Front testowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC, a w tle kamienica i krzewy
LINKI AFILIACYJNE

Sprawdziłem Mercedesa EQE SUV. W porównaniu z modelem za milion wypada genialnie

33 minuty czytania
Komentarze

Zaczynamy test Mercedes EQE SUV 350 4MATIC, a więc drugiego w kolejności elektrycznego SUV-a z gwiazdą na grillu (i to nie jedną), patrząc od tych najbardziej reprezentacyjnych. Pierwsze miejsce zarezerwowane jest dla EQS SUV, którego mieliśmy już przyjemność recenzować dla Was. Mimo że cena bohatera niniejszego materiału nie należy do najniższych, to okazuje się, że jest to całkiem… rozsądny wybór. Szczególnie w wydaniu, które zostało udostępnione na nasze testy, więc serdecznie zapraszam Was do bliższego poznania Mercedesa EQE SUV z dopiskiem 350 4MATIC.

Zalety

  • Świetny system multimedialny
  • Przestronne wnętrze
  • Rewelacyjna jakość prowadzenia i komfort podróżowania
  • Genialne systemy wsparcia i poboczne technologie

Wady

  • Skrzypiące nawiewy
  • Brak frunka i niespecjalnie duży bagażnik
  • Fizyczne przyciski powoli odchodzą w niepamięć

Test Mercedes EQE SUV 350 4MATIC w trzech zdaniach podsumowania

Recenzowany Mercedes EQE SUV utwierdził mnie w przekonaniu, że wcale nie trzeba patrzeć na najwyższe modele z najmocniejszymi silnikami, aby uznać samochód za więcej niż ciekawy. Otóż testowany model może pochwalić się wybitnymi rozwiązaniami, które cieszą na każdym kroku, a do tego umilają komfortowe podróżowanie. Naturalnie wszystko ma swoją cenę i ta nadal przyprawia o zawrót głowy.

8,6/10
Ocena

Mercedes EQE SUV 350 4MATIC

  • Ergonomia systemu operacyjnego 9
  • Fabryczna nawigacja, Android Auto i Apple CarPlay 9
  • System audio 9
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 8
  • Bagażnik 8
  • Stosunek dynamika-zużycie energii 7
  • Systemy wspomagające jazdę 10

Cena Mercedes EQE SUV i wersje wyposażenia

Logo EQE testowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC na słupku A
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Mercedes to klasa premium, elektryki są względnie drogie, podobnie jak SUV-y, a do tego mówimy o niemalże flagowym modelu, bo z literą E na końcu. Dlatego cena EQE SUV w konfiguratorze rozpoczyna się od nieco ponad 410 tysięcy złotych. Tylko nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tę kwotę niemalże podwoić i zbliżyć się do 800 tysięcy złotych. Niemniej wspomniałem wcześniej o rozsądku, więc zostaniemy bliżej tej pierwszej kwoty.

Kluczowy wpływ na cenę EQE SUV ma wybór napędu. Do dyspozycji mamy następujące wersje silnikowe, które pobierają energię z akumulatora o pojemności 98 kWh brutto:

  • EEQE 300 od ~411 tys. złotych
    • napęd na tylną oś (245 KM)
    • 7,6 s do 100 km/h
    • śr. zużycie energii (WLTP): 18,3 kWh/100 km
  • EQE 350+ od ~427 tys. złotych
    • napęd na tylną oś (292 KM)
    • 6,9 s. do 100 km/h
    • śr. zużycie energii (WLTP): 18,2 kWh/100 km
  • EQE 350 4MATIC od ~440 tys. złotych
    • napęd na obie osie (292 KM)
    • 6,6 s. do 100 km/h
    • śr. zużycie energii (WLTP): 18,9 kWh/100 km
  • EQE 500 4MATIC od ~463 tys. złotych
    • napę na obie osie (408 KM)
    • 4,9 s. do 100 km/h
    • śr. zużycie energii (WLTP): 18,8 kWh/100 km
  • AMG EQE 43 4MATIC od ~533 tys. złotych
    • napęd na obie osie (476 KM)
    • 4,3 s. do 100 km/h
    • śr. zużycie energii (WLTP): 23,2 kWh/100 km
  • AMG EQE 53 4MATIC od ~596 tys. złotych
    • napęd na obie osie (625 KM)
    • 3,7 s. do 100 km/h
    • śr. zużycie energii (WLTP): 23,3 kWh/100 km

Jak sami widzicie, Mercedes w żaden sposób nie ogranicza się w dostępnych wariacjach napędów. Testowany EQE 350 4MATIC to podstawowy model z napędem na wszystkie koła, a więc z dwoma silnikami elektrycznymi, co gwarantuje zarówno lepsze właściwości jezdne, jak i w pełni wystarczające osiągi. Niemniej do tego jeszcze przejdziemy.

Ile kosztuje ubezpieczenie Mercedesa EQE SUV?

Według danych Rankomat ubezpieczenie OC testowanego EQE SUV dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 500 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie Mercedesa, klikając poniższy link.

