iPhone 11

Dopiero w 2020 roku nastąpi rewolucja w wyświetlaczach iPhone’ów

1 minuta czytania
Komentarze

Apple jest doskonale znane z tego, że nie spieszy się z nowościami. Z jednej strony ma to sens, bo nie dostajemy czegoś niedopracowanego, ale z drugiej jest też powodem do wytykania zaległości. Obie strony mają racje, choć zaczyna jedna z nich przeważać, gdy spojrzymy na rosnącą liczbę problemów na przykład z iOS. Jednak zmiany nadchodzą, a przynajmniej w wyświetlaczach iPhone’ów.

Czekacie na ogromne wyświetlacze w iPhone’ach? Cierpliwości

iPhone 11

iPhone X był pierwszym, który sprawił, że dzisiaj notch jest popularny. Oczywiście nie był to pierwszy smartfon z wycięciem w wyświetlaczu — rozróżniajmy te kwestie. Seria następców niespecjalnie się różni pod tym względem i okazuje się, że tegoroczne modele czeka to samo. Zapowiadane rewolucje w postaci samych paneli OLED zostały odłożone na 2020 rok. Podobnie ma być z przekątnymi, gdyż trzy modele na ten okres mają mierzyć odpowiednio 5,42, 6,06 i 6,67 cali po przekątnej. W ramach przypomnienia dzisiaj dostępne nowości oferują 5,8 i 6,5-calowe ekrany.

Zobacz też: Zapomnijcie już o Apple AirPower.

Niewątpliwie najciekawszą propozycją może okazać się 5,42-calowy model, który najprawdopodobniej będzie duchowym następcą iPhone’a 8. Jeśli ramki zostaną zmniejszone, a może nawet notch nie będzie straszył, to szykuje się ewenement na miarę iPhone’a SE. Jednak to dopiero za rok, gdyż tegorocznej jesieni spodziewajmy się jednego modelu z wyświetlaczem LCD i dwóch z OLED.

Źródło: GSM Arena

Motyw