Biały samochód autonomiczny na ulicy miasta.

Autonomiczne samochody w Polsce. Sprawdzamy, jak nasze państwo przygotowuje się na drogową rewolucję

12 minut czytania
Komentarze

Autonomiczne samochody przestają być jedynie wizją z filmów sci-fi. W niektórych miejscach na świecie takie pojazdy uczestniczą już w ruchu drogowym, a niektórzy upatrują w nich nawet przyszłości motoryzacji. Do sytuacji, w której to po polskich miastach będziemy podróżować autami bez kierowcy, jeszcze nam daleko. Nie oznacza to jednak, że nie warto sprawdzić, jak (i czy w ogóle) rządzący, producenci samochodów oraz firmy ubezpieczeniowe przygotowują się do nowych realiów. Takich, w których zaawansowane systemy autonomicznej jazdy będą odgrywały coraz większą rolę.

Autonomiczne samochody. Czym tak naprawdę są?

autonomiczne samochody - grafika z hologramem auta
Fot. cono0430 / Shutterstock

Autonomiczne samochody wielu osobom mogą kojarzyć się z pojazdami, które poruszają się bez jakiegokolwiek udziału kierowcy. Chodzi o sytuację, w której wewnątrz auta nie znajdziemy takich elementów, jak kierownica (lub będzie ona obracała się automatycznie bez ludzkiej ingerencji), a my będziemy mogli podczas jazdy zająć się zupełnie innymi sprawami, nie zwracając uwagi na to, co dzieje się na drodze.

Trzeba jednak pamiętać, że autonomiczność samochodów jest kwestią nieco bardziej złożoną, wielowarstwową. Bardzo często występuje sytuacja, w której konkretny samochód jest pod tym względem „gdzieś pośrodku” – tzn. nie jest ani w pełni autonomiczny, ale ma systemy, które w wielu przypadkach są w stanie zastąpić kierowcę.

Istnieje klasyfikacja poziomów autonomiczności samochodów – oceniana od 0 do 5. W przypadku aut, które poruszają się po drogach bez ingerencji kierowcy, mówimy o najwyższych poziomach w tej sześciostopniowej skali. W przypadku niższych poziomów, użytkownik pojazdu musi nim kierować, choć systemy autonomicznej jazdy, takie jak asystent pasa ruchu, mogą mocno go w tym wspomagać.

Za wspomniane systemy nie uważa się jednak m.in. funkcji automatycznego hamowania oraz czujników martwego pola. Samochód z takim wyposażeniem w klasyfikacji autonomiczności pojazdów jest na poziomie 0, czyli najniższym.

Systemy autonomicznej jazdy w samochodach w Polsce

Samochód osobowy marki Fiat 600e, zaparkowany przed budynkiem z metalowym ogrodzeniem.
W Polsce nie jeżdżą autonomiczne samochody, w których kierowca jest zbędny. Są jednak modele z funkcjami takimi jak asystent pasa ruchu. Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Z wypowiedzi przedstawicieli koncernów motoryzacyjnych, z którymi rozmawialiśmy, wynika, że w Polsce dostępne są przede wszystkim auta z autonomicznością na poziomie drugim. W takich samochodach, w środku nadal musi być kierowca, panujący nad pojazdem, auto ma jednak adaptacyjny tempomat oraz asystenta pasa ruchu.

Produkowany w Polsce nowy Fiat 600e może być wyposażony w najnowocześniejsze systemy bezpieczeństwa i wspomagania kierowcy. Oferuje jazdę autonomiczną na poziomie drugim, zapewniając wszystkie związane z tym korzyści podczas podróży. Adaptacyjny tempomat (ACC) przyspiesza, zwalnia, hamuje w zależności od przestrzeni przed pojazdem; inteligentny asystent prędkości to system wspomagania kierowcy, którego zadaniem jest reagowanie na ograniczenia prędkości na drodze, natomiast system wykrywania pojazdów w martwym polu wykorzystuje czujniki ultradźwiękowe do monitorowania martwych punktów.

Wojciech Osoś, dyrektor działu PR Stellantis w Polsce dla Android.com.pl

Do tego dochodzą jeszcze inne funkcje, takie jak wykrywanie zmęczenia kierowcy i awaryjne hamowanie z rozpoznawaniem pieszych i rowerzystów. Jak przekazał nam Wojciech Osoś, systemy autonomicznej jazdy drugiego poziomu są też oferowane w produkowanym w Tychach modelu Jeep Avenger.