Naturalnie wybór napędu to dopiero początek przygody z konfiguratorem Mercedesa. Dalej decydujemy się na styl przewodni i w przypadku recenzowanego egzemplarza pojawia się tutaj pakiet sportowy AMG, który zaczyna się od niecałych 20 tys. złotych. Jednak z wyposażeniem AMG Premium Plus mówimy już o dodatkowej kwocie w postaci niemalże 110 tys. złotych. W tej cenie pojawiają się najbardziej zaawansowane reflektory, Head-up Display, skrętna tylna oś (10 stopni), tapicerka skórzana, nagłośnienie Burmester, dach panoramiczny, rozbudowane oświetlenie nastrojowe i mnóstwo, mnóstwo innych technologii. Niemniej to nadal nie jest wszystko, bo idąc dalej, na pokładzie recenzowanego auta pojawiły się następujące opcje:

  • lakier Manufaktur (biel opalitu) za 5,6 tys. złotych
  • 21-calowe obręcze kół AMG za 3,9 tys. złotych
  • hak holowniczy z systemem ESP za 4,8 tys. złotych
  • asystent manewrowania z przyczepą za 2 tys. złotych
  • stopnie przyprogowe ze stali szlachetnej za 3,6 tys. złotych
  • tapicerka skórzana za 7,5 tys. złotych
    • w tym wielokonturowe, podgrzewane i wentylowane fotele + komfortowe zagłówki
  • podgrzewane fotele z tyłu za 2 tys. złotych
  • oświetlenie lusterka w przesłonach słonecznych za 550 złotych
  • wideorejestrator za 1,2 tys. złotych
  • poduszki boczne z tyłu za 2,2 tys. złotych
  • zawieszenie pneumatyczne Airmatic za 10 tys. złotych
  • wyświetlacz IC 3D za 5,7 tys. złotych

Zamykając wszystkie dodatki, testowany Mercedes EQE SUV 350 4MATIC kosztuje niecałe 600 tys. złotych. Wspominałem, że będziemy bliżej ceny wyjściowej, ale rzutem na taśmę. To wciąż kwota, która jest piorunująca. Niemniej nie jest to egzemplarz wyposażony pod korek, bo zabrakło m.in. Hyperscreena, który także dostępny jest w konfiguratorze EQE SUV.

Test Mercedes EQE SUV 350 4MATIC recenzja opinia
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Testowany model ujrzał światło dzienne pod koniec 2022 roku. Podobnie jak w przypadku Mercedesa EQS i EQS SUV, tak samo producent postąpił z testowanym EQE SUV, który ma swojego bliźniaka z nadwoziem sedan/limuzyny. Cała czwórka wykorzystuje wspólną platformę EVA, a więc mówimy o zastosowaniu tych samych technologii. Z tą różnicą, że EQE to segment niżej względem EQS, więc auta są mniejsze i minimalnie gorzej wykonane.

Znaczki Mercedesa na froncie testowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Oczywiście linia EQ w wydaniu Mercedesa charakteryzuje się obłą sylwetką, która ma minimalizować opory powietrza. O ile rekord należy do EQS-a (limuzyna – 0,20, SUV – 0,26), tak EQE SUV z wynikiem 0,25 (ze specjalnymi felgami i wyposażeniem) wciąż jest godny podziwu. Na taki rezultat składa się nie tylko linia nadwozia, ale też chowane klamki, charakterystyczny front i niemalże płaska podłoga. Dodatkowo zwróćcie uwagę na czarny dach, który przy bagażniku, w połączeniu ze spoilerem, ma nadawać całości sznytu znanego z nadwozia typu coupe.

Mercedes EQE SUV to reprezentant elektrycznych SUV-ów premium segmentu E. O ile EQS SUV nie ma dużej konkurencji, tak naprzeciw EQE stają m.in. BMW iX, Tesla Model Y, Audi Q8 e-tron lub Jaguar I-Pace. Jak na rynek samochodów z elektrycznym napędem, jest w czym przebierać.

System multimedialny, który kryje wiele dobrego

Wnętrze testowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC z włączonym zapłonem  i systemem multimedialnym
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Mercedes jako firma, która skupia się na autach premium, musi bardzo dobrze odnajdywać się w świecie technologicznym, co udowodniły modele EQS i EQS SUV z ogromnym Hyperscreenem. Ten drugi model dodatkowo oferował w testowanym egzemplarzu kolejne ekrany w drugim rzędzie siedzeń. Tymczasem bohater niniejszej recenzji, EQE SUV… także może pochwalić się 50-calowym wyświetlaczem w opcji, ale ta nie została zaznaczona w testowanym egzemplarzu. Tylko wciąż do dyspozycji mamy ogromne ekrany, na których poznamy niemalże ten sam system MBUX. Działa on świetnie, możemy szybko się go nauczyć i cieszyć się wieloma przydatnymi funkcjami – zarówno w zakresie komfortu, jak i wsparcia.

Przechodząc już do samych wyświetlaczy, centralny panel w testowanym EQE SUV mierzy 12,8-cala i został umieszczony pionowo, aczkolwiek dolna część zawsze jest zarezerwowana dla panelu klimatyzacji. Tak, to kolejne auto, w którym fizyczne klawisze stanowią mało znaczący dodatek. Niemniej Mercedes stosuje system haptyczny i skutecznie imituje skok przełączników. Oczywiście jasność i jakość obrazu są świetne. Podobnie zresztą sytuacja wygląda w przypadku 12,3-calowych cyfrowych zegarów i wcale nie gorszy jest Head-up Display.

Centralny ekran to nie HyperScreen, ale wciąż jest… świetny

Ekran centralny testowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC z menu głównym
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Zastosowany system MBUX jest rozbudowany, zaawansowany, ale obsługa jest prosta. Oczywiście przez mnogość dostępnych funkcji początkowo może być potrzebny dodatkowy czas na przejrzenie całości, ale później praca z tą platformą nie sprawia żadnych problemów. W razie ewentualnych przeszkód zawsze możemy zajrzeć do instrukcji obsługi. Nad tym wszystkim czuwa też asystent głosowy, który zdecydowanie jest jednym z najlepszych na rynku. Szczególnie gdy uwzględnimy obsługę języka polskiego i polecenia kontekstowe.

Cały interfejs składa się na wspomnianą już sekcję z klimatyzacją, część na aplikacje i pasek z najważniejszymi ikonami, który również stanowi rozwijany skrót do panelu powiadomień oraz ulubionych funkcji. Z dodatkowych programów warto docenić m.in. opcjonalny wideorejestrator. Znajdziemy też kilka zabijaczy czasu na okres ładowania, w tym obsługę YouTube’a. Jak to w markach premium bywa, tak samo Mercedes EQE SUV oferuje szereg dodatkowych funkcji na abonament. Możemy je dołożyć z czasem, gdybyśmy nie zdecydowali się na nie podczas konfigurowania swojego egzemplarza.

Testowany EQE SUV to elektryk pełną gębą, więc Mercedes nie mógł podejść po macoszemu do obsługi ładowania akumulatorów oraz dodatkowego zarządzania energią. Pierwsze, co jest warte pochwały, to szczegółowość opisów. Nie musimy się domyślać, co oznaczają konkretne ikony lub funkcje, bo wszystko zostało dokładnie wytłumaczone. Tym sposobem dostosowywanie mocy ładowania, poszczególnych progów i programów jest bardzo intuicyjne oraz możliwe w szerokim zakresie.

Naturalnie nie zabrakło też dodatkowych opcji obsługi klimatyzacji i rozbudowanego komputera pokładowego. EQE SUV na każdym kroku sugeruje, co możemy zrobić, a raczej co wyłączyć, aby zwiększyć zasięg auta.

Skoro już o klimatyzacji była mowa, to opcji ustawień związanych z komfortem jest od groma. Możliwości dostosowywania konturowych foteli, sposobu ich grzania i wielu innych preferencji jest bardzo dużo. Podobnie zresztą wygląda sytuacją z obsługą świateł, drzwi i szeregu innych funkcji, które mają poprawiać poziom wygody podróżowania oraz ogólnej obsługi auta. Jest sporo dodatków z gatunku tych ciekawych pokroju projekcji świateł lub podglądu z kamer podczas dojeżdżania do sygnalizacji świetlnych. Bez wielu z tych opcji można sobie poradzić, ale to wszystko ma podnosić komfort pokonywania wszelkich tras. I faktycznie to robi.

Formalnością jest jakość obsługi urządzeń mobilnych i ogólnie temat łączności. W sumie możemy podłączyć jednocześnie dwa telefony, a nawet wykorzystywać internet z nich (w przeciwieństwie do BMW) chociażby do wspomnianego YouTube’a. Do tego dochodzi świetne nagłośnienie Burmester, które gra genialnie, ale bardziej doceniam w nim ogromne opcje personalizacji. Otrzymujemy mnóstwo ustawień, w tym nawet ciekawy konfigurator, który w nietypowy sposób urozmaica klasyczny equalizer i sposób balansu. W samym dźwięku nie brakuje żadnych detali i przestrzenności.

Nawigacja jest świetna, ale…

Widok wyznaczonej trasy w systemie nawigacji testowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na temat nawigacji Mercedesa EQE SUV mógłbym rozpisywać się w samych superlatywach, bo obsługa i funkcjonalność stoją na bardzo wysokim poziomie. Szczególnie w połączeniu z rozszerzoną rzeczywistością, która nakłada na obraz z kamer wskazówki w postaci interaktywnych strzałek, gdzie powinniśmy jechać. Tylko dlaczego mógłbym, a nie mogę? Z bardzo prostego powodu, czyli nieaktualność baz i unikanie dróg oddanych do użytku wiele miesięcy temu.

Mimo wszystko nawigacja bardzo dobrze odgrywa rolę wyznaczania tas z uwzględnieniem zasięgu auta. Także wsparcie dla najpopularniejszych sieci ładowarek pozwala optymalnie wykorzystywać zgromadzoną energię w akumulatorach, aby odpowiednio wcześniej je podgrzać. Tego nie uświadczymy w nawigacjach z bezprzwodowo wspieranych platform Android Auto i Apple CarPlay. Jednak w przypadku tego pierwszego możemy liczyć, że wskazówki z Google Maps lub Waze będą w prostej formie uwzględniane przez cyfrowe zegary oraz HUD.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Cyfrowe zegary i HUD także odgrywają istotną rolę

Cyfrowe zegary testowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC z włączonym zapłonem
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Cyfrowe zegary w wydaniu Mercedesa to wciąż zegary na okrągłych tarczach, ale prezentowane już na ekranie. Dlatego można szybko się w nich odnaleźć i nie powinniśmy obawiać się o natłok informacji. Są czytelne i jednocześnie bardzo funkcjonalne. Ich obsługa również nie powinna sprawiać problemów, choć realizowana jest poprzez mały touchpad na kierownicy.

Niemniej jeżeli podstawowy motyw nam nie odpowiada, to Mercedes przygotował szereg innych. Dostępne są zarówno prostsza wizualizacja, sportowa, jak i takie skupiające się na konkretnej funkcji auta, np. offroad, nawigacja lub systemy wsparcia.

Co ciekawe, wybór motywu subtelnego również wpływa na wizualizacje, które ujrzymy na centralnym ekranie. Minimalizm przenosi się na wszystkie systemy w aucie tak, aby możliwie najbardziej skupić się na jeździe i mieć dostep wyłącznie do najważniejszych informacji.

Oczywiście w trybie klasycznym otrzymujemy do wyboru szereg dodatkowych informacji, które możemy oglądać pomiędzy cyferblatami. Tutaj pojawiają się klasyczny komputer pokładowy, multimedia, ponownie podgląd z nawigacji lub systemów wsparcia, a także kilka odmian ekonomizera.

Wisienką na torcie jest bardzo czytelny i regulowany w szerokim zakresie wyświetlacz przezierny. HUD w EQE SUV również otrzymał kilka motywów, które mogą być proste, sportowe lub bardziej rozbudowane. W końcu nawet na szybie możemy na bieżaco obserwować wskazania ekonomizera i ocenę stylu jazdy.

