Produkcja iPhone ponownie zagrożona

Produkcja iPhone ponownie zagrożona – firma boryka się ze stałymi trudnościami

2 minuty czytania
Komentarze

Chiny chcą całkowicie wyplenić ze swojego terytorium COVID-19. Z tego też powodu regiony, w których liczba zakażeń zaczyna rosnąć, są poddawane lokalnym lockdownom. Często cierpi na tym jednak przemysł całego państwa środka. Najlepszym przykładem jest tutaj zamknięcie fabryk procesorów w tym tych należących do SMIC z powodu kwarantanny w regionie. Jednak nie tylko chiński przemysł na tym traci. Produkcja iPhone także jest mocno zagrożona z powodu zamknięcia fabryki w Chinach.

Produkcja iPhone ponownie zagrożona

Produkcja iPhone ponownie zagrożona

Tym razem nie chodzi o całą prowincję, a o niektóre obszary w strefie ekonomicznej lotniska Zhengzhou. Te zostały objęte kwarantanną, co oznacza, że osoby mieszkające w tym rejonie nie mogą wychodzić poza swoje domy. Jednak tym, co jest najistotniejsze dla sprawy to fakt, że w strefie ekonomicznej lotniska znajduje się największa montownia iPhone w całym Państwie Środka. Dokładniej rzecz biorąc, chodzi tu o fabrykę należącą do tajwańskiego Foxconna, który jest największym wykonawcą iPhone na świecie. Co to oznacza? Otóż iPhone wciąż będą powstawały w pozostałych zakładach, jednak będzie ich na rynku znacznie mniej, niż sugerowały wcześniejsze prognozy, co może się przełożyć na niedobory.

Zobacz też: Problemy z produkcją iPhone – Apple jest skazane na Chiny

To jednak nie koniec problemów. Otóż w Chinach wprowadzono blokady, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się pandemii, które zaburzają łańcuchy dostaw. O ile w tym wypadku produkcja iPhone nie ucierpiała bezpośrednio z tego powodu, to w przypadku MacBooków przełożyło się to na trudności w dostarczaniu niezbędnych komponentów. Tym bardziej że Pegatron i Quanta, czyli dostawcy komponentów dla amerykańskiego producenta niedawno wstrzymali produkcję we wschodniej części Chin z powodu kwarantanny.

Zobacz też: Chiny odpowiadają USA – na czarną listę mogą trafić Qualcomm czy Apple

Jak na razie nie wiadomo jak mocno odbije się to na produkcji iPhone. Warto tu jednak mieć na uwadze, że problemy te mogą być niemal niezauważalne. A wszystko dlatego, że firma opuściła jakiś czas temu rosyjski rynek. W ten sposób braki nawet jeśli wystąpią, to mogą być o wiele mniej dotkliwe. Oczywiście wszystko będzie zależało od tego, jak długo tereny, na których znajduje się fabryka, będą znajdowały się pod kwarantanną, oraz czy po drodze dostawy innych elementów nie zostaną ograniczone. Ta sytuacja to kolejny dowód na to, że Apple musi postarać się o dywersyfikację swoich zakładów produkcyjnych. 

Źródło: Gizmochina

Motyw