W ostatnich miesiącach w świecie motoryzacji najwięcej konfliktów wzbudziły plany unijne. Samochody spalinowe już były „jedną nogą w grobie”, kiedy Parlament Europejski przegłosował ustawę zakazującą sprzedaży nowych modeli z „klasycznymi” silnikami po 2035 roku. W ostatniej chwili jednak Niemcy zablokowały przejście ustawy. Dziś już wiemy, że ostatecznie do porozumienia doszło, a fani aut spalinowych mogą świętować… choć nie do końca.
[AKTUALIZACJA #1 – 28 marca 2023, godz. 14:33]
Rada Unii Europejskiej przyjęła odpowiednie rozporządzenie.
Poniżej oryginalna treść materiału
Samochody spalinowe jednak będą po 2035. Pod jednym warunkiem
Niemcy ostatecznie zgodziły się na przyjęcie doprecyzowanej ustawy. Sprzeciw kraju w jakimś stopniu uratował silniki spalinowe, chociaż mogą one być nieco inne, niż są teraz. Warunkiem, dla którego Niemcy zgodziły się na podpisanie ustawy, było dopuszczenie do sprzedaży samochodów napędzanych e-paliwami, czyli paliwami neutralnymi dla środowiska i nieemitującymi CO2. Odpowiednie rozporządzenie ma powstać do roku 2024.
Osiągnęliśmy porozumienie z Niemcami w sprawie przyszłego wykorzystania e-paliw w samochodach.
Od teraz będziemy pracować nad tym, aby rozporządzenie w sprawie norm emisji CO2 dla samochodów zostało przyjęte jak najszybciej.
Napisał na swoim Twitterze Frans Trimmermans, komisarz do spraw środowiska w EU
Swoje stanowisko przedstawił także niemiecki minister transportu Volker Wissing:
Pojazdy wyposażone w silnik spalinowy będą mogły być rejestrowane po 2035 r., jeśli będą wykorzystywać wyłącznie paliwa neutralne pod względem emisji CO2.
Nad paliwami syntetycznymi pracuje już kilka koncernów, między innymi Porsche. Taka kolej rzeczy otwiera furtkę producentom samochodów do modernizacji swoich silników spalinowych pod kątem e-paliw. Niestety, to rozwiązanie jest często kwestionowane przez organizacje pozarządowe, jako technologia energochłonna, kosztowna i niezdrowa dla środowiska.
To ostatecznie dość zdrowy kompromis, który w jakiś sposób pozwoliłby na nieco wolniejszy rozwój infrastruktury energetycznej, niż w przypadku całkowitej blokady rynku aut spalinowych.
fot. GettySignatures/RuslanDashinsky