Worldcoin. Kryptowaluta czy zabawa w skanowanie gałek ocznych? Twórcy sami nie wiedzą

5 minut czytania
Komentarze

Kontrowersyjny projekt twórcy ChatGPT i właściciela OpenAI przestaje być już taki kontrowersyjny, a zaczyna być… śmieszny. Ani Sam Altman, ani Alex Blania nie potrafią sprecyzować, w którą stronę chcą rozwijać Worldcoin, a sam biznes przechodzi chyba swoisty kryzys tożsamości.

Worldcoin, nowy projekt Altmana. Musi być „genialny”

Nic dziwnego, że po premierze „dziwnego” projektu Worldcoin, który jest jednak tworem jednego z geniuszy branży tech, ludzie za wszelką cenę chcieli wziąć w nim udział i być częścią nowego, wielkiego świata. Kiedy na rynek produkt wypuszcza ktoś tak ceniony w środowisku, mamy wrażenie, że będzie to kolejny pomysł zmieniający nasze patrzenie na rzeczywistość – tak jak było, kiedy Sam Altman zaskoczył glob premierą ChatGPT.

I faktycznie – Worldcoin zatrzymał na chwilę świat technologii i finansów, a każdy zastanawiał się: co dalej? Jaki będzie następny krok i, przede wszystkim – na czym dokładnie ma polegać ta globalna rewolucja?

Worldcoin narobił szumu wśród internautów, którzy mamieni nowoczesnymi technikami zbierania danych i „dochodem podstawowym za bycie człowiekiem”, poszli za Samem Altmanem jak za mesjaszem. Minęło kilka tygodni, Altman zbudował bazę informacji o obywatelach z całego świata i projekt przestał nabierać rozpędu. I właściwie zaczęliśmy się zastanawiać – czym jest Worldcoin? Czy coś wam mówi inicjalna definicja o „globalnej walucie stanowiącej wspólną własność, która będzie sprawiedliwie dystrybuowana wśród jak największej liczby osób”? Jest kryptowalutą, nowym ludzkim systemem gospodarczym na blockchainie czy repozytorium danych biometrycznych? A czy ktoś bierze pod uwagę, że Worldcoin Altmanowi mógł po prostu nie wyjść i całe to przedstawienie jest zwyczajnym – kolokwialnie mówiąc – nabijaniem naiwniaków w butelkę?

fot. materiały prasowe/WorldCoin

Początki Worldcoin były obiecujące

Od początku Worldcoin przestawiany był jako projekt działający dwutorowo – jako kryptowaluta, która od premiery dostępna była na największych giełdach krypto na świecie, oraz jako cyfrowy portfel na dane World ID, pozwalający zweryfikować użytkownika jako człowieka. Symbolem Worldcoin stały się szklane kule Orb, które swoją obecnością zalały najpopularniejsze miejsca w miastach całego świata. Wszystko po to, aby dosłownie w kilka tygodni zgromadzić bazę biometrycznych danych kilku milionów osób. Czym „kupił” ich Altman i Blania, że oddali kawałek swojej tożsamości systemowi? Dochodem podstawowym, a dokładniej tokenem kryptowaluty WLD przyznawanym zweryfikowanym użytkownikom co tydzień (token warty jest ok. kilku złotych).

Po miesiącu od premiery, wszyscy zastanawiamy się, co dalej i gdzie zaprowadzą nas działania twórców Worldcoin. Okazuje się, że od samego początku na każdym kroku pojawiały się błędy – nie tylko techniczne, ale także strategiczne.

Przez długi czas kule do weryfikacji użytkowników Orb, skanujące tęczówkę, miały problem z rejestrowaniem oczu Azjatów, co dla wielu przedstawicieli tej rasy okazało się po prostu niesmaczne. Następnie dowiedzieliśmy się o przekrętach w Kenii, gdzie sztucznie zwiększano liczbę rejestracji w celu uzyskania wyższych wypłat. Ale po co mamy mówić o jakichkolwiek pieniężnych benefitach skoro niektóre osoby, które zostały przeskanowane, nie mogły nawet odebrać swoich tokenów i, cóż, poczuły się oszukane. Doszło też do tego, że na początku tego miesiąca rząd Kenii zawiesił działalność Worldcoin w tym kraju w związku z obawami związanymi z ochroną danych. Oczywiście twórcy start up’u próbowali się jakoś ratować, zapewniając, że to tylko drobne problemy techniczne.

Napięte systemy, technologie i sporadyczne opóźnienia były niefortunnym, ale praktycznym produktem ubocznym wzrostu globalnego popytu, zbiegającego się ze złożonym przejściem na systemy produkcyjne.

W ramach projektu podjęto kroki, aby zapewnić, że wyzwania techniczne, jakie wystąpiły w momencie premiery, nie wpłynęły negatywnie na niektórych z pierwszych użytkowników Worldcoin 

– informował Blania w oświadczeniu.

Worldcoin, czyli problemy w raju?

Firma nieustannie kalibrowała swoją strategię zasięgu, aby zmaksymalizować liczbę rejestracji. Ale pod płaszczykiem górnolotnych stwierdzeń o budowaniu nowej finansowej potęgi, Worldcoin może okazać się projektem zakładającym zbieranie danych biometrycznych od ludzi o niskich dochodach, przyciągniętych obietnicą darmowych pieniędzy. Szczególnie że już zaczynają dochodzić do nas pierwsze informacje o wyciekach danych, które na taką skalę mogą mieć katastrofalne skutki. I szybko okazało się, że pojawiające się problemy to nie tylko niewielkie błędy techniczne.

Mimo że Worldcoin zawsze był przedstawiany jako „całkowicie prywatny” i „zaprojektowany tak, aby umożliwiał anonimowe działania”, jak podaje Forbes kilka miesięcy temu hakerzy ukradli dane do logowania kul Orb i dostali dostęp do zawartości kul do skanowania tęczówek, które nie były chronione uwierzytelnianiem dwuskładnikowym.

Dwa miesiące później na czarnym rynku w Chinach zaczęły pojawiać się oferty dotyczące kupna skanów tęczówki oka, a ich cena wynosiła podobno zaledwie 20 dolarów.

forbes.com

Ale czego się spodziewać, skoro od początku Altman miał wątpliwości co do tego projektu? Jeszcze miesiąc temu wspominał, że nie wie, jaka jest przyszłość Worldcoin. A kryptowaluta? Twórcy przyznali, że mieli nadzieję, że cenę WLD napędzi spekulacja podobnie, jak miało to miejsce w przypadku bitcoina.

Cóż, szczerze mówiąc, mimo wszystkich problemów i wątpliwości, a nawet mimo hipotezy, że ten projekt to po prostu niezbyt udane budowanie „czegoś” w ciemno, nadal jestem ciekawa, jak rozwinie się sprawa Worldcoin. Na pewno będę was o tym informować.

Źródło: Forbes, oprac. własne

Motyw