Wnętrze Mercedesa EQE SUV — warto spędzić więcej czasu w konfiguratorze

Wnętrze testowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC z włączonym systemem multimedialnym. Na pierwszym planie kierownica
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

SUV klasy premium musi być dobrze wykonany i Mercedes EQE w takim nadwoziu dokładnie tak prezentuje się na pierwszy rzut oka. Testowane auto może pochwalić się ciekawym projektem, który jest nowoczesny i oczywiście spójny z innymi modelami tego producenta. Dlatego na pokładzie znajdziemy mnóstwo świetnych materiałów, ale miejscami też gorszych. Czuć, że Mercedes miejscami chciał zaoszczędzić i zrobił to w punktach, których teoretycznie nie musielibyśmy zauważyć. Podobnie wygląda sytuacja ze spasowaniem, ale ogólnie rzecz biorąc, gdyby nie piano black w testowanym egzemplarzu (i okrągłe nawiewy), naprawdę nie miałbym do czego się przyczepić. Tu liczą się detale, bo patrząc na duży obrazek, jest naprawdę dobrze.

Podobnie w aucie premium obowiązkowy wydaje się system bezkluczykowy, aczkolwiek nie znajdziemy go w podstawowej konfiguracji EQE. W testowanym egzemplarzu na kluczyk nie musimy patrzeć, choć akurat jego wykończenie może się podobać względem droższych, bardziej połyskliwych odmian. Mercedes EQE SUV rozpoznaje nas, gdy podchodzimy do auta i wysuwa klamki. Jednak wtedy centralny zamek jeszcze nie jest odblokowany. Musimy włożyć rękę, aby upewnić auto w odryglowywaniu blokady. Tymczasem blokowanie odbywa się na zasadzie dotknięcia widocznych wgłębień. Tyczy się to wszystkich klamek. Ewentualnie po konfiugracji w systemie wystarczy, że odsuniemy się od auta i efekt będzie ten sam.

W przypadku bagażnika również otrzymujemy pełny dostęp bezkluczykowy. Bagażnik otwieramy poprzez odchylenie loga Mercedesa lub ruchem nogi pod zderzakiem. Ten ostatni działa bardzo dobrze, ale trzeba pamiętać, aby stopę ruszać do przodu i do tyłu, a nie na boki. Po podniesieniu elektrycznej klapy ujrzymy dwa podświetlane przyciski, co oznacza, że w ten sposób możemy od razu zablokować centralny zamek.

Wejście nie sprawia problemu, ale ten dodatkowy próg…

Drzwi Mercedesa EQE SUV zasłaniają progi i otwierają się bardzo szeroko, znacząco ułatwiając wejście do auta. Jedynie warto poważnie się zastanowić, po co dopłacać do dodatkowego, stalowego progu, który wyraźnie przeszkadza podczas wsiadania i nieco mniej w trakcie wysiadania. Niemniej można się do niego przyzwyczaić, ale najlepiej… po prostu nie dopłacać…

Patrząc na boczek drzwi, ponownie utwierdzimy się w przekonaniu, że jest to auto premium. Świetne materiały, dobre spasowanie i… twardy schowek. W nim znajdziemy też przycisk od otwierania bagażnika. Poza tym nie zabrakło wielu głośników, a także klasycznego dla Mercedesa panelu od regulacji fotela.

Otulające fotele dbają o nas

Fotel kierowcy testowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Kolejny bardzo dobry punkt w Mercedesie EQE SUV to fotele, które pozwalają w szerokim zakresie dostosować poszczególne partie. W końcu są wielokonturoe. Trzeba jedynie pamiętać, że lędźwie regulujemy osobnym przełącznikiem na boku obudowy siedziska. Do tego dochodzi możliwość dostosowania podparcia ud. Jedyną manualnie ustawianą częścią foteli jest wysunięcie zagłówka.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na pokładzie znalazło się jeszcze wydajne podgrzewanie, w ramach którego możemy regulować nawet obszar grzania. Naturalnie nie zabrakło wentylacji, ale próżno szukać masażu. Dla równowagi pojawia się kinetyka fotela, a więc ten co pewien czas delikatnie zmienia swoją pozycję, aby minimalizować zmęczenie ciała w trakcie podróży.

Kierownica AMG, więc trzeba być precyzyjnym

Kierownica testowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC z włączonym zapłonem
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na pokładzie testowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC znalazł się najbogatszy pakiet AMG, a z nim kierownica z podciętym wieńcem oraz rozdzielone ramiona ze sterowaniem. Koło obszyte skórą bardzo dobrze leży w dłoni i naprawdę nie mam powodów, żeby się do niego doczepić. Z jedną gwiazdką – trzeba pamiętać, aby dodatkowo zaznaczyć w konfiguratorze możliwość podgrzewania. Tego sprawdzić nie mogłem, bo ktoś nie postawił odpowiedniego haczyka.

Widoczne przyciski wymagają przyzwyczajenia. Łączą one panele dotykowe, więc szczególnie ruchy kierunkowe potrzebują precyzji z naszej strony. Jednak z czasem można wygodnie obsługiwać poszczególne ekrany. O dziwo fortepianowa czerń aż tak nie irytuje i nie brudzi się na co dzień.

Tym sposobem lewa strona zarządza cyfrowymi zegarami oraz systemami wsparcia, a prawa ekranem centralnym oraz multimediami. Poza tym do gry wchodzą łopatki od sterowania rekuperacją oraz pająk, na który składa się prawa wajcha odpowiedzialna za wybór kierunku jazdy. Obsługa wycieraczek i kierunkwoskazów zostały zintegrowane po lewej strnoie.

