samsung galaxy s10 s10e s10+

Rozpoznawanie twarzy w Samsungu Galaxy S10 to porażka? Nie do końca

1 minuta czytania
Komentarze

Lada moment poznacie naszą recenzję Samsunga Galaxy S10+. Wspominam w niej między innymi o nowych systemach biometrycznych, które zostały zastosowane przez Koreańczyków. W końcu firma zrezygnowała ze skanera tęczówek na rzecz tylko „płaskiego” rozpoznawania twarzy. Dodatkowo pojawił się ultradźwiękowych czytnik linii papilarnych w wyższych modelach zamiast tradycyjnego. Sprawdza się to przeciętnie, ale szczegóły za kilka godzin, a tymczasem skupmy się na bezpieczeństwie.

Rozpoznawanie twarzy w Galaxy S10 można łatwo oszukać

W Sieci zawrzało od tego, że algorytm rozpoznawania twarzy zastosowany w Galaxy S10 można łatwo oszukać. Nie przeczę temu i dodam jeszcze do tego, że nie trzeba podstawiać zdjęcia, bo wystarczy… być rodzeństwem:

Jednak do rzeczy. Dotychczas krytykowałem Samsunga za ich system rozpoznawania twarzy sprzężony ze skanerem tęczówek. Był on wolny, ale dokładny. Nie byłem jedynym, który wytykał to Koreańczykom, więc ci najwidoczniej postanowili złagodzić swój algorytm. Tak też się stało, ale w ustawieniach znajdziemy przełącznik, który co prawda spowolni rozpoznawanie użytkownika, ale będzie dokładniejsze. Innymi słowy, będzie szukał więcej charakterystycznych punktów.

Zobacz też: MediaTek z 5G szansą na wielki sukces firmy?

Nie można też zapominać, że niemalże wszystkie systemy rozpoznawania twarzy w 2D można oszukać w ten sposób. Dlatego producenci ostrzegają o tym, wspominając, że ten system biometryczny jest zdecydowanie mniej bezpieczny. Przykład Galaxy S10 dobitniej to potwierdza i tak naprawdę nikt nie powinien być zdziwiony.

Źródło: Android Police, YouTube

Motyw