Policjanci z wrocławskiej drogówki zatrzymali auto, reagując na fatalny stan techniczny samochodu oraz łamanie przepisów przez kierowcę. Przeprowadzona kontrola ujawniła jednak kolejne nieprawidłowości. Z danych w dokumentacji samochodu oraz wskazań licznika wynikało, że doszło do poważnego oszustwa. Chyba że zdezelowany dostawczy pojazd nabrał zdolności teleportacji.
Auto zatrzymane przez policję miało przejechać blisko 140 km w 30 minut
Policjanci grupy Speed zauważyli w okolicach ul. Klecińskiej we Wrocławiu dostawczego Forda, który wyróżniał się złym stanem technicznym. W dodatku kierowca poruszał się z nadmierną prędkością i nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. Funkcjonariusze zatrzymali więc pojazd do kontroli.
W trakcie kontroli drogowej policjanci szczegółowo sprawdzili stan techniczny dostawczego forda, ujawniając szereg usterek oraz nieprawidłowości, w tym: wycieki płynów eksploatacyjnych, ogumienie z nadmiernie zużytym bieżnikiem, niesprawny sygnał dźwiękowy, pękniętą obudowę tylnej lampy, niesprawne światło stop oraz podświetlające tablicę rejestracyjną, a także nieprawidłowy stan fotela kierowcy.
– informuje policja.
Najciekawsze w całej historii jest jednak to, że zaledwie 30 minut przed kontrolą samochód przeszedł badanie techniczne. Tak przynajmniej wynikało z dokumentacji pojazdu, bo sam przegląd auta miał mieć miejsce w Kędzierzynie-Koźlu, a to miejscowość oddalona od Wrocławia o blisko 140 km. Pomijając ironiczne rozważania o nabraniu przez samochód zdolności teleportacji, są dwa możliwe rozwiązania tej zagadki:
- Diagnoście nie przeszkadzały liczne usterki, a Ford pędził do Wrocławia z prędkością 280 km/h (jeśli jakimś cudem pozwalałaby na to moc silnika)
- Przegląd wpisany w dokumenty w ogóle nie miał miejsca
Z oczywistych powodów drugie rozwiązanie brzmi znacznie bardziej prawdopodobnie. Tym bardziej że wg. wskazań licznika w samochodzie, przebieg pojazdu od kontroli w Kędzierzynie-Koźlu do zatrzymania przez policję we Wrocławiu zwiększył się o zaledwie 31 km.
Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny samochodu. Kierowca otrzymał trzy mandaty i musiał kontynuować podróż w inny sposób. Policja zapowiedziała, że tłumaczyć będzie musiał się także diagnosta, który rzekomo przeprowadził badanie techniczne Forda.
źródło: KMP we Wrocławiu, zdjęcie główne: Alex Guillaume/Unsplash, KMP we Wrocławiu