Wokół kierownicy pojawiają się przycisk od uruchamiania auta, pokrętło z przyciskiem od świateł, a obok niego przełącznik od hamulca postojowego. Regulacja kierownicy jest w pełni elektryczna i wspiera ona komfortowe wsiadanie/wysiadanie we współpracy z fotelem.

Deska rozdzielcza nowoczesna, momentami aż za bardzo

Deska rozdzielcza testowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC z włączonym zapłonem i systemem multimedialnym
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Już przynajmniej dwukrotnie to zaznaczałem na różne sposoby, ale warto pamiętać, że Mercedes EQE SUV wcale nie musi mieć takiego nudnego wnętrza, co testowany egzemplarz. Na pokładzie może pojawić MBUX Hyperscreen, czyli tafla szkła na całej szerokości z trzema zatopionymi ekranami. To rozwiązanie mogliście już spotkać, czytając testy EQS lub EQS SUV. Naturalnie to swego rodzaju ironia z tym nudnym wnętrzem, gdyż nawet pionowy centralny ekran wygląda bardzo nowocześnie i dobrze komponuje się z rozległym kokpitem.

Deska rozdzielcza jest świetnie wykonana, ale z małym wyjątkiem. Odnoszę się w tym wypadku do widocznych po bokach srebrnych, okrągłych wylotach nawiewu. Nie są one aluminiowe a plastikowe i do tego nietrudno o to, aby przy ich mocniejszym dotknięciu coś zaskrzypiało. To jedyne elementy w całym aucie, których wykonanie i spasowanie pozostawia trochę do życzenia.

Ok, jest jeszcze jeden punkt, ale ten akurat można poprawić. Tym razem nawiązuję do połaci piano black, która łatwo się brudzi, a biegnie od ekranu, przez tunel, aż do podłokietnika. Jak można ten aspekt poprawić? Otóż w konfiguratorze możemy wybrać formę wykończenia tej części EQE SUV i wcale nie trzeba dopłacać, aby całkowicie zmienić fakturę. Podobnie zresztą możemy dobrać materiał, który zdobi kokpit, więc opcje personalizacji są z gatunku premium i warto je docenić.

Tym sposobem, idąc od góry deski rozdzielczej, pojawia się oczywiście pionowy ekran, pod którym ujrzymy kilka klawiszy fizycznych. Sterujemy nimi trybami jazdy, aktywujemy tryby parkingowe, przechodzimy do szybkich ustawień pojazdu oraz zarządzamy multimediami. W ramach tego paska pojawia się też czytnik linii papilarnych, którym szybko możemy aktywować przypisany profil kierowcy.

Tymczasem, przechodząc do nieszczęsnej tafi czerni fortepianiowej, zaskoczył mnie fakt, że nie była aż tak zniszczona. Do tego skrywa ona w miarę przemyślany schowek. Znajdziemy w nim ładowarkę indukcyjną, z której ciężko się korzysta, gdy jednocześnie wykorzystujemy widoczne uchwyty na kubki. Niemniej te możemy zwinąć lub całkowicie wyjąć, zwiększając przestrzeń. Do tego w schowku znajdziemy dwa gniazda USB-C i moduł NFC do szybkiego parowania urządzeń.

Kolejna para USB-C znajduje się pod tunelem, gdzie Mercedes zorganizował w EQE SUV wygodną przestrzeń na większe przedmioty na czele z tabletami. Te mniejsze możemy objąć gumowym paskiem. Z kolei podłokietnik jest wygodny, choć nieregulowany. Po jego otwarciu ujrzymy ogromny schowek, w którym znalazł się… trzeci zestaw dwóch gniazd USB-C. Nie, to jeszcze nie wszystkie złącza w EQE SUV, aczkolwiek nie znajdziemy klasycznego 12 V w przedziale pasażerskim.

Z innych punktów wartych wymienienia nie zabrakło lusterka wstecznego, które jest fotochromatyczne. Przy nim jest też panel, którym sterujemy m.in. oknem dachowym. Schowek przed pasażerem jest średnich rozmiarów, a otwieramy go poniekąd ukrytym przyciskiem, bo niewidocznym z poziomu podróżujących.

W drugim rzędzie wciąż jest od groma miejsca

Przesiadając się na tylną kanapę, wcale nie odczujemy mniej miejsca. Mercedes EQE SUV oferuje sporo przestrzeni w każdym wymiarze i nawet osoba jadąca na środku nie powinna nadmiernie narzekać. Wykończenie drzwi wciąż robi bardzo dobre wrażenie, ale też z wyjątkiem w postaci twardego plastiku w schowkach.

Udogodnienia w drugim rzędzie EQE SUV sprowadzają się do niezależnych stref klimatyzacji (w sumie czterch w całym aucie), aczkolwiek zabrakło nawiewów w słupkach B. Znajdziemy za to opcjonalne podgrzewanie skrajnych siedzeń i… ostatnią już parę gniazd USB-C.

Pasażerowie mogą jeszcze skorzystać z wygodnego podłokietnika, który rozszerza się na dwa sposoby. Pierwsze otwarcie wysuwa miejsce na długopis lub prosty uchwyt na telefon, a kolejne uwidacznia dwa cupholdery. Poza tym dostępne są haczyki oraz mocowania Isofix z całkowicie zdejmowanymi zaślepkami, więc teoretycznie można je zgubić.

Najlepsze oświetlenie ambientowe na rynku i świetne okno dachowe

Jeszcze zanim wejdziemy do auta w nocy, to poprawia ono nam swój odbiór różnymi animacjami świetlnymi. Zarówno projekcyjne reflektory witają się z nami, jak i naokoło auta pada od groma światła, które ułatwia wsiadanie. Jak pociągniemy za podświetlaną klamkę i przeskoczymy podświetlany próg (w towarzystwie loga Mercedesa), to we wnętrzu czeka nas sporo kolorów. Podstawowe oświetlenie stawia na ciepłe światło, ale to nastrojowy odpowiednik sprawia, że EQE SUV jest wyjątkowy na tle konkurencji.

