Czipy podczerwieni od Vigo Photonics zmienią to, jak zbierane są nasze dane. To będzie rewolucja

Jak możemy przeczytać w artykule Forbes, Adam Piotrowski, fizyk i prezes Vigo Photonics, pracuje nad wyjątkowo ambitnym projektem. Ten ma na celu zrewolucjonizować sposób, w jaki zbierane są dane przez urządzenia elektroniczne codziennego użytku, a sama inwestycja ma być warta ponad miliard złotych.

Vigo Photonics szykuje rewolucję – czipy podczerwieni mogą wiele zmienić

Vigo Photonics to jedna z najstarszych polskich firm, która dopiero od niedawna zaczyna zdobywać szerszą rozpoznawalność. Jak podaje Forbes to też firma będąca największym producentem detektorów średniej podczerwieni w Europie. Tego typu detektory wykorzystywane są m.in. w systemach naprowadzania rakiet ze względu na swoją precyzję. To oczywiście nie wszystkie zastosowania, a oprócz np. mierzenia stężenia zanieczyszczeń, niedługo Vigo Photonics może zrewolucjonizować to, jak zbierane są dane.

Jak podaje Forbes, firma dostała od Komisji Europejskiej „zielone światło” i możliwość dalszego rozwoju projektu dotyczącego miniaturowych czipów podczerwieni (PIC). Dofinansowanie pozwoli na stworzenie nowej fabryki w Polsce, a same czipy znajdą zastosowanie w przedmiotach codziennego użytku. Będą mogły trafić do smartfonów, smartwatchy czy nawet samochodów elektrycznych. Co będzie je wyróżniać? Jak przeczytamy w Forbes, chodzi przede wszystkim o wykorzystanie średniej podczerwieni, ponieważ do tej pory do zbierania danych wykorzystywano światło widzialne lub krótką podczerwień. Oznacza to znacznie większą dokładność i możliwość pomiarów, do których wcześniej nie było dostępu, jak chociażby za pomocą światła dałoby się zmierzyć poziom glukozy we krwi, ale też i poziom świeżości produktów w lodówce.

Jak podaje Forbes, te nowoczesne czipy mogą znaleźć zastosowanie w wielu dziedzinach, od medycyny po wojskowość. W kontekście rosnącej liczby urządzeń IoT i potrzeby szybkiego przesyłania danych, produkty Vigo mogą okazać się kluczowe, a tym samym firma zyska przewagę konkurencyjną.

Źródło: Forbes