Chińczycy wzięli to na poważnie. Xiaomi bada sprawę wybuchu Xiaomi Mi Max i Mi4c

1 minuta czytania
Komentarze
xiaomi-fire

Według raportu Central News Agency (CNA), firma Xiaomi mocno przejęła się ostatnimi incydentami, których negatywnymi bohaterami były właśnie smartfony ich produkcji. Jeśli Was to ominęło, przypominamy – 5 września eksplodował Xiaomi Mi Max, sytuacja miała miejsce podczas ładowania phabletu. Minęły cztery dni i w Chinach doszło do kolejnego incydentu, tym razem wybuchł Xiaomi Mi4c. W tym przypadku sytuacja była nieco poważniejsza, gdyż użytkownik doznał oparzeń trzeciego stopnia.
 

Chińczycy potraktowali te incydenty bardzo poważnie, dlatego też zlecili firmom zewnętrznym wyjaśnienie przyczyn i okoliczności tych zjawisk. Dochodzenie cały czas trwa, więc próżno szukać na ten moment szczegółów. Wiemy jedynie, że pokrzywdzeni użytkownicy dostali odpowiednią rekompensatę. Nie jest to oczywiście sytuacja na tyle kryzysowa, by te zajścia porównywać z globalną wpadką Samsunga, ale mimo wszystko ostatnie eksplozje nie nastrajają optymizmem. Czekamy na rozwój wydarzeń i życzymy, by Xiaomi jak najszybciej znalazło przyczynę wybuchów.

Źródło: deccanchronicle

Motyw