Dla wielu osób z pewnością to, co zaraz napiszę, może okazać się kontrowersyjne, ale rozbudowane paski świetlne + podświetlanie wielu elementów w EQE SUV robią w mojej opinii bardzo dobre wrażenie. Nie chodzi tu nawet o mnogość kolorów i sekcji, a bardziej o ich wykorzystanie. Testowany Mercedes wykorzystuje oświetlenie nastrojowe do wielu sytuacji, w tym także jako formy ostrzegania nas (lub otoczenie) przed potencjalnym zagrożeniem. Jest to także interaktywna część systemu multimedialnego i działa bardzo płynnie. Czuć i widać w tym dopracowanie, choć to oczywiste, że początkowo może irytować i być zbyt absorbujące w trakcie jazdy. Jednak wystarczy odpowiednio dobrać efekty i stonować jasność, aby docenić całe rozwiązanie.

Oświetlenie nastrojowe w EQE SUV bardzo dobrze sprawdza się także w dzień, choć wtedy możemy docenić obecność naturalnego światła. Jesteśmy w stanie wpuścić je do wnętrza auta poprzez ogromne okno dachowe, które w większej części się otwiera lub uchyla. Jeśli słońce za bardzo razi, w każdej chwili możemy zasunąć roletę.

Bagażnik nie jest przepastny, ale dobrze zaprojektowany

Przechodząc do bagażnika, można docenić jego wygodę otwierania, duży otwór załadunkowy, poprawne dodatki, ale niekoniecznie wielkość. Szkoda też, że Mercedes nie umożliwia opuszczania tylnej osi z pomocą pneumatycznego zawieszenia, aby obniżyć próg załadunku. Ten nie jest specjalnie wysoki, ale zawsze mógłby być niższy.

Tymczasem podstawowa wielkość bagażnika EQE SUV, czyli auta segmentu E to 520 litrów. Jeszcze w tym materiale nawiążę później do kompaktów, a więc segmentu C, bo nawet samochody tej klasy potrafią zaoferować więcej miejsca na bagaże. Tylko z drugiej strony tytułowy bohater wciąż pozwala na więcej niż BMW iX. Po wyjęciu rolety, na którą nie ma przewidzianego miejsca pod podłogą, a także po złożeniu oparć tylnej kanapy (40:20:40, z poziomu wnętrza) uzyskamy blisko 1700 litrów do linii dachu.

Bagażnik Mercedesa EQE SUV część swojej pojemności skrywa jeszcze pod podłogą, która została w dużej mierze przewidziana na przewożenie kabli oraz podstawowego wyposażenia. Na plus warto zaliczyć wygodny haczyk podłogi i ogólnie przemyślaną konstrukcję. Kończąc już wątek przestrzeni na bagaże, z przodu nie ma co szukać drugiego bagażnika (frunka), bo Mercedes nie chce, żebyśmy w ogóle otwierali maskę.

Niemniej nic nie stoi na przeszkodzie, aby podpiąć przyczepę (1800 kg) i na nią załadować to, co nie zmieściło się do wnętrza auta. Z poziomu klapy (lub oprogramowania) jesteśmy w stanie elektrycznie wysunąć i schować hak, bez konieczności jego dociągania i ręcznego blokowania. W samym bagażniku znajdziemy jeszcze dwa haczyki, gniazdo 12 V oraz mocowania na siatkę. Zamykając klapę, możemy od razu zaryglować centralny zamek.

Klapka wlewu płynu do spryskiwaczy recenzowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Maski nie możemy otworzyć, więc płyn do spryskiwaczy wlewamy w ramach skrytki na lewym błotniku.

Mercedesem EQE SUV się nie jeździ, a pływa po drodze

Tył recenzowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC, a w tle krzewy i blok.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Dokładnie tę samą kategorię w teście EQS SUV zacząłem od nagłówka, że jest to auto… zbyt szybkie. Tymczasem recenzowany EQE SUV nie otrzymał aż tak mocnych silników, choć auto nie waży 2,8 tony, a 2,5 tony. Przechodząc przez wszystkie niuanse obu aut stwierdzam, że… EQE SUV wypada odczuwalnie lepiej. Nie chodzi w tym wypadku wyłącznie o rozsądek lub cenę, a po prostu o przyjemniejszą jazdę, bez nerwowości i nadmiernego bujania. To ostatnie wciąż występuje, ale w odczuwalnie bardziej ograniczonym stopniu, a jazda sprawia wrażenie płynnej i na swój sposób ujmującej kierowcę oraz pasażerów.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Naturalnie wspomniane bujanie musi wystąpić, bo wciąż mówimy o samochodzie, który waży dużo i hamowanie zmusza przednie zawieszenie do delikatnego nurkowania. Właśnie aspekt pracy układu hamulcowego wymaga największego przyzwyczajenia, bo EQE SUV przez długi czas stara się wykorzystywać wyłącznie system rekuperacji do wytracania prędkości. Dopiero mocniejsze wciśnięcie hamulca zacznie nas wyraźnie zatrzymywać i trzeba mieć to na względzie, ale jest to przyzwyczajenia.

Naturalnie świetne wrażenia z jazdy EQE SUV wynikają w dużej mierze z zastosowania tylnej osi skrętnej (do 10 stopni), więc sporym autem, bo o długości ponad 4,8 metra manewruje się lepiej niż niejednym kompaktem. Widać to nawet na papierze, gdzie Mercedes potrzebuje tyle samo miejsca do zawracania, co VW Golf, a ten jest aż o 70 cm krótszy. Skrętną tylną oś czuć i przy każdym manewrze daje o sobie znać.

