Rynek elektroniki 2022

Jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę, to dopiero poznamy znaczenie słowa kryzys w elektronice

2 minuty czytania
Komentarze

Widmo otwartej wojny w Europie nie było tak realne od kilkudziesięciu lat. Co prawda dochodziło do mniejszych starć, interwencji wojskowych, czy innych działań wojskowych, jednak daleko im było do obecnej sytuacji. Ta jest nie tylko zagrożeniem dla regionu, ale i światowej gospodarki, w tym produkcji chipów. Rząd USA wydał w tej sprawie ostrzeżenie dla krajowych producentów. Według niego widmo znacznego pogłębienia się kryzysu jest niezwykle realne z powodu znacznych problemów w dostawach i dostępności materiałów.

Wojna na Ukrainie pogłębi kryzys elektroniki

Wojna na Ukrainie pogłębi kryzys elektroniki

Warto tu podkreślić, że kryzys elektroniki spowodowany przerwaniem łańcuchów dostaw i koniecznością czasowego niektórych zakładów, oraz suszą na Tajwanie. Mimo że jego skutki są już łagodzone, to wiele firm wciąż boryka się z poważnymi niedoborami układów. Dobrym przykładem jest tu Ford, który został zmuszony do wstrzymania lub ograniczenia produkcji samochodów w wielu fabrykach w związku z brakami komponentów elektronicznych.

Zobacz też: Tesla wycofuje kolejną funkcję — koniec z… pierdzącym klaksonem

Oczywiście większość sił produkcyjnych, jeśli chodzi o elektronikę, znajduje się w Azji. Jednak rola USA również domem dla wielu wytwórców chipów. Te natomiast są zależne pod tym względem od materiałów pochodzących z Rosji i Ukrainy. I tak aż 90% amerykańskich dostaw neonu do produkcji półprzewodników pochodzi z Ukrainy, a 35% palladu wykorzystywanego przez USA jest pozyskiwane z Rosji. Dochodzą także inne materiały ziem rzadkich. To oznacza, że cały przemysł będzie musiał w dość krótkim czasie zmienić łańcuchy dostaw, co wcale nie jest aż tak prostą sprawą. Oznacza to bowiem, że wydobycie lub przetwarzanie materiałów w innych regionach świata będzie musiało zostać znacznie zwiększone, a to wymaga znacznych inwestycji i czasu.

Zobacz też: Wordle usuwa niektóre słowa ze swojej listy

Pocieszające jest to, że same braki neonu z Ukrainy nie przełożą się bezpośrednio na produkcję chipów, jednak znacznie zwiększą jej koszty. To zaś przełoży się na zauważalny wzrost ceny procesorów. Pamiętajmy także, że wciąż pozostaje jeszcze kwestia innych surowców. Nie wiadomo także, jak na ewentualne sankcje względem Rosji zareagują Chiny. Te natomiast również są dostawcami metali ziem rzadkich i odpowiadają za ich wydobycie nie tylko na własnych ziemiach, ale także w znacznej części Afryki. Przyszłość nie maluje się więc w zbyt jaskrawych kolorach.

Źródło: Tomshardware

Motyw