W innych krajach dostępne są samochody, którym bliżej do pełnej autonomiczności

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Hubert Fronczak z BMW Group Polska w rozmowie z redakcją zaznaczył, że pojazdy tej marki również oferują systemy asystujące poziomu drugiego. Mają one pomagać kierowcy w manewrach poprzez automatyczne utrzymywanie pasa ruchu, dostosowywaniu prędkości oraz sugerowanie zmiany pasa ruchu.

Dodatkowo, na wybranych rynkach oferujemy system wykraczające poza poziom 2, takie jak Asystent Autostradowy BMW (poziom 2+) dostępny w BMW serii 7, BMW iX i BMW serii 5 w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, ale także w Niemczech. Umożliwia on kierowcy zdjęcie rąk z kierownicy na drogach ekspresowych i autostradach. Pojazd sam wykonuje ruchy kierownicą, utrzymując pojazd w osi pasa, dostosowuje prędkość jazdy, a także sugeruje manewry wyprzedzenia. Zmianę pasa ruchu w takich sytuacjach można inicjować przez spojrzenie kierowcy w lusterko zewnętrzne, bez użycia rąk. 

Hubert Fronczak, corporate communications manager w BMW Group Polska dla Android.com.pl

To jednak nie wszystko, co udało się osiągnąć firmie.

BMW Personal Pilot L3 (poziom 3), dostępny obecnie w Niemczech w BMW serii 7, oferuje możliwość całkowitego oderwania uwagi od ruchu drogowego w korkach przy prędkościach do 60 km/h. System umożliwia wykonywanie dodatkowych czynności, takich jak rozmowy telefoniczne, czytanie, pisanie wiadomości, praca czy oglądanie streamowanych filmów wideo. Jednak, gdy tylko samochód zasygnalizuje taką konieczność, kierowca musi być zawsze gotowy do przejęcia prowadzenia w ciągu kilku sekund, na przykład przy robotach drogowych.

Hubert Fronczak, corporate communications manager w BMW Group Polska dla Android.com.pl

Hubert Fronczak przypomniał też, że BMW to pierwszy producent samochodów na świecie, który otrzymał zgodę na połączenie systemów wspomagających kierowcę – Asystenta Autostradowego BMW (poziom 2+) i BMW Personal Pilot L3 (poziom 3) – w jednym pojeździe. Obecnie są one dostępne w BMW serii 7 oferowanym na rynku niemieckim.

Film pokazujący przejazd autonomicznym samochodem Waymo.

Czy jednak gdzieś na świecie można jeździć całkowicie autonomicznym samochodem, w którym nikt nie siedzi na fotelu kierowcy, a auto samo przyśpiesza, skręca, hamuje, zmienia pasy i pokonuje skrzyżowania zgodnie z zasadami ruchu drogowego? Owszem. Dobrym przykładem będzie tu usługa Waymo One dostępna w kilku lokalizacjach. To coś w stylu taksówki bez kierowcy, zamawianej z poziomu smartfona. Budzi niekiedy kontrowersje, zdarzają się jej problemy… ale to w pełni funkcjonalne i działające rozwiązanie.

W Polsce do takiego stanu rzeczy jeszcze daleko, a na przeszkodzie mogą stać choćby regulacje prawne.

Autonomiczne samochody a polskie prawo

Drewniany młotek sędziowski i podstawka na białym marmurowym tle.
Autonomiczne samochody wymagają odpowiednich regulacji. Fot. Tingey Injury Law Firm / Unsplash

Stosowanie wybranych systemów autonomicznej jazdy w samochodach dostępnych na polskim rynku jest jak najbardziej możliwe. Gdyby jednak jakaś firma chciała wprowadzić do użytkowania w naszym kraju auto, które jeździ bez kierowcy, pojawiłby się istotny problem.

Autonomiczne samochody nie będą mogły jeździć po polskich drogach publicznych, a co więcej, aby się na nich pojawiły, trzeba w sposób zasadniczy zmienić wiele przepisów prawa. […] Obecnie polskie prawo nie przewiduje możliwości używania autonomicznych pojazdów, co wynika przede wszystkim z definicji kierującego pojazdem, którym musi być „osoba”, a zatem tylko człowiek.

Tomasz Zalewski, radca prawny na blogu digitalbabel.legal

Najbardziej zaawansowane autonomiczne samochody i podobne pojazdy mogą być obecne na polskich drogach tylko w ramach testów, a i to nie zawsze. Czasem pojawiają się takie inicjatywy, opisywaliśmy je zresztą na naszym portalu. Przykład to autonomiczny bus w Gdańsku. Okazuje się jednak, że przepisy wciąż nie nadążają za rzeczywistością.

W lutym 2024 roku pojawiła się informacja o tym, że Ministerstwo Infrastruktury rozpoczęło prace nad nowelizacją ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zmiany w prawie mają dotyczyć właśnie pojazdów autonomicznych i możliwości ich testowania na drogach publicznych. To reakcja na zgłaszany przez podmioty badawcze i firmy brak możliwości testowania najnowszych technologii. Hamując postęp w tej materii, sami skazujemy się na gorszą pozycję startową w przyszłości, w której ta technologia zacznie zyskiwać na znaczeniu.

Projekt ustawy ma być przedstawiony w 2025 roku. Zapytaliśmy Ministerstwo Infrastruktury m.in. o to, na jakim etapie są obecnie prace nad wspomnianym projektem oraz czy resort planuje również inne działania związane ze zmianami regulacji dot. autonomicznych pojazdów w Polsce. Niestety do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Jak autonomiczne samochody wpłyną na koszt ubezpieczeń?

Dwa rozbite samochody pod latarnią uliczną w nocy, z żółtego pojazdu wydobywa się dym.
Fot. ninoon / Shutterstock

Rozwój autonomicznych samochodów oznacza wyzwania związane z tworzeniem przepisów oraz dostosowaniem infrastruktury drogowej. Jak jednak wygląda sytuacja z ubezpieczeniami w przypadku tego typu pojazdów?

Biuro prasowe LINK4 poinformowało nas, że na razie nie prowadzi prac nad produktami ubezpieczeniowymi obejmującymi autonomiczne samochody w związku z brakiem uregulowań prawnych i odpowiedniej infrastruktury drogowej. Firma zaznaczyła jednak, że z uwagą śledzi dyskusję wobec planowanych zmian w prawie i będzie dostosowywać swoją ofertę do nowych regulacji.

Z kolei Tomasz Piekarski, dyrektor Biura Produktów Komunikacyjnych PZU, przekazał nam, że autonomiczne samochody co do zasady nie wymagają odrębnej oferty, jeśli chodzi o ubezpieczenia.

Przede wszystkim, taki pojazd wprowadzony do ruchu po drogach publicznych musi posiadać obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej. W polskim systemie prawnym – podobnie jak w pozostałych krajach Europy kontynentalnej – odpowiedzialność cywilna dotyczy posiadacza pojazdu. Zatem zakład ubezpieczeń odpowiada za szkody wyrządzone pojazdem na zasadzie ryzyka związanego z posiadaniem pojazdu i jest to najszersza możliwa formuła ochrony. Perspektywa hipotetycznego korzystania z takich pojazdów nie wymaga więc zmian w polskim prawodawstwie w zakresie OC komunikacyjnego.

Tomasz Piekarski, dyrektor Biura Produktów Komunikacyjnych PZU dla Android.com.pl

Nasz rozmówca zauważa jednak, że w krajach, gdzie odpowiedzialność cywilna dotyczy nie posiadacza auta, tylko kierowcy, konieczne są zmiany w przepisach uwzględniające pojazdy autonomiczne. Chodzi m.in. o USA oraz Wielką Brytanię.

Ilustracja przedstawiająca osobę w zielonym ubraniu używającą smartfona z dużą ikoną tarczy obok samochodu.
Fot. Visual Generation / Shutterstock

W pełni autonomiczne samochody to wciąż zjawisko praktycznie niespotykane w Polsce, ale, jak już ustaliliśmy, auta z wybranymi systemami autonomicznej jazdy można już u nas kupić, zarejestrować i poruszać się nimi po drogach publicznych. Jak obecność takiego wyposażenia w pojeździe, jak np. asystenta pasa ruchu, wpływa więc na cenę ubezpieczenia?

Nasi rozmówcy z firm ubezpieczeniowych nie przesądzają, że zaawansowane systemy wspierające kierowcę spowodują podwyższenie wysokości składek. Z ich odpowiedzi wynika jednak, że właśnie taka sytuacja może mieć miejsce, jeśli nie teraz, to w przyszłości. I wcale nie chodzi tu o ryzyko kolizji lub wypadku, które dzięki funkcjom bezpieczeństwa powinno być przecież mniejsze.