Podobnie zresztą jak pneumatyczne i regulowane zawieszenie. Co prawda nie wybrałem się w offroad EQE SUV ze względu na jego ogromne, 21-calowe felgi, ale gdyby ktoś chciał, to jest taka opcja w systemie. Za to doceniłem wybieranie nierówności i pokonywanie poprzecznych uskoków bez większego przenoszenia ich do wnętrza uata.

EQE SUV 350 4MATIC najlepszą możliwą wersją?

Znaczek na masce recenzowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Tak, w mojej opinii Mercedes EQE SUV 350 4MATIC ma szansę stać się najlepszą możliwą odmianą tego auta. Producent w konfiguratorze podkreśla, że to EQE SUV 500 4MATIC jest tym najczęściej kupowanym. Teoretycznie nie ma się, czemu dziwić, bo za 20 tys. więcej otrzymujemy dużo więcej mocy, a to mała róznica, gdy mówimy o blisko 0,5 mln złotych za auto. Tylko nie jest to konieczny wydatek i lepiej przeznaczyć go na ciekawsze wyposażenie. Utwierdził mnie w tym przekonaniu horrendalnie drogi EQS SUV, bo EQE SUV wciąż można dynamicznie jeździć. Przy tym oferuje on osiągi więcej niż wystarczające na wszelkie trasy. Swoją drogą takie nadwozie, przy takiej masie nie zachęcia do szybkiej jazdy, więc ponad 400 KM może okazać się zbędne. Wystarczy niecałe 300 KM.

W końcu pamiętajmy, że EQE SUV 350 4MATIC nie jest wolny i przyspiesza do 100 km/h w 6,6 sekundy. Jest to w miarę powtarzalny wynik, choć trzeba wcześniej przebrnąć przez tryby jazdy. Tych jest całkiem sporo, w tym wspomniany offroad. Różnica pomiędzy poszczególnymi pozycjami jest odczuwalna. Chociażby w Eco słychać, że manipulator mocy pod prawą nogą otrzymuje dodatkowe obciążenie, które ma nas zniechęcać do jazdy z prędkościami powyżej 100 km/h. Z kolei w ustawieniu Sport jest wręcz przeciwnie i gaz dochodzi niemalże od razu do deski. Bez konieczności przykładania ogromnej siły.

Do tego dołóżmy świetny tryb inteligentnej rekuperacji. Możemy sobie odpuścić ustawienia Normalna i Silna, bo właśnie inteligentna, aktywowana poprzez przytrzymanie jednej z łopatek, wypada najlepiej. Faktycznie systemy bardzo dobrze odnajdują się na drodze i to nie tylko pod względem rozpoznawania aut przed nami, ale też skrzyżowań, rond i innych przeszkód. Przy tym całość odbywa się z idealnie wymierzonym zapasem, a jak trzeba, to zaczynam żeglować i tu ponownie przypomina o sobie opływowe nadwozie. Wytracanie prędkości na luzie jest bardzo powolne, czyli bardzo dobre.

Zużycie energii nie rzuca na kolana

Otwarta klapka ze złączami do ładowania recenzowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

O ile jazda elektrycznymi Mercedesami faktycznie jest bardzo przyjemna, relaksująca i ewidentnie może się podobać, tak jest to okupione wyższym zyżuciem energii. Wynika to m.in. z wysokiej masy i charakterystyki napędu, który nie chce się ograniczać podczas przyspieszania. Dlatego EQE SUV o dziwo nie odnajduje się najlepiej w mieście, czyli w środowisku naturalnym dla elektryków.

Zużycie energii na poziomie 24 kWh/100 km w obszarze zabudowanym to nie jest mało, ale jednak typowe dla testowanego Mercedesa. Przy dynamicznej jeździe bez problemu przekroczymy 30 kWh/100 km, ale choćbym nie wiem, jak bardzo się starał, to nie udało mi się zejść poniżej 20 kWh/100 km. Też trzeba oddać, że testy EQE SUV przypadły na okres, gdy temperatury spadły poniżej 10 stopni Celsjusza, więc latem może być lepiej.

W jeździe podmiejskiej sytuacja wypada już lepiej, bo bez konieczności częstego ruszania z miejsca EQE SUV 350 4MATIC zadowalał się 18 kWh/100 km. Jak się rozpędzimy do wyższych prędkości i zapomnimy o rekuperacji, to wyniki kształtują się następująco:

  • 100 km/h – 20,5 kWh/100 km
  • 120 km/h – 25 kWh/100 km
  • 130 km/h – 27 kWh/100 km
  • 140 km/h – 29,1 kWh/100 km

Jeszcze raz przypominam o niskiej temperaturze. Niemniej kupujemy auto, żeby jeździć także w takich warunkach. Dlatego spójrzmy na akumulator o pojemności 98 kWh, gdzie de facto to 89 kWh netto. To oznacza, że zasięg testowanego Mercedesa EQE SUV 350 4MATIC to nieco ponad 400 kilometrów. Na upartego możemy do tego dołożyć ~70 kilometrów, gdy będziemy decydować się na wszelkie ekorady na czele z ograniczaniem ogrzewania wnętrza.

O ile Mercedes nie wypada rewelacyjnie pod względem zużycia energii, tak ładowanie ogniw można uznać za całkiem szybkie. Podłączając się pod ładowarkę DC (CCS) o mocy ponad 150 kW powinniśmy naładujemy się do 80% w ciągu około 40 mimnut. Z kolei w domowych warunkach (AC) możemy odzyskać pełnię energii w około 10 lub 5 godzin. Skąd ta różnica? W podstawie EQE SUV jest wyposażony w ładowarkę pokładową o mocy 11 kW, ale możemy dokupić obsługę 22 kW.

Najlepsze systemy wsparcia kierowcy na rynku

Recenzowany Mercedes EQE SUV 350 4MATIC na parkingu, a w tle krzewy i bolk, na pierwszym planie drzewo i krzaki
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Mimo że EQE SUV jest niżej stawianym modelem względem EQS SUV, to wspólna platforma sprawia, że Mercedes aż tak nie rozróżnia obu modeli, gdy spojrzymy na dostępne technologie. Dlatego na pokładzie znajdziemy świetne rozwiązania, których celem jest wsparcie kierowcy. Niemniej czasami bywają one irytujące, będąc zbyt czułe, ale można do tego przywyknąć lub je utemperować w opcjach.

Klasycznie zacznijmy od systemu czytania znaków. Ten jest już sprzęgnięty z wymogami UE, które odnoszą się do powiadomień dźwiękowych, mających informować kierowcę o przekraczaniu prędkości. Tym sposobem doskonale wiedziałem, kiedy to rozwiązanie się myli i… takich sytuacji nie było zbyt wiele, więc uznaję, że system Mercedesa działa dobrze.

Lusterka, które zostały osadzone na drzwiach, a nie słupkach A, są odpowiednio duże i pomagają w codziennej jeździe. Oczywiście na ich lustrach znajdziemy czerwony trójkąt, który informuje nas m.in. o autach w martwym polu. Również jest on częścią systemu ostrzegającego przed ruchem poprzecznym. Na deser podczas cofania prawe lusterko może się obniżać. Jedyne, czego zabrakło, to samościemniania. Tak, nie są to fotochromatycznego lusterka.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Aktywny tempomat w Mercedesie EQE SUV to jeden z tych punktów, który pokazuje, że mamy do czynienia z autem premium. Oczywiście nie ujmując nic Hondzie (patrz: test Honda Civic e:HEV), którą wciąz zaliczam do czołówki w tej materii. Niemniej do rzeczy. Tempomat w testowanym aucie jest w mojej opinii jednym z najlepszych, bo nie jest ospały, bardzo sprawnie orientuje się w zmianach na drodze i odpowiednio się do nich dostosowuje.

Jednak takie zachowanie tempomatu jest popularne też w innych markach. To dopiero połączenie z asystentem pasa ruchu sprawia, że wygoda podróżowania po drogach szybkiego ruchu wzrasta logarytmicznie. Przede wszystkim ten system nie ma problemów z rozpoznawaniem dłoni na kierownicy. Nie trzeba jej ściskać, kręcić lub wykonywać innych czynności, żeby EQE SUV wiedział, że nadal jesteśmy obecni. Do tego samo rozpoznawanie pasów ruchu i wsparcie we wchodzeniu w zakręty działa bez zarzutu. W sumie działa bez zarzutu nawet w obszarach podmiejskich i zabudowanych.

Kontynuując superlatywy wymierzone w kierunku technologii, które stosuje Mercedes, nie można zapomnieć o reflektorach projekcyjnych Digital Light. Pomijam fakt, że witają i żegnają się one z nami specjalnymi animacjami na drodze. Najważniejsze w nich jest rewelacyjne działanie segmentów świateł drogowych. Podstawowy snop jest świetny, ale w nocy praktycznie cały czas możemy jechać na długich i nikogo nie oślepimy. Testowany EQE SUV bardzo precyzyjnie wycina auta, wciąż pozostawiając włączone światła drogowe naokoło, w tym też nad nimi. Dlatego wszelkie znaki są cały czas bardzo dobrze widoczne, także te nad drogą.

Również kamery 360 stopni oferują świetną jakość. Tyczy się to zarówno samego obrazu, jak i sposobu działania. Obraz jest czytelny niezależnie od warunków, szczególnie ten z tyłu, gdyż oko wysuwane spod znaczka nie ma szans się pobrudzić. Do tego automatyczne dostosowywanie sposobu wyświetlania sytuacji wokół auta działa tak, jak byśmy tego oczekiwali. Pamiętacie opcję podpięcia przyczepy? Tu też pojawia się pomoc w postaci podglądu na hak, co ułatwia podjazd. Poza tym nie mogło zabraknąć wielu systemów automatycznego parkowania, które działają dobrze, ale oczywiście nie są szybkie.

Test Mercedes EQE SUV 350 4MATIC. Podsumowanie i nasza opinia

Recenzowany Mercedes EQE SUV 350 4MATIC na parkingu, a w tle drzewo, kamienica i nowy budynek
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Kończymy test Mercedes EQE SUV 350 4MATIC, czyli auta, po którym spodziewałem się, że będzie mniejszą odmianą EQS SUV, ale i tak się zaskoczyłem. Mimo mniejszej mocy, mniejszego nadwozia i ograniczonego komfortu wewnątrz okazuje się on w mojej opinii właśnie rozsądną propozycją. Nadal mamy do dyspozycji genialne systemy i multimedia, a napęd jest więcej niż wystarczający do jazdy wszelakiej. EQE SUV łączy najlepsze cechy flagowego, podniesionego elektryka, które ewidentnie powinniśmy doceniać.

Oczywiście cena pozostaje bardzo wysoka i nie oczekiwalibyśmy w niej tworzyw we wnętrzu, które zaskrzypią. Również moglibyśmy spodziewać się lepszego zasięgu, ale są to aspekty, z którymi poniekąd da się żyć. Szczególnie że Mercedesem EQE SUV chce się jeździć, a ładowanie na szybkich stacjach nie brzmi tak monotonnie. Jedyna jeszcze uwaga na koniec. Pamiętajcie o odmianach bez dopiska SUV.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw