Xiaomi to chińskie Apple połączone z Samsungiem. Tak się przyjęło mówić o tej firmie, która produkuje dosłownie wszystko i na każdym kroku wzoruje się na kimś. Jednak niska cena oraz stosunkowo wysoka jakość sprawia, że jest to jeden z pretendentów do fotela lidera mobilnego rynku. Niestety, tym razem Xiaomi aż za bardzo naśladuje Samsunga.
Oczywiście nie powinno się żartować z takich sytuacji, więc teraz na poważnie. Już kilka egzemplarzy chińskich smartfonów spłonęło w tym roku, a jeden nawet w Polsce. Miało to miejsce jeszcze przed akcjami związanymi z Galaxy Note7, ale teraz znowu na celowniku jest Xiaomi. Tym razem problem dotyczy modelu Mi4c, a więc ulepszonej odmiany zeszłorocznego, flagowego smartfonu. Pewien użytkownik nosząc urządzenie w tylnej kieszeni spodni nagle poczuł ciepło i jak się okazało to właśnie jego telefon komórkowy eksplodował.
Sytuację zarejestrował miejski monitoring, z którego klatkę możecie zobaczyć poniżej:
Użytkownik Xiaomi Mi4c doznał oparzeń 3. stopnia, podobnie jak to miało miejsce w przypadku niedawno opisywanego Galaxy S7 Edge. Póki co nie wiemy, czy Chińczycy już zainteresowali się tą sprawą, aczkolwiek znając ją to możemy być pewni, że poszkodowany nie zostanie sam w tej sytuacji.
źródło: Phone Arena