Honda EV Plus
LINKI AFILIACYJNE

Honda EV Plus. Elektryki były wcześniej, niż Ci się wydaje

4 minuty czytania
Komentarze

Zdaje się, że samochód elektryczny stał się modny dopiero w ostatnich latach, kiedy Tesla na czele z Elonem Muskiem zrewolucjonizowała ten rynek. Rzeczywistość jest zgoła inna. Wiele marek próbowało na tym polu swoich sił już o wiele wcześniej, a doskonałym przykładem są Japończycy i Honda EV Plus.

Na ten moment jest to nieznany i zapomniany dziadek modelu Honda E, którego można dzisiaj kupić w salonach producenta. Stoi za nim jednak dość ciekawa historia, obrazująca jak długą i krętą drogę musieli przejść producenci, by być w obecnym miejscu. I jak długą będą musieli jeszcze przejść, jeśli przyszłość ma opierać się na samochodach elektrycznych.

Kiedy tak naprawdę powstał samochód elektryczny?

Honda EV Plus
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Nawet tak stary prototyp jak Honda EV Plus nie może być nazwany „jednym z pierwszych samochodów elektrycznych”. Pierwsze podrygi „elektromobilności” to połowa XIX wieku, a „złoty wiek” tych konstrukcji można datować na przełom XIX i XX wieku. Pojawiający się wówczas konstruktorzy niemal prześcigali się w rozwoju pojazdów, zarówno w Europie, jak i w USA. Wszystko zmieniło się za sprawą między innymi Forda T, którego cena i popularność wyparła konstrukcje elektryczne.

Honda rozpoczęła pracę nad „małym elektrykiem” już w połowie lat 80., chociaż prototypy zaczęły nabierać kształtów dopiero około dekady później. Duży wpływ na decyzję o stworzeniu swojego auta na prąd miało CARB (Kalifornijska Rada Zasobów Powietrza), chcąca wprowadzić już wtedy pierwsze wymogi obniżające emisje spalin.

Był jednak spory problem: nikt nigdy wcześniej w Hondzie nie miał żadnego doświadczenia w konstrukcji samochodów elektrycznych. Po prostu inżynierowie nie do końca wiedzieli, jak się za to wyzwanie zabrać. Powołano więc specjalny zespół, który na bazie modelu Civic miał rozpocząć rozwój projektu.

Honda EV Plus
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

I niestety, brak doświadczenia sprawił, że pierwsze lata i prototypy były po prostu fatalne, a sami konstruktorzy się ich wstydzili. Ostatecznie do samochodu zainstalowano akumulatory niklowo-metalowo-wodorowe, które zajmowały pod podłogą aż 300 litrów przestrzeni. Co więcej, producent ostrzegał od samego początku, że więcej niż trzy lata na takiej baterii klienci nie pojeżdżą. Pierwszy produkcyjny egzemplarz zjechał z taśmy w 1997 roku, a w USA można było go nabyć wyłącznie w leasingu.

Honda EV Plus „od kuchni”. Dane techniczne elektryka sprzed ponad 25 lat

Honda EV Plus
fot. Honda

Chociaż brzmi to nieco absurdalnie, to Honda EV Plus miała niewiele mniejszy akumulator niż testowana przez nas Honda E. Jego pojemność wynosiła 28,7 kWh. Co więcej, jak na tamte czasy bateria była nowoczesna i stosunkowo lekka. Masa całkowita samochodu wynosiła około 1600 kilogramów, co było dobrym wynikiem w samochodzie elektrycznym. Optymalny zasięg pojazdu to około 130 kilometrów, chociaż sprawna rekuperacja pozwalała osiągnąć nawet do 160 kilometrów. Od zera do 80% można było naładować samochód nawet w dwie godziny.

W przeciwieństwie do współczesnych elektryków Honda EV Plus bynajmniej nie była dynamiczna. Moc silnika wynosiła zaledwie 67 KM i przenoszona była na przednią oś. Przyspieszenie do 100 km/h zajmowało kierowcy aż 18 sekund, a prędkość maksymalna wynosiła 130 km/h, co pozwalało Hondzie wjechać na autostradę w Kalifornii.

Udany, martwy projekt

Honda EV Plus
fot. Honda

Samochód przyjął się bardzo pozytywnie. Większość dziennikarzy pochwaliło nie tylko właściwości jezdne modelu (wynikające głównie z niskiego środka ciężkości), ale też jego dość wysokie jak na tamte czasy wyposażenie standardowe. Właściciel wraz z samochodem otrzymywał automatyczną klimatyzację, dwie poduszki powietrzne, elektryczne lusterka i szyby oraz odtwarzacz płyt CD.

Honda EV Plus
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Samochody uznano więc ostatecznie za udane, więc… eksperyment zakończono, a modele od najemców zabrano i zutylizowano. Obecnie z 325 egzemplarzy zostało może kilka (do Europy przypłynęło zaledwie 5 sztuk), a jeden z nich miałem okazję obejrzeć w centrum rozwojowym w Offenbach, przy okazji premiery najnowszego elektryka, e:Ny1.

Samochód jest doskonałym reliktem i obrazem ciężkiej pracy inżynierów do stworzenia racjonalnego, miejskiego elektryka oraz doskonałym obiektem do przeprowadzania dalszych badań i rozwoju.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw