Sony i Microsoft zaprezentują następną generację konsol mniej więcej za rok. Nic więc dziwnego, że pojawia się coraz więcej przecieków na temat obydwu urządzeń. Wirtualna rzeczywistość już w obecnej generacji stała się istotna dla konsol Sony. Natomiast następna będzie podążała tym tropem. Jednak w przypadku następnego Xboksa, o kryptonimie Project Scarlett, szef działu Phil Spencer mówi, że VR nie ma większego sensu.
Microsoft nie wierzy w VR
Wydaje się, że Spencer nigdy nie był największym zwolennikiem wirtualnej rzeczywistości. W 2016 roku, przed premierą konsoli, powiedział, że VR pojawi się na Xbox One X, kiedy nie będzie miał wrażenia, że to są zwykłe eksperymenty. Obecnie jednak twierdzi, że nie lubi tego cytatu, ponieważ nie próbuje poniżać pracy, którą ludzie wykonują dla rozwoju VR. Jednak nie oznacza to, że jego opinia na temat technologii uległa poprawie. Rozmawiając ze Stevivorem na X019, Spencer powiedział:
Mam pewne problemy z VR. Jest to izolacja. Myślę o grach jako wspólnym doświadczeniu. Odpowiadamy na to, o co proszą nasi klienci i…. nikt nie prosi o wirtualną rzeczywistość. […] Zdecydowana większość naszych klientów wie, że jeśli chcą mieć doświadczenie z VR, są inne urządzenia, które je obsługują. Widzimy ich ilość na komputerach PC i innych miejscach.
Zobacz też: Honor V30 i V30 Pro przedstawione! Flagowce z 5G godne uwagi?
Podobnie jak w przypadku wszystkiego w życiu, czynnikiem jest również pieniądz. Spencer podkreślił, że jak na razie nikt nie sprzedaje milionów jednostek VR. Akurat w tej kwestii trudno odmówić mu racji. Oczywiście nie oznacza to, że zestaw ostatecznie nie trafi do najnowszego Xboxa. Wszystko będzie jednak zależało od potencjalnego sukcesu tej technologii. Microsoft po prostu postanowił obserwować rozwój wypadków z boku i włączyć się w chwili, którą uzna za odpowiednią. Czy to dobra strategia? Czas pokaże.
Źródło: TechSpot