Kosmiczna fabryka

Kosmiczna fabryka będzie produkować elementy, których nie da się wytworzyć na Ziemi

2 minuty czytania
Komentarze

Mogłoby się wydawać, że wytwarzanie rzeczy na Ziemi jest o wiele prostsze, niż w kosmosie. Przemawiają za tym takie aspekty jak zasilanie, dostęp do materiałów i półproduktów, logistyka, czy przestrzeń. Produkcja na Ziemi ma jednak także liczne wady, które ma wyeliminować kosmiczna fabryka. Rzecz jasna w jej przypadku nie ma mowy o produkcji masowej, a efekty pracy będą bardzo drogie. Możliwe jednak, że w konkretnych przypadkach tańsze, niż na Ziemi. 

Kosmiczna fabryka

No dobrze, ale jakie wady ma w ogóle produkcja na Ziemi? No cóż, do problemów, z jakimi musi się borykać, należą gęsta atmosfera, temperatury i grawitacja. I oczywiście, w wielu przypadkach aspekty te wręcz ułatwiają produkcję. Jednak są rzeczy, których proces produkcyjny to istna droga przez mękę właśnie z tych wyżej wymienionych problemów. Dobrym przykładem są tu stopy niektórych metali. W ziemskich warunkach powstają dwie warstwy, w której lżejszy metal dominuje na górze a cięższy na dole. W przestrzeni kosmicznej taki stop byłby jednorodny. 

Znika też problem zanieczyszczeń z powietrza, czy konieczność wytwarzania atmosfery ochronnej, a w niektórych przypadkach próżni. W kosmosie o tę ostatnią nietrudno. Sama gęstość atmosfery i wbrew pozorom dość wysokie temperatury, które funkcjonują na naszej planecie, mogą być poważnym problemem. I oczywiście, można to kompensować, tworząc komory próżniowe, chłodnie, czy wirówki. To jednak dodatkowe problemy i koszty.

Kosmiczna fabryka ForgeStar

Tu warto podkreślić, że kosmiczna fabryka pozwoli na produkowanie bardzo małych elementów — a przynajmniej w swojej pierwszej wersji, czyli ForgeStar. Wedle założeń będzie to urządzenie wielkości piekarnia, które ma znajdować się na orbicie przez pół roku. W tym czasie zautomatyzowane systemy wewnątrz niej mają produkować niewielkie elementy z superlekkich stopów i superwydajne chipy komputerowe. Po tym czasie kosmiczna fabryka spadnie na ziemię z ładunkiem, a potem zostanie naprawiona i ponownie wystrzelona.

Jak łatwo się domyślić produkcja będzie niewielka i długotrwała. Brzmi także jak coś bardzo drogiego. Z drugiej strony twórca projektu twierdzi, że cena wysłania samego urządzenia i surowców w kosmos to zaledwie 1000 dolarów za kilogram. Biorąc zaś pod uwagę wartość potencjalnych produktów, nie jest to wcale aż tak wygórowana cena. Oczywiście pod warunkiem, że kosmiczna fabryka zapewni odpowiedni poziom jakości i zaawansowania wymaganych produktów. Z czasem ma natomiast pojawić się znacznie większe urządzenie do produkcji w kosmosie. To jednak znacznie bardziej odległa przyszłość.

Źródło: TechSpot

Motyw