LOKOWANIE PRODUKTU: HYUNDAI

Nowy Hyundai Tucson przebojem trafia do Polski. Emocjonującą trasę zapamiętam na długo

5 minut czytania
Komentarze

Czy premiera kolejnego SUV-a w naszym kraju może być ekscytująca? Teoretycznie nie jest to przełomowe wydarzenie, bo samochodów z takim nadwoziem ewidentnie nie brakuje. Jednak mówimy o modelu Tucson, który wraz z pojawieniem się czwartej generacji skradł serca polskich klientów. Teraz do gry wkracza odświeżona wersja, która nie zmienia wiele, ale poprawia to, na co wielu odbiorców zwracało uwagę. Tym sposobem poznajmy Tucsona po liftingu, a wraz z nim kolejne nowości od Koreańczyków.

PS. Materiał oznaczamy jako sponsorowany przez Hyundai – producent opłacił całe wydarzenie, ale wszelkie opinie zawarte w artykule należą do autora.

Hyundai Tucson po liftingu zawitał do Polski

Fot. Hyundai

Od razu zacznijmy od dania głównego. Na naszym portalu pojawiły się dwie recenzje Tucsona:

Oba egzemplarze ewidentnie mogą pochwalić się szeregiem udanych rozwiązań i świetnym stosunkiem możliwości do ceny (szczególnie hybryda). Ostatecznie Tucson czwartej generacji okazał się najpopularniejszym SUV-em w swoim segmencie w 2023 roku w Europie. W samej Polsce ten model stanowi blisko połowę sprzedaży wszystkich Hyundaiów i jego popularność nie słabnie.

Fot. Hyundai

W 2024 roku do gry wchodzi model po liftingu, który na zewnątrz zmienia detale. Zmalała liczba charakterystycznych punktów, które tworzą światła do jazdy dziennej, przeprojektowano zderzaki i część przetłoczeń i to z grubsza wszystko. Dużo więcej nowości czeka na nas zewnątrz i to naprawdę udanych nowości.

Przede wszystkim Hyundai Tucson po liftingu otrzymał nowy system inforozrywki, a wraz z nim przeprojektowaną deskę rozdzielczą. Ostatni punkt oznacza… powrót fizycznych przycisków! Co prawda tylko tych do obsługi multimediów, ale temperaturę klimatyzacji ponownie ustawimy pokrętłami. Do tego zmalała powierzchnia fortepianowej czerni, pojawiły się użyteczne schowki, więc znacząco podniósł się poziom ergonomii.

Fot. Hyundai

Kolejne nowości dotyczą zarówno silników, jak i dostępnych technologii. W ramach tych ostatnich szczególnie warto docenić pojawienie się adaptacyjnych, segmentowych świateł drogowych, których przed liftingiem najzwyczajniej w świecie nie było.

W przypadku napędów bazą pozostaje 1,6-litrowa, 4-cylindrowa jednostka benzynowa, która może zostać połączona z 6-biegową skrzynią manualną lub 7-biegowym automatem (dwusprzęgłowym).

W podstawie motor generuje 160 KM, ale jak dołożymy układ hybrydowy, to do dyspozycji kierowcy jest już 215 KM. Ceny zaczynają się odpowiednio od 135,9 tys. i 159,9 tys. złotych. W ofercie pojawi się jeszcze topowa odmiana Plug-In Hybrid.

Tucson to danie główne, ale nie zabrakło przystawki i deseru

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Hyundai odświeżył w ostatnim czasie nie tylko Tucsona, ale również swojego popularnego kompakta. Dlatego przyjrzeć mogłem się jeszcze kolejnemu liftingowi modelu i30, który jest bardzo symboliczny. Oczywiście ponownie minimalne zmiany zaszły w konstrukcji zderzaków i grilla. Niemniej ważniejsze nowości odnoszą się do bogatszego wyposażenia standardowego i odświeżonego systemu multimedialnego.

Mimo wszystko nie można pominąć faktu, że bazą jest auto z 2016 roku i trzeci lifting nie ukrywa wszystkich zmarszczek. Szczególnie w momencie, gdy widzimy inne modele Hyundaia. Jednocześnie wciąż nie mogę się pogodzić, że Koreańczycy zrezygnowali z odmiany N w Europie (patrz: test Hyundai i30 N Fastback).

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Naturalnie największe zainteresowanie budził Hyundai Ioniq 5 N, którego bliżej przedstawimy wam już w najbliższym czasie w ramach pełnego testu. W dużym skrócie to jeden z najbardziej emocjonujących samochodów elektrycznych na rynku.

Można wręcz powiedzieć, że jedyny w swoim rodzaju, bo 650 KM przekazywane błyskawicznie na wszystkie koła to tylko dane na papierze. W rzeczywistości wrażenia, które płyną z obcowania z Ioniqiem 5 N, są znacznie bardziej emocjonujące.

To wszystko okraszone wyjątkowymi emocjami

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Tucsona po liftingu poznałem całkiem dokładnie w ramach wyjazdu do okolic Częstochowy, który Hyundai zorganizował dla influencerów i dziennikarzy. Z Warszawy na lotnisko w Rudnikach pojechałem najnowszym SUV-em marki.

W jedną stronę prowadziłem model N-Line, a z powrotem już topową odmianę Platinum. Tak jak zapamiętałem model sprzed liftingu, tak też najnowsza propozycja może pochwalić się bardzo komfortowym zawieszeniem, więcej niż wystarczającym napędem i po prostu przyjemnym odbiorem przez podróżujących.

Z kolei zmiany związane z ergonomią wnętrza to coś, co ewidentnie wyszło Tucsonowi na plus i gwarantuję, że będzie kluczową zaletą tego liftingu. Nowy system multimedialny także wnosi istotny powiew świeżości ze swoimi rozwiązaniami.

W ten sposób jakże popularny SUV od Hyundaia nie stracił żadnych plusów, a pozbył się istotnych minusów, co może tylko utwierdzać potencjalnych klientów w przekonaniu, że jest to sensowny wybór na nowe auto.

Przeczytałeś wszystko? To wspaniale! Dziękujemy! Teraz prosimy cię o poświęcenie jeszcze 10 sekund na wypełnienie krótkiej ankiety. Twoja pomoc jest dla nas nieoceniona, ponieważ sprawdzamy preferencje Polaków w zakresie pracy z domu.

Zdj. otwierające: Hyundai

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Lokowanie produktu: Hyundai

Motyw