Telegram blokuje boty lidera opozycji

Telegram wraca do łask w Rosji – wszystko dzięki pandemii

2 minuty czytania
Komentarze

W 2018 roku Rosja zakazała Telegrama. To była najlepsza możliwa promocja tego komunikatora na świecie. W końcu skoro mocarstwo, które słynie z inwigilacji obywateli, nie chce u siebie pewnego komunikatora, to można wyciągnąć z tego dwa istotne wnioski. Przede wszystkim właściciele firmy nie zgodzili się na współpracę z tamtejszymi władzami. Po drugie, mimo niezwykle zdolnych hakerów Rosji nie udało się złamać zabezpieczeń komunikatora. Mimo to Telegram właśnie wrócił tam do łask. Czyżby coś się zmieniło w wyżej wspomnianych kwestiach? Na szczęście powód jest inny. 

Telegram znów legalny w Rosji

Telegram znów legalny w Rosji

Otóż wielu mieszkańców tego pięknego kraju zaczęło traktować Telegram jako swój główny komunikator. Biorąc pod uwagę walkę władzy z nim, to taki ruch był bardziej niż pewny. Jego popularność stała się więc bezpośrednią przyczyną zdjęcia blokady. Rosja nie będzie już walczyła z Telegramem. Wysoko postawieni urzędnicy przyznali, że jest to ważny sposób na dzielenie się krytycznymi informacjami, w tym tymi dotyczącymi pandemii COVID-19. Warto tu zaznaczyć, że pandemia dość dotkliwie uderzyła w Rosję. O jej skutkach jako pierwsi przekonali się lokalni oligarchowie, którzy są znani ze swojego upodobania do zagranicznych, drogich wycieczek. Właśnie dlatego pandemia została tam potraktowana aż tak poważnie. Jej pierwszymi ofiarami padły osoby sprawujące władzę.

Zobacz też: Tweety głosowe na Twitterze – portal wprowadza nową funkcję

Warto tu przypomnieć wcześniejsze stosunki Rosji z Telegramem. W kwietniu 2018 roku sąd nakazał rosyjskim telekomom zablokowanie usługi, ponieważ odmówił wydania Federalnej Służbie Bezpieczeństwa kluczy szyfrujących do dostępu do wiadomości. Telegram zasugerował, że tak naprawdę nie byłoby to możliwe, ponieważ klucze szyfrujące są przechowywane na własnych urządzeniach użytkowników, a firma ich nie posiada. Dodatkowo twórca usługi od dawna utrzymuje stanowisko, że żądania FSB naruszają konstytucyjne prawo obywateli do prywatnej korespondencji. Telegram stosował różne środki, aby uniknąć blokady, w tym zmiany adresów IP. Rosjanie i tak nadal korzystali z tej usługi. Żeby było zabawniej, robili to także pracownicy służby zdrowia i… Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Kraj ten po prostu dzieli się oficjalnymi informacjami na temat COVID-19 w telegramie od początku pandemii. 

Źródło: Engadget

Motyw