuje możliwość zbliżania, to przyciski kontroli zoomu są trudne do sięgnięcia i często wybierałem nie to zbliżenie, o które mi chodziło.

Ten kwartet sensorów w P30 Pro pozwoli ustrzelić niesamowite zdjęcia, pełne szczegółów i z wyrazistymi kolorami. Tak zróżnicowane ogniskowe umożliwiają uchwycenie różnorodnych kompozycji. Niespotykane wcześniej w telefonach zbliżenie naprawdę pozwoli poczuć się jakbyśmy byli obok fotografowanego obiektu. A zdjęcia w gorszych warunkach oświetleniowych to wcześniej niespotykana bajka. Nawet bez włączania specjalnego trybu nocnego możemy ustrzelić zdjęcia w warunkach, w których inne telefony się poddają.
Tylko że kiedy P30 Pro to świetny aparat do robienia zdjęć budynków, widoczków, zbliżeń, czy nawet księżyca, to z ludźmi już jest gorzej. Przetwarzanie obrazu, ten postprocessing w P30 Pro po prostu nie sprawdza się przy zdjęciach ludzi. Osobiście robię głównie zdjęcia mojego dziecka, rodziny i znajomych. W tych sytuacjach podbite kolory i kontrast często sprawiają, że ludzie wyglądają nienaturalnie, a oczy nie mają koloru, tylko czarne plamki. HDR włącza się w sytuacjach, w których nie powinno go być, pomimo wyłączonego AI i daje dramatycznie przesadzone efekty.
A co do tego 5x optycznego (czy 10x hybrydowego) zbliżenia, to – jest niesamowite, ale ja widzę je tylko jako bajer. Bo przez miesiąc nie musiałem z niego skorzystać, poza chęcią przetestowania na potrzeby recenzji.
Filmy nagramy nawet w UHD, ale niestety tylko w rozdzielczości 1080p dostępne jest nagrywanie w 60kl/s, co moim zdaniem jest sporym przeoczeniem ze strony Huaweia. Chociaż może to i lepiej, bo przy nagraniach w 60kl/s zdarzały się poważne spadki klatkarzu.

Zdjęcia dzienne

Zdjęcia nocne

Portrety

Selfie

Filmy

Oprogramowanie i wydajność

EMUI 9.1 to nadal nakładka, która, pomimo że daje mnóstwo funkcji, to sprawia wrażenie nieprzemyślanej. Uważam tak z kilku powodów. Jak wspominałem wcześniej, P30 Pro jest niesamowicie śliski, a ponadto ma wydłużone proporcje. Mimo to Huawei nie daje nam, żadnego gestu ściągnięcia paska powiadomień (dodatkowego przycisku na pasku przycisków nie uznaję). Sięgnięcie do niego jest praktycznie niemożliwe, przy próbach zawsze włączymy wyszukiwarkę aplikacji i towarzyszy nam wtedy strach, że telefon wypadnie z rąk. Wiem, że można zainstalować inny launcher, który da opcję ściągnięcia paska. Tylko że w innym launcherze przestają działać ładne animacje towarzyszące korzystaniu z gestów zamiast przycisków do poruszania się po systemie.
W EMUI szybki skrót do aparatu to dwukrotne naciśnięcie przycisku głośności w dół, a nie jak w większości innych producentów przycisku blokady. Jeśli jesteście już na odblokowanym ekranie, to w Huaweiu tym skrótem tylko ściszycie telefon.
To tylko dwa przykłady moich drobnych problemów z EMUI 9.1, szkoda, że im więcej korzysta się z tej nakładki, tym częściej takie niedopatrzenia się zauważa.

aptoide

Jednak do wydajności P30 Pro nie mam żadnych zastrzeżeń. Kirin 980 zastosowany już w Mate 20 Pro pokazuje, że procesory Huaweia nie ustępują w niczym 0najlepszym. Z najnowszego flagowca Huaweia korzystało mi się naprawdę przyjemnie, wszystko działało płynnie, bez nagłych ścięć. Przełączanie pomiędzy nawet kilkoma aplikacjami jednocześnie nie było dla tego telefonu problemem.

Huawei P30 Pro – bechnmarki
Infogram

Recenzja Huawei P30 Pro – podsumowanie

Huawei P30 Pro to świetny telefon, którego dręczą małe problemy. W większości w żaden sposób nie wpływają na ogólnie pozytywny obraz tego smartfona. Niestety tak bardzo reklamowany aparat mnie nie porwał. Co prawda zdjęcia nocne i 5x zbliżenie są imponujące, ale zdjęcia ludzi za dnia (których robię najwięcej) nie wybijają się ponad konkurencję. Bez względu na te problemy za 3799 złotych (w tańszej wersji) dostaniecie urządzenie, z którego większość użytkowników będzie bardziej niż zadowolona.

8,6/10
  • Zestaw 7
  • Budowa 10
  • Specyfikacja techniczna 10
  • Wyświetlacz 8
  • Akumulator 10
  • Aparat 8
  • Oprogramowanie 7
  • Wydajność 9

Motyw