volvo samochody elektryczne

Samochody elektryczne będą tańsze niż spalinowe. Tak przynajmniej twierdzi szef Volvo

2 minuty czytania
Komentarze

W związku z narastającym naciskiem i modą na elektromobilność, producenci coraz częściej informują o drastycznych obniżkach cen na samochody elektryczne. Powodem miały być spadające ceny akumulatorów, przyspieszona produkcja i rosnąca konkurencja. Wszystko nawet mogłoby być faktem, gdyby nie COVID-19, kryzys chipów i rosnące ceny paliw (wpływające na większe zainteresowanie EV, niż planowano). Każdy z tych powodów, póki co, wywołał zupełnie odwrotny efekt od zapowiadanego: samochody elektryczne drożeją.

Swoją odpowiedź na temat sytuacji przedstawił niedawno CEO Volvo, Jim Rowan, który uważa, że już w 2025 roku samochody elektryczne osiągną porównywalny poziom cen do samochodów spalinowych.

Samochody elektryczne tańsze w 2025

hyundai ioniq 6

„Uważamy, że osiągniemy [parytet cenowy]… około 2025 r., kiedy będzie wystarczająco dużo technologii obniżających koszty baterii. Technologia zwiększy zasięg. Mniej baterii, ale większy zasięg, przy niższych kosztach — dotrzemy tam.

CEO Volvo, Jim Rowan

Jednocześnie dyrektor szwedzkiej marki uważa, że firmy nie powinny polegać wyłącznie na dotacjach i zachętach rządowych, tylko tworzyć samochody elektryczne, których ludzie chcą i na które mogą sobie pozwolić.

Zobacz też: Test Hyundai Ioniq 6.

Rowan uważa, że w ciągu 2-3 lat wszystkie EV powinny mieć podobną cenę, co samochody spalinowe i jest to uzależnione postępem technologicznym. Zdaniem lidera Volvo, ponieważ akumulatory są obecnie najdroższym elementem aut elektrycznych, powinno się tworzyć technologię ograniczającą ich ilość przy jednoczesnym wzroście zasięgu. To trochę dziwne, biorąc pod uwagę premierę nowego EX90 z gigantycznym akumulatorem.

Możemy to zinterpretować też na inny sposób: samochody elektryczne wyrównają się cenowo z samochodami spalinowymi lub będą od nich tańsze, ale wcale nie stanieją. Wraz z nadchodzącymi normami emisji Euro 7, konwencjonalne silniki mogą okazać się skandalicznie nieopłacalne i drogie w produkcji, a co za tym idzie, również w zakupie. Uciążliwe „duszenie” aut benzynowych i diesli już doprowadziło do zaniku najniższego segmentu A i coraz bardziej prowadzi do zaniku segmentu B, przejmowanego przez niewielkie auta elektryczne. Do tego też zmierza Jim Rowan, zapowiadając miejskiego crossovera w 2023 roku. Producent chwali się, że ten Crossover ma doprowadzić do obniżenia cen samochodów elektrycznych Volvo, a to też może doprowadzić od obniżenia cen elektryków na rynku.

Źródło: Automotive News Europe

Motyw