Wielkimi krokami nadchodzą pierwsze premiery flagowych smartfonów nowej generacji. Huawei P40 Pro Premium będzie jednym z kluczowych, więc jego wygląd nie może przejść bez echa. Naturalnie ten smartfon musi udowodnić konsumentom zdecydowanie więcej, chociaż porozumienie USA i Chin mogą dawać nadzieje na pojawienie się usług Google. Niemniej tego nie wiemy. Za to wiemy, jak tak naprawdę będzie się prezentować najlepszy z najlepszych od Huawei. Na tym etapie naprawdę ciężko wyobrazić sobie, że będzie inaczej, ale… jak to P40 Pro Premium?
Wygląd Huawei P40 Pro Premium pozytywnie wyróżnia się na tle nadchodzącej konkurencji
Otóż okazuje się, że Huawei szykuje kolejnego reprezentanta serii P40. Dopisek Pro już się przejadł, więc… nadchodzi P40 Pro Premium. Taką oto informacją podzielił się Evan Blass, a więc postać, która na rynku mobilnym napsuła szyki wielu producentom. Poniżej możecie zobaczyć porównanie wyglądu P40 Pro i P40 Pro Premium:
Kluczową różnicą pomiędzy oboma smartfonami ma być właśnie wyspa z aparatami. Oba modele zaoferują peryskop, ale P40 Pro umożliwi 5x zbliżenie optyczne, podczas gdy P40 Pro Premium pójdzie o krok dalej i pozwoli na 10x zoom bez utraty jakości. Dodatkowo wyżej notowany reprezentant Huawei P40 otrzyma piątą matrycę aparatu, która najprawdopodobniej będzie dedykowana zdjęciom makro. Wspólne za to są obiektyw szerokokątny i matryca ToF. Nie mamy jeszcze pewności co do głównego aparatu, ale niewykluczone, że Chińczycy zaskoczą nas nową jednostką z 52 MPx.
Zobacz też: Jak kształtuje się popularność Netflixa, HBO GO, Playera i Ipli w Polsce?
W ten sposób Huawei P40 Pro Premium może faktycznie namieszać na rynku, ale w kontekście możliwości fotograficznych. Jego wygląd potwierdza jeszcze wyjątkowo zakrzywiony wyświetlacz, ale co z tym wszystkim, gdy oprogramowanie zniechęci wielu odbiorców? Chińczycy muszą się z tym liczyć, ale do marca, kiedy to w Paryżu poznamy serię P40, może się jeszcze wiele zmienić w kontekście umów z Google, jak i ogólnie Stanami Zjednoczonymi.
Źródło: GSM Arena, Evleaks