Chiny nie dopuszczają Rosji do UnionPay

Chiny wypięły się na Rosję? Alternatywa płatnicza to czyste mrzonki

2 minuty czytania
Komentarze

Chiny to dziwny kraj, można powiedzieć, że pod pewnymi względami to zupełne przeciwieństwo państw europejskich. I tak na Starym Kontynencie są kraje, które otwarcie krytykują Rosję, ale jednocześnie nie chcą przestać robić z nią interesów, oraz — przynajmniej na wcześniejszym etapie — blokowały nakładanie najbardziej dotkliwych sankcji, jak chociażby wykluczenie Rosji z systemu płatności SWIFT. Chiny natomiast oficjalnie krytykują sankcje wokół Rosji i chociaż nie wspierają jej w inwazji na Ukrainę, to nie krytykują jej i uznają ją za element operacji specjalnej, a nie za wojnę. A mimo to te same Chiny nie dopuszczają Rosji do UnionPay.

Chiny nie dopuszczają Rosji do UnionPay

Chiny nie dopuszczają Rosji do UnionPay

Po wycofaniu się z Rosji systemów płatności Mastercard i Visa, kraj ten zaczął szukać alternatywy. Tą miało być chińskie UnionPay, będące alternatywą z Państwa Środka. Oczywiście taki ruch zwiększyłby znacznie zależność Rosji od Chin, co byłoby na rękę tamtejszym władzom, które deklarowały chęć pomocy swojemu sojusznikowi. Jednak na deklaracjach się skończyło. Otóż stojąca za systemem firma BEJING odmówiła współpracy z bankami w Rosji. Oficjalnie podanym powodem są w obawy przed sankcjami ze strony krajów zachodu. Tym samym wcześniejsze plany Rosji zostały storpedowane.

Zobacz też: Huawei opuszcza Rosję? Wszystko na to wskazuje, chociaż Rosjanie mają inne nadzieje

Otóż największe banki w Rosji ogłosiły, że rozważają przejście do systemu UnionPay, który jest obsługiwany przez chińskie banki państwowe. UnionPay jest jednym z największych globalnych procesorów płatności, ale prawie wszystkie swoje interesy prowadzi w Chinach. Mamy tutaj więc do czynienia z teoretycznie prywatną firmą, ale pod całkowitą kontrolą chińskich władz. A mimo to odmawia ona Rosji pomocy. Może to więc wskazywać na to, że Chiny mimo chęci zachowania jak najlepszych stosunków z Rosją poprzez wykonywanie niewiele znaczących gestów przyjaźni jednocześnie nie chcą się narazić zachodowi.

Zobacz też: Chiny produkują coraz mniej procesorów – a potrzeby wcale nie spadają

Tutaj przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być dwie i oficjalnie podana wcale nie jest tanią wymówką. Otóż USA udowodniło już wielokrotnie, że jest w stanie nakładać ograniczenia na firmy wspierające kraje objęte sankcjami. Najlepszym przykładem jest tu ZTE, które przez lata miało bardzo ograniczony dostęp do technologii i nowych rynków z powodu dostarczania sprzętu do Iranu. Natomiast przypadek Huaweia dość dobitnie pokazuje, że USA potrafi obłożyć sankcjami firmę jedynie za samo podejrzenie niepoparte dowodami. Kolejną, już nieporuszoną kwestią jest to, że Kraje Zachodu to bardzo ważny rynek zbytu dla chińskich produktów. Państwo Środka nie chce realnym wspieraniem Rosji zamykać sobie drzwi do krajów z bogatymi obywatelami, którzy chętnie kupią coś made ich China.

Źródło: ABCNews

Motyw