Można powiedzieć, że świat ogarnęła moda na maseczki. Chociaż jest ona raczej wymuszona przez pandemię, a nie kwestią dobrowolnego noszenia ich przez ludzi na świecie. Coraz więcej firm stara się w nich przemycić nieco technologii. I tak mieliśmy maseczkę, która się sama dezynfekuje, taką z wentylatorem ułatwiającym oddychanie, ze wbudowanym oczyszczaczem powietrza, z czujnikami oddechu, a nawet taką z translatorem działającym w ośmiu językach. Teraz dostajemy natomiast coś prostszego, ale jednak równie praktycznego.
Maskfone – Maseczka ze słuchawkami
Maskfone to pierwsza na świecie maseczka ze wbudowanymi słuchawkami bezprzewodowymi. A przynajmniej takim sloganem reklamuje ją producent. To na szczęście nie do końca prawda. Słuchawki nie są zintegrowane z maską a jedynie w niej schowane. Dlaczego na szczęście? Otóż maseczkę należy dość często prać w wysokiej temperaturze. A słuchawki w pralce nie brzmią jak najlepszy na świecie pomysł. Właściwie mamy tu raczej do czynienia z wymyślnym futerałem spełniającym funkcję maseczki. Kolejną zaletą tego rozwiązania jest to, że kiedy już to szaleństwo się skończy, to korzystanie ze słuchawek wciąż będzie możliwe, bez noszenia maseczki ze sobą.
Zobacz też: Organizacja nowych pracowników, czyli aplikacje do rekrutacji
Oczywiście poza dawaniem punktów za pomysłowość firmie należy odjąć kilka za lenistwo. Maskfone jest wyposażony w słuchawki marki Motorola, które są bardzo podobne do słuchawek fitness Verveloop105, choć dokładny model jest tutaj nieznany. Po włączeniu urządzenia pada nawet ikoniczne zdanie Hello Moto. Mylące są też fałszywe guziki z przodu maski. Działają one tylko wtedy, kiedy element słuchawek zostanie tam schowany. Właściwie to znacznie lepszym pomysłem wydaje się zrobienie sobie samemu takiej maseczki. O ile w ogóle taki zestaw jest nam do czegokolwiek potrzebny.
Źródło: Engadget