Starlink to teoretycznie czysto cywilne rozwiązanie. Jednak jego zastosowanie na Ukrainie – przynajmniej do momentu dziwnych problemów technicznych i kontrowersyjnych wypowiedzi Elona Muska – sprawdzało się świetnie w boju. Teraz zaś miliarder ogłosił Starshield, czyli coś, co nie tylko jest Starlinkiem dla wojska, ale czymś znacznie więcej.
Starshield to więcej niż Starlink dla wojska od Elona Muska
Rozwiązanie to ma się skupić na trzech celach. Pierwszym z nich jest rzecz jasna sieć satelitarna umożliwiająca komunikację na duże odległości. I nie chodzi tu wyłącznie o przekazywanie rozkazów, ale o niezależną sieć podobną do Internetu, ale znacznie lepiej zabezpieczoną i bez dostępu niepożądanych użytkowników z zewnątrz, którą mają posługiwać się klienci SpaceX tacy jak wojsko USA.
Kolejnym aspektem jest obrazowanie powierzchni Ziemi. Otóż satelity Starshield mają być wyposażone w systemy pozwalające na przechwytywanie obrazów w dużej jakości. Domyślnie ma to pozwalać na obserwowanie całej powierzchni Ziemi, co oczywiście może się nie spodobać wielu państwom – szczególnie Chinom. Oczywiście poza działaniami czysto wojskowymi i wywiadowczymi mechanizm ten może pozwolić na znacznie lepsze reagowanie podczas klęsk żywiołowych oraz w przypadku zmian klimatycznych, czy zagrożeń środowiskowych.
Ostatni aspekt to usługa wynoszenia na orbitę satelitów zewnętrznych podmiotów. I tak obok satelitów Starshield mogą tam trafić także inne, skupione na działaniach wywiadowczych, lub naukowych. Warto tu dodać, że teoretycznie nawet podmioty prywatne będą mogły korzystać z dobrodziejstw Starshield. Chociaż oczywiście w przypadku ewentualnych konfliktów interesów to właśnie armia USA będzie tym promowanym.
Źródło: Twitter