Ustalenie wysokości składek ubezpieczeniowych w całości opiera się na statystyce odpowiednio dużych zbiorów danych, zatem trudno dzisiaj wyrokować, jaki będzie realny wpływ takich systemów [podnoszących bezpieczeństwo jazdy – dop. red.] na ostateczne ceny za OC i AC. Z drugiej strony, systemy bezpieczeństwa i wspierające kierowcę wpływają na stopień skomplikowania oraz wartość rynkową pojazdu. W razie uszkodzenia takiego pojazdu w wyniku wypadku, oznaczać to może wyższe koszty naprawy, a zatem również wzrost wartości wypłacanych odszkodowań – przy odpowiedniej skali zjawiska, tzn. istotnym udziale pojazdów z systemami autonomicznymi w strukturze ubezpieczanych pojazdów, mogłoby to również wpływać na wysokość przyszłych składek.

Tomasz Piekarski, dyrektora Biura Produktów Komunikacyjnych PZU dla Android.com.pl

Podsumowując, z czasem na drogach możemy spodziewać się coraz większej liczby samochodów wyposażonych w zaawansowane systemy wspierające bezpieczeństwo. Powinno to doprowadzić do zmniejszenia liczby zdarzeń drogowych, ale z drugiej strony, jeśli już dojdzie do kolizji lub wypadku, to koszty naprawy pojazdu mogą być o wiele wyższe niż obecnie. Zauważają to zarówno nasi rozmówcy z PZU, jak i LINK4.

Tomasz Piekarski zwraca również uwagę na to, że zdaniem części ekspertów może nastąpić nawet przejściowy wzrost liczby wypadków z udziałem samochodów zautomatyzowanych (lecz nie w pełni autonomicznych), bo kierowcy mogą nadmiernie ufać niedoskonałym jeszcze systemom z poziomów 2-4, kosztem własnej uważności i rozwagi na drodze.

Autonomiczne samochody w Polsce. Podsumowanie stanu obecnego

Osoba trzyma kluczyk samochodowy z jednym przyciskiem otwartym, stojąc obok otwartych drzwi pojazdu.
Fot. jirastudio / Shutterstock

Na świecie są już miejsca, w których można podróżować w pełni autonomicznym samochodem. Mówimy o pojeździe, w którym nie ma kierowcy, a człowiek pojawia się jedynie w roli pasażera. Auto samo do nas podjeżdża, zawozi nas do wyznaczonego punktu i odjeżdża, gdy z niego wysiądziemy. Możemy zająć się zupełnie innymi czynnościami, kierownica w pojeździe obraca się sama, a pojazd dzięki licznym kamerom i czujnikom sam dostosowuje jazdę do sytuacji na drodze.

W Polsce obecnie dostępne są samochody wyposażone w systemy autonomicznej jazdy. To jednak auta, w których kierowca wciąż musi sprawować zasadniczą kontrolę nad pojazdem, tyle że jest wspierany choćby asystentem pasa ruchu. Zdjęcie rąk z kierownicy na krótką chwilę jest możliwe, jednak później pojazd przypomni nam, że to my mamy nim kierować.

Bardziej zaawansowane systemy autonomicznej jazdy są stosowane w autach produkowanych choćby na rynek niemiecki. Widać to na wspomnianym już przykładzie BMW, gdzie jeden z systemów daje możliwość całkowitego oderwania uwagi od tego, co się dzieje na drodze w korkach przy prędkościach do 60 km/h. Kierowca ma jednak być gotowy do powrotu do kierowania samochodem w razie sytuacji takich jak roboty drogowe.

Autonomiczne samochody to także wyzwania legislacyjne związane z ich rozwojem. Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad zmianami w prawie dotyczącymi właśnie takich pojazdów. Projekt ustawy powinien być gotowy w 2025 roku, choć na tym etapie nie znamy zbyt wielu jego szczegółów.

Jeśli chodzi o ubezpieczenia, sam rozwój autonomicznych systemów w pojeździe na ten moment nie stwarza konieczności przygotowywania przez firmy ubezpieczeniowe w Polsce oddzielnych ofert. Niewykluczone jednak, że posiadacze aut wyposażonych w nowoczesne systemy bezpieczeństwa będą płacili wyższe składki. Powód to wyższe koszty naprawy takich samochodów po ew. zdarzeniu drogowym w porównaniu do auta, w którym skomplikowanych funkcji jest mniej.

Kluczowe będą jednak dane dot. zdarzeń drogowych posiadane przez firmy ubezpieczeniowe i wyniki analizy tych danych. Dopiero gdy samochodów z systemami autonomicznej jazdy będzie na polskich drogach więcej, przekonamy się, jak wpłynie to na ceny polis.

Źródło: sae.org, digitalbabel.legal, money.pl, waymo.com, opracowanie własne. Zdjęcie otwierające: creativetan / Shutterstock

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw